Projekt w sprawie umów na czas określony

SLD-owski projekt limitowania zatrudnienia na czas określony
do maksymalnie 24 miesięcy trafił do dalszych prac w sejmowej komisji. Ministerstwo pracy
zdeklarowało, że za kilka dni gotowy będzie rządowy projekt w
tej sprawie

Projekt w sprawie umów na czas określony
Źródło zdjęć: © pressmaster_Fotolia

06.06.2014 | aktual.: 06.06.2014 07:12

.

Nie dłużej niż 24 miesiące

Projekt nowelizacji Kodeksu pracy autorstwa SLD zakłada, że łączny czas zatrudnienia pracownika na podstawie umowy o pracę na czas określony u danego pracodawcy nie może przekraczać 24 miesięcy. Przekroczenie tego terminu byłoby równoznaczne w skutkach prawnych z zawarciem umowy o pracę na czas nieokreślony. Nad projektem pracować będzie sejmowa komisja nadzwyczajna ds. zmian w kodyfikacjach.

Obecne przepisy prawa pracy nie mówią o żadnych ograniczeniach co do czasu trwania umowy na czas określony. Ryszard Zbrzyzny (SLD), występując w imieniu wnioskodawców przypomniał, że dziś obowiązuje jedynie ograniczenie co do liczby takich umów - pracodawca może zatrudnić tę samą osobę tylko dwa razy na czas określony, trzecia umowa z mocy prawa staje się umową na czas nieokreślony. Warunkiem jest jednak, by przerwy między umowami nie przekraczały jednego miesiąca, co pracodawca bardzo łatwo może ominąć.

Dlatego SLD proponuje wprowadzić zasadę, że nie jest istotna liczba umów, ale łączna liczba miesięcy zatrudnienia na czas określony, która nie może być większa niż 24. Norma nie dotyczyłaby zatrudniania pracowników "na zastępstwo".

"Pracownik jest przedmiotem"

W uzasadnieniu do projektu SLD czytamy, że Polska zajmuje niechlubne pierwsze miejsce wśród państw UE w stosowaniu umów o pracę na czas określony. Według Zbrzyznego 27 proc. wszystkich pracowników, zatrudnionych na umowach o pracę, zatrudnionych jest właśnie na umowy czasowe "i ta statystyka się pogarsza".

SLD podkreśla, że wykonywanie pracy na podstawie umowy o pracę na czas określony nie daje poczucia stabilizacji życiowej i komfortu zatrudnienia - zatrudnieni w ten sposób pracownicy mają np. problemy z uzyskaniem kredytu bankowego czy możliwości zakupów na raty.

Według Zbrzyznego projekt pozwoli ograniczyć patologie prowadzące do tego, że "pracownik jest przedmiotem, a nie podmiotem na rynku pracy".

Zdecydowanie przeciw projektowi SLD opowiedział się początkowo Tomasz Szymański (PO), który wnioskował o odrzucenie go w pierwszym czytaniu, na koniec debaty wycofał jednak swój wniosek. Szymański argumentował, że projekt jest słabo przygotowany m.in. nie spełnia wymogów unijnych dyrektyw o pracy na czas określony, zawiera niedoprecyzowane sformułowania, brak w nim przepisów przejściowych.

Poseł podkreślił jednak, że klub PO dostrzega potrzebę wprowadzenia szerokich zmian dot. umów na czas określony, a nawet chętnie wykreśliłby je z Kodeksu pracy, lecz dostrzega potrzeby pracodawców w tej materii. Szymański argumentował, że prace nad zmianami w umowach na czas określony prowadzi już MPiPS.

Wiceminister pracy Radosław Mleczko zapowiedział podczas debaty, że rządowy projekt dot. umów na czas określony będzie gotowy w ciągu najbliższych kilku dni, a na pewno nie później niż do końca tego miesiąca. Wiceminister zadeklarował, że będzie to projekt szeroki i kompleksowy, znajdzie się w nim m.in. rozwiązanie przewidujące maksymalny czas wykorzystywania umów na czas określony oraz warunków rozwiązywania tych umów.

Skrócenie patologii na rynku pracy

W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dwutygodniowy okres wypowiedzenia dla umów terminowych bez względu na długość zatrudnienia jest dyskryminujący.

Wszystkie kluby poza PO zdecydowanie chcą dalszych prac nad projektem w komisjach sejmowych.

Janusz Śniadek (PiS) zdecydowanie zadeklarował poparcie PiS dla projektu, motywował to koniecznością ukrócenia patologii na rynku pracy. Mówił m.in., że zna przykład zakładu pracy, w którym wszyscy pracownicy, w tym 20 letni zatrudnieni byli na umowy na czas określony, które obejmowały okres do emerytury.

Także Anna Grodzka (TR) była zdania, że prace nad projektem powinny trwać i należy go skierować do dalszych prac w komisji. Według niej prace powinny zmierzać też w kierunku zakazu rozwiązywania umów na czas określony, które jest sprzeczne z samą ideą tych umów.

Józef Zych (PSL) oświadczył, że poruszone w projekcie zagadnienia "zasługują na najwyższą uwagę" i dlatego należy go skierować do dalszych prac w komisji.

Andrzej Romanek (SP) podkreślał, że trzeba chronić prawa pracownika, bo po 25 latach "mamy wolność, ale nie mamy sprawiedliwości" i także wnioskował o skierowanie projektu do dalszych prac.

O umowach czasowych rozmawiał też w maju zespół ds. prawa pracy Komisji Trójstronnej w kontekście propozycji zgłoszonych przez organizacje pracodawców. Zakładają one m.in. by maksymalny czas trwania umów terminowych nie przekraczał czterech lat, a czas umowy na okres próbny został wydłużony z 3 do 6 miesięcy. Pracodawcy chcą też, aby pracownik zatrudniony krócej niż rok miał prawo do 2-tygodniowego wypowiedzenia, miesięcznego - przy pracy powyżej roku i dwumiesięcznego - gdy pracował powyżej trzech lat. Chcą też skrócenia albo zniesienia obecnego czteroletniego okresu ochrony przedemerytalnej pracowników.

Pod koniec sierpnia 2013 r. związki zawodowe (FZZ, OPZZ i NSZZ "Solidarność") zaproponowały własną propozycję zmian, aby okres trwania umów terminowych wynosił maksymalnie 18 miesięcy. Obecnie jednak strona związkowa nie uczestniczy w pracach KT. Zawiesiła je w czerwcu 2013 r. Związkowcy protestują przeciw jakości dialogu społecznego w Polsce.

JK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (214)