"Polskie" pomidory, ale prosto z Holandii. Sieć tłumaczy i przeprasza
13.08.2020 11:19
"W sieci Kaufland jako polskie są sprzedawane pomidory z Holandii" - alarmuje związek Agrounia. Niderlandzkie owoce miały trafić nawet do marketów w Kaliszu, polskiej stolicy pomidorów. Sieć tłumaczy to "ludzkim błędem". Ale polskie przysmaki ustępują miejsca zagranicznym w większości dużych sieci.
Sieć Kaufland reklamowała "polskie pomidory" nie tylko na półkach, ale również w swojej gazetce promocyjnej. Jednak jak dostrzegli związkowcy z Agrounii, pomidory pochodziły tak naprawdę z... Holandii.
Niderlandzkie owoce można było dostać w Sieradzu, Warszawie, a nawet w Kaliszu, często określanym jako "polska stolica pomidorów". - Można to porównać z importem węgla na Śląsk - komentowali związkowcy.
Co na to Kaufland? "Opisywana promocja dotycząca pomidorów na gałązce spotkała się z wyjątkowo dużym zainteresowaniem klientów niektórych marketów, dlatego, aby pokryć zapotrzebowanie na ten towar, musieliśmy w krótkim czasie dokupić dodatkowe partie pomidorów, które z powodu warunków pogodowych nie były dostępne w Polsce w pożądanej ilości" - taką odpowiedź dostał serwis WP Finanse z biura prasowego firmy.
Przedstawiciele Kauflanda mówią, że to po prostu wynik "ludzkiej pomyłki". "Za co serdecznie przepraszamy" - dodają.
"Po otrzymaniu informacji niezwłocznie wymieniliśmy etykietę, a nasz personel ponownie przeszkoliliśmy w tym zakresie. Jednocześnie zapewniamy, że dbając o poprawność informacji, regularnie kontrolujemy etykiety cenowe, a ewentualne błędy mają charakter incydentalny" - zapewniają przedstawiciele firmy.
"Warunki pogodowe". Nie tylko pomidory trzeba sprowadzać
Tradycyjnie kojarzone z Polską warzywa i owoce w tym sezonie są jednak wyjątkowo często sprowadzane z zagranicy. W sieci Lidl trafiliśmy niedawno nawet na jabłka z Chile.
Co na to przedstawiciele sieci? - Stany magazynowe jabłek z ubiegłorocznych zbiorów są bardzo niskie, co ma wpływ na ich cenę. Ograniczona dostępność polskich jabłek na rynku jest spowodowana m.in. ubiegłorocznymi przymrozkami, które wystąpiły wiosną i miały wpływ na jakość jabłek. Kolejną przyczyną jest również zwiększona sprzedaż jabłek, którą odnotowaliśmy na początku rozwoju epidemii. Chcielibyśmy jednak podkreślić, że zależy nam na tym, aby nasze produkty wyróżniały się niską, atrakcyjną ceną - odpowiada Aleksandra Robaszkiewicz, szefowa komunikacji Lidl Polska.
Czytaj też: Niemieckie ziemniaki w polskich sklepach. "Są gorsze w smaku niż nasze, ale sieci są nieubłagane"
Polskie jabłka są natomiast często droższe nawet niż cytrusy. - Tegoroczne ceny spowodowane są głównie mniejszą produkcją w zeszłym sezonie, w porównaniu z latami poprzednim - tłumaczy Marek Walencik, dyrektor kategorii, odpowiedzialny za owoce i warzywa w sieci Biedronka.
Większy popyt na owoce z Polski z jednej strony, a z drugiej strony - pogoda. Właśnie przez to sieci muszą albo podnosić ceny pomidorów czy jabłek. Lub je sprowadzać z zagranicy, nawet z dosyć egzotycznych krajów. Przemysław Błądek, dyrektor handlowy firmy Appolonia, tłumaczył niedawno w rozmowie z WP Finanse, że na razie trzeba się przyzwyczaić do tej sytuacji - bo trudno się spodziewać, by na jesień cokolwiek się zmieniło.