Powrócił kolor czerwony
Słabe dane z niemieckiej gospodarki sprawiły, że giełdy około godziny 10 zanurkowały w dół. Zdaniem analityków słabe PMI największej gospodarki Unii Europejskiej przypomniało o groźbie recesji. Nie pomogły nawet wczorajsze lepsze od prognoz dane z USA.
01.09.2011 | aktual.: 01.09.2011 14:51
Słabe dane z niemieckiej gospodarki sprawiły, że giełdy około godziny 10 zanurkowały. Zdaniem analityków słabe PMI największej gospodarki Unii Europejskiej przypomniało o groźbie recesji. Nie pomogły nawet wczorajsze lepsze od prognoz dane z USA.
Choć amerykańskie giełdy zakończyły sesję na plusach, to w Europie od rana spadają najważniejsze indeksy. O 12.30 niemiecki DAX był pod kreską o 1,7 proc. , francuski CAC40 spadał o nieco ponad procent, a londyński FTSE na minusie był o 0,6 proc. .
Jeszcze gorzej było w Polsce. WIG szybował zaraz po godzinie 12 o ponad 2,2 proc. . Nieco lepiej sytuacja wyglądała z największymi spółkami warszawskiej giełdy. Indeks WIG20 spadał o 1,95 proc. . Dzisiejsze dołki sięgały jednak aż 2,6 proc.
Co jest powodem nerwowości inwestorów giełdowych? Bardzo słabe dane z Niemiec. Opublikowany rano indeks PMI największej europejskiej gospodarki wyniósł 50,9 proc., przy prognozach na poziomie 52 pkt. Gorsze były też dane z Eurolandu. Tam indeks wyniósł 49 proc. wobec prognoz wynoszących 49,7 proc.
Złe wiadomości płyną także z rynku walut. Frank gwałtownie o 2 proc. umacnia się w stosunku do złotego i kosztuj już 3,63 zł. To najwyższy kurs od 26 sierpnia. Tym wahaniom kursowym nie przeszkadza nawet odczyt wzrostu gospodarczego Szwajcarii. Najnowsze dane o PKB wskazują na wzrost o 0,4 proc. - to najmniej od dwóch lat.
Polski złoty traci także w stosunku do innych walut. Na dolarze przełamano już psychologiczną granicę 2,90 zł. Z kolei na parze euro/złoty mamy poziomy 4,14 zł.
Także euro od czwartkowego poranka traci w stosunku do dolara już trzeci dzień z rzędu i jest najsłabsze wobec amerykańskiej waluty od blisko dwóch tygodni.
Do blisko tygodniowego minimum w stosunku do dolara osłabił się w czwartek jen, po zgodnych z oczekiwaniami odczycie wskaźnika PMI w Chinach oraz raporcie, który wskazał, że zakupy japońskich inwestorów na zagranicznych rynkach akcji w ubiegłym tygodniu były największe od blisko roku.
Wskaźnik PMI w Chinach w przemyśle wzrósł w sierpniu do 50,9 pkt z 50,7 pkt w lipcu - podała w czwartek Chińska federacja Logistyki. SBC Holdings i Markit Economics podały zaś, że wskaźnik PMI wzrósł do 49,9 pkt z 49,3 pkt w lipcu.
- Na rynku mamy odbicie cen ryzykownych aktywów, co szkodzi japońskiej walucie. W przypadku franka kryzys zadłużenia w Europie sprawia, że fundamentalnie przepływy kapitału wciąż wspierają szwajcarską walutę, co tworzy potencjał do dalszego jej umocnienia - powiedział Lee Hardman, analityk Bank of Tokio-Mitsubishi.