Przed decyzją o strajku na kolei

Wczoraj protokół rozbieżności, dziś decyzja o proteście. O godzinie 15 szefowie trzech największych central związkowych podejmą decyzję o ewentualnym strajku w spółce Przewozy Regionalne. Od kilku miesięcy związkowcy nie mogą się porozumieć z zarządem firmy.

Kością niezgody są gwarancje zatrudnienia w przypadku przekształceń w firmie. Zarząd nie chce się na gwarancje zgodzić. Przewodniczący związku maszynistów Leszek Miętek powiedział, że w takim przypadku związki są uprawnione do podjęcia akcji strajkowej. Przyznał on, że lepszym rozwiązaniem byłoby podpisanie porozumienia. Winą za brak kompromisu obarczył jednak zarząd firmy, który nie chciał się zgodzić na związkowe postulaty.

Przewozy Regionalne są największą kolejową spółką przewożącą pasażerów. Od wielu lat przynoszą jednak straty finansowe. Samorządy wojewódzkie, które są jej właścicielami, prowadzą rozmowy ze związkami i ministerstwem transportu w sprawie przekształceń w firmie. Na razie bez rezultatów. Sytuacją jest zaniepokojony wiceszef resortu Andrzej Massel. Powiedział on, że ministerstwo jest gotowe pomóc w przekształcaniu spółki. Chodzi zarówno o wsparcie logistyczne jak i finansowe. Konieczna jest jednak spójna koncepcja reform. Za jej stworzenie są odpowiedzialne samorządy, a te jak dotąd nie przedstawiły żadnych kompleksowych rozwiązań. Andrzej Massel powiedział, że finansowanie Przewozów Regionalnych bez takiego planu jest niemożliwe.

Zdaniem wiceministra, jednym z możliwych rozwiązań byłaby współpraca samorządów z prywatnymi przewoźnikami. Od grudnia tego roku, w województwie kujawsko - pomorskim, pasażerów zaczną wozić pociągi należące do spółki Arriva.

(AS)