Posiedzenie Fed wcale nie symboliczne

Dwa dni próżni w kalendarzu kluczowych dla rynku danych i wydarzeń to trudny okres dla giełdowych byków po bardzo silnych wzrostach z ostatnich czterech tygodni.

Posiedzenie Fed wcale nie symboliczne
Źródło zdjęć: © X-Trade Brokers

12.08.2009 08:57

Jak już pisaliśmy, piątkowe szczyty zaraz po danych z amerykańskiego rynku pracy stanowiły już 38,2% zniesienie całej bessy (poziom 1016 pkt., kontrakty na S&P500) i był to również bardzo dobry moment do rozpoczęcia choćby niewielkiej korekty, która wczoraj była kontynuowana. Niedźwiedzie spróbowały swoich sił, ale bez dodatkowego wsparcia ze strony kalendarza i one póki co nie zwojowały zbyt dużo. Warto zwrócić uwagę, iż spadki miały miejsce na początku handlu w USA i dojście do krótkoterminowego wsparcia na poziomie 989,5 pkt. spowodowało ich zatrzymanie. Póki co mamy zatem jedynie umocnienie kanału konsolidacji na wysokim poziomie i dopiero zdecydowane zejście poniżej tego poziomu mogłoby zwiastować nieco większą korektę, którą na wykresie dziennym zasygnalizował już nie tylko oscylator stochastyczny, ale także RSI i MACD.

W dniu dzisiejszym rynek skontruje się na posiedzeniu Fed. Nie oczekuje się żadnych konkretnych działań, jak np. wycofanie programów płynnościowych (ani ich zwiększenie, tak jak w przypadku Banku Anglii), ruchy w zakresie stóp procentowych tym bardziej nie wchodzą w grę. Jednak, jak podkreśliliśmy w poniedziałkowym komentarzu, znacznie dzisiejszego posiedzenia będzie wykraczać daleko poza symboliczne przedstawienie komunikatu. W minionym tygodniu znacząco wzrosły stawki dalekich FRAs dla USD, co sygnalizuje wzrost oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w przyszłym roku i jednocześnie ma wpływ na stopy rynkowe. Mimo, iż początek tego tygodnia przyniósł korektę i w tym zakresie, przedstawiciele Fed będą musieli bardzo ostrożnie konstruować komunikat. Rynek oczekuje, iż w komunikacie znajdzie się nieco lepsza ocena sytuacji gospodarczej, jednak zbyt duży krok w tym kierunku oznaczać będzie wzrost stóp rynkowych, a tego Fed nie chce, przynajmniej obecnie. Zapewne zatem wszelkie zmiany komunikatu opatrzone będą
zapewnieniem, iż niskie stopy oficjalne utrzymane zostaną przez dłuższy czas. Komunikat będzie miał kluczowe znaczenie dla rynków obligacji i notowań dolara, choć nie wykluczone, że rynki akcji również wykorzystają tę okazję do większego ruchu.

Jeśli chodzi o notowania dolara, zarówno na parze EURUSD, jak i USDJPY mamy przewagę strony podażowej. Na EURUSD po pogłębieniu silnych spadków z piątku do poziomu 1,41, wczoraj notowania ustabilizowały się, jednak nie widać chęci skorygowania wcześniejszego ruchu. Silnym wsparciem wydaje się być poziom 1,40 i do niego może dążyć rynek. Na parze USDJPY po publikacji danych z rynku pracy mieliśmy silne wzrosty, jednak cofnięcie rynków akcji sprawiło, iż ten ruch został niemalże w całości zniesiony. Rynek może cofnąć się w tym przypadku do potencjalnie silnego wsparcia na poziomie 94 jenów za dolara. Jeśli decyzja Fed będzie miała wpływ na rynek, prawdopodobnie tylko jeden z tych scenariuszy zmaterializuje się. Jeśli rynek doszuka się przesłanek do gry na szybsze podwyżki będziemy mieli spadki na EURUSD, ale wzrosty na USDJPY, jeśli zmian nie będzie w ogóle, może być na odwrót (choć tu siła takiego sygnału byłaby raczej mniejsza). Zaskoczenie w stylu Banku Anglii (czyli faktycznie dalsze luzowanie polityki
monetarnej) wydaje się bardzo mało prawdopodobne i spowodowałoby zapewne duże osłabienie dolara.

Przed posiedzeniem Fed podane zostaną dane o bilansie handlowym w USA (godzina 14.30, konsensus -28,5 mld USD), dane o produkcji przemysłowej w strefie euro (godzina 11.00, konsensus +0,2% m/m), dane o stopie bezrobocia w Wielkiej Brytanii (godzina 10.30, konsensus 7,8%) oraz dane o bilansie płatniczym w Polsce (godzina 14.00, oczekujemy nadwyżki na rachunku bieżącym rzędu 121 mln EUR). Wszystkie dane za czerwiec, figura z USA może mieć potencjalnie wpływ na notowania EURUSD, choć w ostatnich miesiącach był on raczej znikomy.

O godzinie 16.30 podane zostaną dane o zapasach paliw w USA. Rynek oczekuje wzrostu zapasów ropy (0,5 mln baryłek) i destylatów (0,1 mln) oraz spadku zapasów benzyny (-1,1 mln). W minionym tygodniu było to odpowiednio +1,7 mln, -1,1 mln, +0,2 mln baryłek. Na wykresie o interwale tygodniowym w ubiegłym tygodniu powstała spadająca gwiazda z tegorocznym maksimum niemal 76 USD za baryłkę. Nawet bez tej formacji sentyment na EURUSD i rynkach akcji chwilowo zdecydowanie preferuje stronę podażową. Silne wsparcie na Brencie znajduje się na poziomie 59-60 USD za baryłkę.

Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
kwiecien.bloog.pl

sesjagpwgiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)