"Proszę czekać na telefon". A telefon nie dzwoni...
Oczekiwanie na odpowiedź w sprawie pracy jest dla każdego niezwykle stresujące
08.05.2013 | aktual.: 10.05.2013 08:03
Oczekiwanie na odpowiedź w sprawie pracy jest dla każdego niezwykle stresujące. Niestety kandydaci często jej nie otrzymują albo przychodzi ona z wielkim opóźnieniem. Dlatego słowa „proszę czekać na kontakt z naszej strony” urosły do rangi najbardziej znienawidzonego przez szukających pracy.
Stopa bezrobocia w marcu wyniosła 14,3 proc. wobec 14,4 proc. w lutym i 13,3 proc. w marcu 2012 r. - poinformował Główny Urząd Statystyczny. Zarejestrowanych w urzędach pracy było w ubiegłym miesiącu 2 mln 314,5 tys. bezrobotnych. Większość z nich aktywnie poszukuje pracy, a w tych poszukiwaniach często spotyka się z nieeleganckim traktowaniem ze strony potencjalnych pracodawców.
Niestety przystępując do procesów rekrutacyjnych należy się liczyć, że w wielu przypadkach odpowiedzią będzie milczenie albo lakoniczna, wysłana do wielu adresatów ta sama wiadomość mailowa. Do rzadkości należy praktyka telefonicznego kontaktu z kandydatem niezależnie od wyników naboru.
*Polecamy: *Za ile zrobiłbyś sobie tatuaż z logo pracodawcy?
Tomasz (imię zmienione na jego prośbę), absolwent kierunku zarządzanie i marketing od niemal 4 miesięcy aktywnie szuka zatrudnienia. Z rekrutacją i jej rzeczywistością jest więc „za pan brat”. Z bólem przyznaje, że niskie standardy nieraz mogą mocno zaboleć. Wspomina dwie sytuacje, których był w ostatnim czasie uczestnikiem:
- Rzecz dotyczyła pracy w ogólnopolskiej firmie działającej w branży meblowej. Rekrutacja trwała przez dłuższy czas. Uczestniczyłem w dwóch rozmowach kwalifikacyjnych, z czego ta ostatnia była już ścisłym finałem. Wybór miał zapaść spośród czterech kandydatów, a rozmowę przeprowadzała specjalnie zatrudniona w tym celu specjalistka ds. HR. Obiecano mi odpowiedź w ciągu 4 dni i … koniec. Nie dostałem nawet maila.
Kolejne zdarzenie przytoczone przez naszego rozmówcę dotyczy brutalnej szczerości osoby rekrutującej. Firma nawet nie ukrywała, że skontaktuje się z tylko z tą osobą, którą będzie chciała zatrudnić.
- Dla mnie to bardzo nieeleganckie. Można odebrać to w ten sposób: jednego zatrudnimy, a reszta mało nas obchodzi. Powinno się przestrzegać pewnych standardów czysto ludzkiej przyzwoitości i przekazać informacje, żeby kandydat nie czekał w nieskończoność. Krzysztof także nie ma za dobrych wspomnień związanych z rozmowami kwalifikacyjnymi. Jest on świeżo po zakończonym procesie rekrutacji, który trwał niemal półtora miesiąca. Starał się o pracę w jednej z firm zajmujących się nowymi technologiami. Przez ten czas wypełnił formularz rekrutacyjny, wykonał czasochłonne zadania sprawdzające jego umiejętności, a na koniec znalazł się w wąskim gronie osób zaproszonych za rozmowę kwalifikacyjną.
- Na rozmowy zaproszono raptem 6-7 osób. Powiedziano mi, że odpowiedź dostanę drogą telefoniczną do końca tygodnia, w którym odbyłem spotkanie – opowiada. Niestety telefon milczał przez kolejne dwa tygodnie. Dopiero gdy ponowił kontakt z firmą, w odpowiedzi przyszedł krótki mail, w którym podziękowano mu za udziału w rekrutacji i poinformowano, że wybrany został inny kandydat. Długi czas oczekiwania wytłumaczono … problemami ze skrzynką mailową.
- Nie za bardzo wiem, dlaczego na opóźnieniu zaważyły awarie techniczne, skoro odpowiedź miałem otrzymać telefonicznie? Nie mam pretensji, że mnie nie wybrali, ale chodzi o formę w jakiej to wszystko się odbyło. Niestety jest to ostatnio bardzo często spotykane – dodaje Krzysztof.
