Problem z kurierem, czyli zabawa w kotka i myszkę. Klientka zastanawia się, gdzie w tym logika
Zamówiła ubrania na Showroom.pl, czekała na kuriera, ale ten nie dał znaku życia. Aż do momentu, gdy Agata dowiedziała się, że sklep anulował zamówienie. Czas stracony, pieniądze zamrożone, a ubrań jak nie było, tak nie ma. I Showroom, i kurier umywają ręce. Dobrze to znacie, prawda?
15.02.2019 | aktual.: 18.02.2019 10:01
Wersja firmy kurierskiej: "Trzy razy nasz kurier podjął próby doręczenia przesyłki". Rzekomo nie zastał nikogo w domu, więc zamówienie ze sklepu internetowego wróciło do magazynu.
Wersja klientki: nikt ani nie dzwonił do mnie do domu, ani na telefon, zero kontaktu. Agata zrozumiałaby nawet, że nie było jej w mieszkaniu, więc paczkę skierowano do punktu kurierskiego. Podjechałaby po pracy i paczkę odebrała.
- Paczka powinna zostać przekazana do punktu odbioru jak najbliżej mojego domu. Nie rozumiem, dlaczego tak się nie stało – napisała pani Agata.
Wersja sklepu showroom.pl: w sytuacji, gdy paczka nie została odebrana, system anuluje zamówienie. A że nikt do klientki nie dzwonił, nie mailował, nawet smsa nie wysłał? No cóż.
Absurd? No to słuchajcie dalej. Sklep Showroom.pl twierdzi, że klientka może sobie przecież... zamówić paczkę jeszcze raz. A nuż tym razem kurier będzie miał trochę więcej czasu i może zadzwoni. A jak nie? No to zamówi jeszcze raz. I poczeka.
Jak opisuje Agata, największy śmiech wywołała u niego reakcja sklepu. Ten zaproponował, by podać numer konta, odda pieniądze, Agata ubrania kupi jeszcze raz. Jeśli się i to nie uda, to sklep jeszcze raz odda jej pieniądze. Taka swoista promocja - kupuj, nie otrzymuj, a oddamy ci pieniądze, byś mogła kupić to po raz kolejny.
Sklep przeprasza, ale ma związane ręce
- Czekam na zakup ponad tydzień. A teraz muszę poczekać na zwrot pieniędzy, by kupić ten sam produkt jeszcze raz – tylko dlatego, że kontrahent, z którym Państwo zawarli umowę, nie dopełnił swoich obowiązków? Chyba przyzna Pani, że to dość pokręcona ścieżka. A mam wrażenie, że to ja, jako klientka jestem w tej sytuacji poszkodowana - napisała pani Agata w mailu do sklepu.
Sklep przeprosił, ale wyjaśnił, że taka jest procedura i nic się z tym zrobić nie da. - Oczywiście będziemy wewnętrznie wyjaśniać zaistniałą sytuację z firmą kurierską – zapewnia Showroom.pl.
Po wymianie kilku maili ze sklepem klientka zrozumiała, że nie pojmie jego logiki. Poprosiła nas, byśmy w jej imieniu zapytali, dlaczego kurier, wbrew regulaminowi, nie przekazał paczki do punktu odbioru. Niestety, nie mamy dla niej dobrych wiadomości, bo sklep odmówił komentarza.
- Wszystkie niezbędne informacje dotyczące procesu zamówień zostały przekazane osobie , która takie to zamówienie złożyła, nie jestem upoważniona do udzielania informacji osobom postronnym, przykro mi, że nie mogła pomóc – taką odpowiedź otrzymaliśmy od osoby odpowiedzialnej za kontakty z mediami.
Klientce pozostaje wierzyć sklepowi na słowo, że inaczej się nie da. Po prostu.
Coraz więcej zastrzeżeń
Dostajemy coraz więcej sygnałów o tym, że klienci nie są zadowoleni z usług świadczonych przez firmy kurierskie. Naszych czytelników najbardziej denerwuje to, że kurierzy w żaden sposób nie zapowiadają przyjazdu, wobec czego w domu może nikogo nie być. Ponowienie próby nadania kolejnego dnia w godzinach przedpołudniowych, gdy nikogo nie ma, wcale nie przybliża do otrzymania wyczekiwanej przesyłki.
Firmy kurierskie tłumaczą, że kurierzy mają tak wiele pracy, że nie są w stanie anonsować przyjazdu, a już na pewno nie wchodzi w grę umawianie się ze wszystkimi chętnymi w godzinach wieczornych.
Aby uniknąć takiego "łapania się" z kurierem, można zamówić dostarczenie zamówienia do paczkomatu. Wcale nie musi to jednak oznaczać braku kłopotu. Urządzenia często są przepełnione, zwłaszcza w okresie świątecznym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl