Prezent na święta: podróż po A4 ma być droższa

Prace remontowe na odcinku autostrady A4 z Krakowa do Katowic dobiegły końca, jednak koncesjonariusz drogi szykuje kierowcom kolejną niemiłą niespodziankę. Jeśli Stalexport Autostrada Małopolska przeforsuje planowaną podwyżkę, za podróż z Krakowa do Katowic i z powrotem zapłacimy nie 26, a 32 zł.

Prezent na święta: podróż po A4 ma być droższa
Źródło zdjęć: © WP.PL

04.11.2009 | aktual.: 05.11.2009 10:40

Na 6 zł więcej Stalexport wycenił więc nasze niestanie w korkach, niejechanie jednym tylko pasem ruchu i niespóźnianie się na umówione spotkania.

Szkoda, że ta gwarancja obowiązywać będzie jedynie przez pół roku. Bo wiosną komunikacyjny horror może powrócić za sprawą rozpoczęcia remontu 22 wiaduktów przecinających autostradę A4.

Jak się dowiedzieliśmy od naszych informatorów związanych ze Staleksportem, był nawet plan, by podwyżkę wprowadzić zaraz po zakończeniu modernizacji drogi, czyli 1 listopada. We Wszystkich Świętych więcej zarobić się nie udało, więc może w okresie świąteczno-noworocznym? We wniosku przesłanym do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwa Infrastruktury, SAM proponuje podniesienie cen za przejazd A4 od 1 grudnia. 8 zł za pokonanie każdej bramki.

- Część kierownictwa wiedziała, że ludzie tego nie zaakceptują, tym bardziej po tak długich utrudnieniach związanych z remontami. Poza tym uzasadniona ekonomicznie była według mnie podwyżka najwyżej o złotówkę - mówi nasz informator.

Zarządca A4 na razie nie potwierdza ani terminu wprowadzenia podwyżki, ani wysokości nowych stawek. Zapowiada za to udoskonalenie obsługi kierowców przejeżdżających autostradą. Stalexport chce wprowadzić m.in. własne karty płatnicze oraz system automatycznego otwierania bramek. To jednak nie zrekompensuje kierowcom wyższych wydatków za przejazd. - Podwyżki są sprzeczne z interesem społecznym i niezasadne z racji trwających prac remontowych. Godzą w wizerunek zarówno koncesjonariusza A4, jak i strony rządowej - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. - Zaproponowaliśmy, żeby przesunąć podwyższenie opłat na marzec 2010 roku. Bo zakazać podwyżki nie możemy.

Tymczasem już teraz opłaty za przejazd autostradami w stosunku do zarobków są w Polsce najwyższe w całej Europie. Podwyżka umocni nas na pozycji lidera. Walczyć z nią zamierzają parlamentarzyści. Beata Szydło, małopolska posłanka PiS planuje zaskarżyć ją do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- System opłat to jedyny dowód, że mamy do czynienia z autostradą. Absurd! O tej podwyżce nawet nie powinniśmy dyskutować - podkreśla posłanka. Latem razem z klubowym kolegą, Andrzejem Adamczykiem przygotowała projekt ustawy o obniżeniu opłat za przejazd remontowanymi autostradami. W tym miesiącu w Sejmie powinno odbyć się jej pierwsze czytanie. - Jeśli remont trwa powyżej miesiąca i przez ten czas wyłączony jest jeden pas ruchu, to droga przestaje być autostradą. Więc opłata za coś, co nie istnieje jest nienależna - wyjaśnia deputowana.

Z tego samego założenia dwa lata temu wyszedł Mariusz Fras, adwokat z Katowic, który zirytowany zakorkowanym przejazdem do Krakowa, odmówił zapłaty. Tak, jak w 14 wcześniejszych podobnych przypadkach, SAM oskarżył go o wyłudzenie 6,50 zł i... po raz pierwszy przegrał. Krakowski sąd uznał, że konsument może odmówić pełnej zapłaty za wadliwy towar.

Trzy lata temu działalność zarządcy A4 skrytykowała Najwyższa Izba Kontroli, która stwierdziła, że SAM nie wywiązuje się z umowy koncesyjnej. W ubiegłym roku UOKiK uznał, że Stalexport narzuca nieuczciwe ceny za przejazd remontowanym odcinkiem i wykorzystuje swoją dominującą pozycję. Prezes UOKiK Marek Niechciał nazwał nawet A4 "wyrobem autostradopodobnym". Na SAM nałożono karę w wysokości 1,3 mln zł. Firma odwołała się od tej decyzji.

*Do Szarowa za darmo, do Wrocławia opłaty za 2 lata *_ _

Dobra wiadomość dla użytkowników nowo oddanego odcinka autostrady A4 z Krakowa do Szarowa.

Jak zapewnił nas wczoraj Jacek Gryga, dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA, nie ma na razie planów wprowadzenia opłat za jazdę po nowej drodze.

Za przejazd A4 z Gliwic do Wrocławia zapłacimy najwcześniej za dwa lata.

Właśnie rozstrzygnął się przetarg na dostosowanie jej do standardu autostrady płatnej. Do końca 2011 r. firma Egis Project SA za ponad 233 mln zł wybuduje bramki, system telefonii alarmowej i bazy dla sprzętu drogowego. Pierwsze bramki staną tuż za węzłem w gliwickiej Sośnicy. Kierowcy nie będą jednak płacić za przejazd 15-km fragmentem drogi do Kleszczowa.

Na tym odcinku otrzymają bilet zerowy. Punkty poboru opłat staną natomiast przy wszystkich 11 węzłach. Zapłacimy więc tylko za trasę, którą przejechaliśmy. Bramka końcowa znajdować się będzie przed Bielanami Wrocławskimi. Nie wiadomo jeszcze, ile wynosić będzie opłata za przejazd 167-km odcinkiem do Wrocławia.

- Będzie to stawka społecznie akceptowalna i niższa od opłat pobieranych na autostradach, które powstały w systemie koncesyjnym - zapewnia Artur Mrugasiewicz z GDDKiA. Przy A4 rozbudowywane są już Miejsca Obsługi Podróżnych. W styczniu w drodze do lub z Wrocławia będzie można zatankować paliwo lub zjeść obiad na jednej z 10 stacji benzynowych.

autostradaa4podwyżka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)