Przedłużają się rozmowy ws. kopalni Kazimierz-Juliusz (aktl.3)
#
zaktualizowana relacja z przebiegu negocjacji
#
27.09.2014 23:40
27.09. Katowice (PAP) - Przedłużają się negocjacje ws. kopalni Kazimierz-Juliusz. Uczestnicy rozmów, którzy wcześniej zapowiadali rychłe podpisanie porozumienia, podczas kolejnej przerwy mówili dziennikarzom, że strony oddaliły się od siebie. Część związkowców mówi wprost, że porozumienia nie podpisze.
"Czarno to widzę, coraz czarniej" - skomentował jeden z uczestników rozmów.
Negocjacje w sprawie przyszłości pracowników sosnowieckiej kopalni, która miała zakończyć wydobycie z końcem września, trwają od godz. 16 w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Ze związkowcami negocjują przedstawiciele resortu gospodarki, kancelarii premiera i Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).
Związkowcy, poza wydłużeniem działania kopalni domagają się m.in. gwarancji pracy w innych zakładach KHW po wyczerpaniu złóż, z zachowaniem dotychczasowych uprawnień. Na efekty rozmów czekają górnicy, przebywający w kopalni. W sobotę zakończyli prowadzony od środy podziemny protest.
Strony od kilku godzin negocjują treść porozumienia. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, dyskutowany projekt zakłada, że kopalnia Kazimierz-Juliusz będzie fedrowała dalej, aż do wyczerpania złóż. Zakład zostanie przejęty przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK), co jednak będzie wymagało zmian w prawie.
Strony wciąż nie podpisały porozumienia, dopracowując szczegóły. Jak wskazywali uczestnicy negocjacji, przejęcie kopalni przez SRK musi być poprzedzone nowelizacją ustawy o funkcjonowaniu górnictwa. Projekt nowelizacji ma trafić do Sejmu w najbliższy wtorek i w trybie pilnym miałby być przyjęty przez parlament.
Z projektu porozumienia wynika, że SRK zostanie dokapitalizowana na kwotę 100 mln zł. W dalszej perspektywie to ta spółka przeprowadzi likwidację kopalni. Ma to nastąpić do czasu wyczerpania złóż węgla, w ciągu kilkunastu miesięcy. Pracownicy kopalni mieliby dobrowolnie przejść do innych zakładów KHW. Część z nich ma nadal pracować w kopalni Kazimierz-Juliusz, kończąc eksploatację pozostałego złoża.
Przeszkodą na drodze do podpisania dokumentu stały się szczegółowe zapisy. Związkowcy chcą, by w Kazimierzu-Juliuszu pracowała początkowo cała załoga a zatrudnienie z kopalni zmniejszało się w naturalny sposób - poprzez przechodzenie pracowników w emeryturę. Dopiero po wydobyciu całego węgla reszta pracowników przechodziłaby do innych kopalń KHW.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW i ostatnia czynna kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Górnicy, którzy rozpoczęli protest domagając się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń, w piątek dostali część zaległych wypłat. Inne żądania to przedłużenie żywotności kopalni, wykup mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejście do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach.
Zarząd KHW deklarował wielokrotnie, że wszyscy pracownicy kopalni - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach holdingu. Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd Holdingu tłumaczył wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia. W piątek prezes KHW Roman Łój został odwołany ze stanowiska. Zastąpi go b. wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.