Przy okazji środowych protestów Michał Kołodziejczak przypomniał się szerszej publiczności. Czwartkowy "Fakt" nazywa go "nowym Andrzejem Lepperem", chociaż w WP ochrzciliśmy go tak już w lipcu tego roku.
Na autostradzie A2 Kołodziejczak ostro starł się z ministrem Ardanowskim. - To jest po to, żeby pan zaczął rozmawiać z normalnymi rolnikami. Dosyć chamstwa - krzyczał przywódca protestujących.
Przez wielu Kołodziejczak nazywany jest nowym Andrzejem Lepperem. Z tym, że jest znacznie młodszy, bo ma 30 lat. Doskonale rozumie też siłę mediów społecznościowych, ma charyzmę i potrafi pociągnąć za sobą ludzi.
Pokazał to już latem w Kościerzynie, podczas wyjazdowych obrad Komisji Rolnictwa
- Ludzie, którzy są politykami, trenują te wszystkie zachowania, a ja mam swoją naturalność i własne spostrzeżenia i to jest siła - wyjaśniał w rozmowie z money.pl w lipcu tego roku.
W nawiązaniu do Leppera i do naturalności wspomina słowa, które przewodniczący Samoobrony miał powiedzieć do Jana Rokity. Polityk opowiadał o tym na kongresie partii w czerwcu 2006 roku.
- Kiedyś panu Rokicie mówię: "Wie pan, czym się różnimy? Że pan jest inteligentny, ale pan inteligencji się uczył, a ja inteligentny urodziłem się" - opowiadał niegdyś Lepper.
Kołodziejczak utożsamia się z tymi słowami. Ceni swój wrodzony intelekt i wie, jak go wykorzystać. Choć deklaracji unika, to być może już niedługo trafi do krajowej polityki.