Ludziom należy się szacunek
Dr hab., prof. UG Piotr Zientara z Wydziału Ekonomicznego gdańskiej uczelni, zajmujący się problematyką ekonomiki pracy i zarządzania zasobami ludzkimi, dostrzega problem niewłaściwych praktyk rekrutacyjnych stosowanych przez firmy.
- Brak informacji odnośnie wyniku rekrutacji dla kandydatów, którzy poświęcają swój czas przygotowując się do rozmów to absolutnie niewłaściwe traktowanie takich ludzi. Moim zdaniem przyczyną takiego stanu rzeczy jest niski poziom kultury organizacyjnej w przedsiębiorstwach, a osoby odpowiedzialne za HR same w ten sposób wystawiają sobie świadectwo. Zresztą cała firma zostaje wtedy postawiona w bardzo niekorzystnym świetle. Polska powinna dążyć do rozwiązań panujących w krajach zachodnich. Oczywiście nigdzie nie ma idealnej sytuacji, ale różnica jest dostrzegalna. Składa się na to wiele lat doświadczeń.
- Rzeczywiście, w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii istnieją wyższe standardy dotyczące rekrutacji. Firmy starają się szanować kandydatów. Nie chcę jednak generalizować i mówić, że u nas jest źle, a w innym państwie w 100% dobrze. Spotkałem się też z przypadkami niewłaściwych zachowań poza granicami Polski. Wszystko zależy bowiem od ludzi i tego, jaki typ zachowań uznają oni za odpowiedni – dodaje prof. Zientara.
Firmy powinny także przestrzegać terminów, w jakich przekazują informacje. Kandydaci często uczestniczą bowiem w kilku procesach rekrutacyjnych jednocześnie. Stąd też brak odpowiedzi z jednego miejsca może powodować, że traci się szansę na zatrudnienie w innej firmie. W drugą stronę taka sytuacja jest nie do pomyślenia. Rozmowa kwalifikacyjna jest wyznaczana na konkretny dzień i godzinę. Jeśli kandydat się nie pojawi to po prostu odpada z walki o pracę. Firma w razie opóźnienia nie ponosi zaś żadnych konsekwencji.
Niekiedy pojawiają się głosy, żeby prawnie usankcjonować obowiązek przekazywania kandydatom informacji o wyniku postępowania rekrutacyjnego. Ten pomysł będzie jednak niezwykle ciężki do przeprowadzenia. Nie wiadomo też w jaki sposób miałby być kontrolowany przy ogromnej liczbie rekrutacji na rynku.
*Polecamy: *Za ile zrobiłbyś sobie tatuaż z logo pracodawcy?
- Osobiście, nie jestem zwolennikiem, aby takie rzeczy ustalać odgórnie w formie przepisów prawa. Uważam, że to wszystko musi ewoluować „od dołu”, poprzez wzrost kultury wśród ludzi – zaznacza prof. Zientara - Myślę, że czasem będzie u nas pod tym względem coraz lepiej. Stopniowo przyczynią się do tego coraz większa ilość inwestycji zagranicznych w naszym kraju i Polaków pracujących za granicą. Oni będą się uczyć wzorców zachowań, obowiązujących na Zachodzie zasad kultury organizacyjnej i przeniosą je potem na polski grunt. Takie zmiany wymagają jednak czasu, więc jeszcze trochę trzeba poczekać.
Odpowiedź dla kandydatów powinna zawierać także, choćby w minimalnym stopniu, podaną przyczynę odrzucenia jego aplikacji. Jest to ważne zarówno pod względem przyzwoitości, ale przede wszystkim z powodów zawodowych.
- Taki „feedback” jest rzeczą niezwykle przydatną na etapie poszukiwania pracy. Dana osoba może bowiem się dowiedzieć jakie popełniła błędy czy też po prostu na interesujące ją stanowisko zgłosił się inny chętny o lepszych kompetencjach. W ten sposób zyskuje się wiedzę o tym, co należy zmienić, nad czym pracować i można się lepiej przygotować do kolejnych rozmów kwalifikacyjnych – kończy prof. Zientara.
Krzysztof Kołaski,MA,WP.PL