Pracujesz po godzinach? Musisz powiedzieć szefowi!

Pracownicy, którzy dorabiają po pracy i na przykład prowadzą po godzinach firmę, muszą powiadomić o tym swojego pracodawcę – podaje Krajowa Informacja Podatkowa.

Pracujesz po godzinach? Musisz powiedzieć szefowi!

02.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 08:09

- Chodzi o to, że pracodawca w wystawianym PIT – 11, czyli informacji o uzyskanych dochodach i pobranych zaliczkach na podatek dochodowy, musi podać NIP lub PESEL pracownika. Teoretycznie więc, jeśli pracownik np. wynajmuje mieszkanie albo ma sklep internetowy, to powinien powiedzieć o tym szefowi. Szef wpisze wówczas NIP pracownika – informuje Tomasz Wojdyłło, adwokat z Kancelarii Tomasz Grochowski i Janusz Fryc.

O sprawie niedawno pisał „Dziennik Gazeta Prawna”. Gazeta podaje też, że jeśli pracownik nie zgłosi pracodawcy dodatkowych źródeł przychodów, które decydują o rodzaju wpisywanego numeru, to kłopoty może mieć szef:
„Za błędy w informacji PIT-11 pracodawca może dostać mandat do 3 tys. zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, kara może wynieść nawet 30 tys. zł” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

- W praktyce urzędy proszą o korektę, kary nakładają w ostateczności – dodaje Tomasz Wojdyłło.

Czy informacja o dodatkowych dochodach może zaszkodzić pracownikowi? Szefowie mówią, że w żadnym wypadku. Najczęściej tymi danymi zajmuje się kadrowa. To ona wypełnia zeznania. Jeśli jednak pracodawca będzie musiał ponieść koszty nałożonej grzywny, można się domyślić, kto tak naprawdę zapłaci karę.

- To gruba przesada. Ja nie mam pojęcia jakie PESEL-e czy NIP-y mają moi pracownicy. Nie obchodzi mnie co robią po godzinach. Jeśli zarabiają, no to świetnie. Trzeba ich chwalić za operatywność. A zeznaniami podatkowymi zajmuje się firma doradcza, która pomaga mi w rozliczeniach. A ich z kolei obowiązuje tajemnica – mówi Tadeusz Dobrzyński, właściciel hurtowni z Warszawy.

Sprawa jednak budzi kontrowersje na forum.
„Ja miałem taki przypadek, że szef oskarżył mnie o kłamstwo. Miał jakieś kłopoty ze skarbówką. Oczywiście przesłał korektę i wszystko było w porządku. Ale ja dostałem po głowie. I ile się potem nasłuchałem, że zataiłem dodatkowe dochody. Że ciągle chcę od niego podwyżki, a tak naprawdę ciągnę kasę z różnych źródeł” – pisze na forum Daaamian Z.

Według danych GUS, 1,1 mln Polaków ma więcej niż jedną pracę. To ponad 7 proc. ogółu zatrudnionych i niemal dwukrotnie więcej, niż wynosi unijna przeciętna. Czasami nawet drugi etat to za mało.

Jeśli są takie możliwości, pracownicy biorą kolejne. W pracy siedzimy ponad 1600 godzin rocznie. Nic dziwnego. Koszty życia rosną szybciej niż zarobki. Pracodawcy znają realia i najczęściej nie robią problemów podwładnym, jeśli dowiedzą się o ich pracy dodatkowej.

Pracownik nie musi o tym informować. Inaczej sprawa wygląda, gdy pracownik podpisał tzw. lojalkę – umowę lub aneks do umowy o pracę, w której zobowiązuje się, że nie będzie pracować dodatkowo w określonych, konkurencyjnych firmach lub że np. przez 2 lata od daty odejścia z firmy nie podejmie pracy u konkurencji.

Ale są też zawody, w których zwierzchnik bezwzględnie musi wyrazić zgodę na pracę dodatkową podwładnego.

- O tym mówią regulaminy w firmach. Szef przyjmując do pracy, musi poinformować o tych zasadach. Złamanie zakazu, może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę. Trudno sobie wyobrazić, by funkcjonariusz policji mógł pracować jednocześnie np. jako prywatny detektyw czy ochroniarz w klubie. Jakiś czas temu pojawiły się zarzuty wobec policjantów dorabiających jako taksówkarze na Pomorzu. Słyszałam też o przypadkach, gdy szefowie wynajmowali specjalistów, którzy mieli ustalić czy pracownicy dorabiają po godzinach. Chodziło niebezpieczeństwo złamania tajemnicy handlowej przez pracowników. Na pewno fachowcy analizowali utrzymaną od pracodawcy dokumentację skarbową. Czy mieli do tego prawo? Tu sprawa jest dyskusyjna. Szef nie może przekazywać takich danych osobom trzecim, ale ma prawo dbać o swoje interesy. Zaś detektywi na zlecenie pracodawcy mogą badać takie sprawy . Dlatego szef, jeśli chce, może łatwo dowiedzieć się o pracy dodatkowej podwładnego – mówi Tomasz Wojdyłło.

Krzysztof Winnicki/
ak

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (141)
Zobacz także