Przedmioty, z którymi brutalnie rozprawiła się historia
Dzieci tego nie pamiętają
Kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie bez nich życia. Występowały powszechnie, były szczytem techniki i przedmiotem pożądania.
Dziś próżno szukać ich w sklepach, kurzą się na strychach i w piwnicach. Czasem stają się łupem kolekcjonerów pamiątek, zwykle lądują na śmietniku historii.
Magnetowid, szpula, dyskietka czy VHS. Oto przedmioty, które pamiętają tylko starsi czytelnicy, dla ich dzieci to jedynie eksponaty muzealne.
Przypomnijmy je sobie choć trochę.
Dyskietka
Większość pytanych o dyskietkę dzieci nie ma pojęcia, do czego służyć mogły miękkie dyski. Nawet starszym czytelnikom czasem trudno uwierzyć, że można było cokolwiek na nich pomieścić.
8-calowe dyskietki umożliwiające odczyt i zapis danych to wynalazek Yoshirō Nakamatsu, wybitnego japońskiego innowatora. Wprowadzone do użytku w 1950 r. przenośne urządzenia przez lata były podstawowym nośnikiem przechowywania i przenoszenia danych. Do historii przeszły jednak te 3,5-calowe, na których mieściło się 1,44 MB.
Dominujący udział w rynku dyskietek miało Sony. Produkowany przez tę spółkę kultowy nośnik danych jeszcze w 2002 r. sprzedał się w ilości ponad 47 mln sztuk. Siedem lat później osiągnął wynik zaledwie 12 mln sztuk. W 2010 r. Sony, jako jeden z ostatnich producentów dyskietek, oficjalnie zaprzestał ich sprzedaży, uzasadniając swoją decyzję względami ekonomicznymi. Wyparły je przede wszystkim przenośne dyski USB.
Automat i karta telefoniczna
Orange Polska czyli dawna Telekomunikacja Polska zlikwidowała w 2017 roku ostatnie automaty telefoniczne. Unicestwiło je rozpowszechnienie telefonów komórkowych.
Jeszcze do 2010 roku były one powszechne, stały niemal na każdym rogu ulicy. Można z nich było dzwonić za pomocą monet, potem żetonów, a na końcu specjalnych kart telefonicznych. Karty telefoniczne do automatów na początku były magnetyczne. Potem przyszedł czas na chipowe.
Co ciekawe, automaty na monety wróciły na nasze ulice w 1999 roku za sprawą Netii, która wprowadziła automaty dwusystemowe: na kartę i na monety.
Magnetowid
Magnetowid jest z nami od 62 lat. Powstał w 1956 roku. Pierwszy został stworzony przez amerykańską firmę Ampex. Do pierwszego zapisu i odtworzenia wybrano telewizyjny program informacyjny.
W domach magnetowidy pojawiły się dopiero w 1965 roku, ale ich produkcja seryjna z przeznaczeniem do zastosowań prywatnych została uruchomiona pięć lat później.
Prawdziwą rewolucją dla magnetowidów było wprowadzenie kaset magnetowidowych VHS przez koncern JVC. Magnetowidy stały się wtedy powszechne. Jednak rozwój techniki i pojawienie się płyt DVD przekreślił karierę tego typu urządzeń.
Ostatnim producentem magnetowidów na świecie była firma Funai Electric. Sprzedawano je pod marką Sanyo. Ostatecznie przedsiębiorstwo zaprzestało produkcji tego sprzętu w lipcu 2016 roku, choć w samym 2015 roku sprzedało jeszcze 750 tysięcy sztuk. Główny powód to brak komponentów.
Kasety - zarówno magnetofonowe jak i VHS
Liczba sprzedanych na polskim rynku kaset magnetofonowych wyniosła rekordowe 10,3 mln sztuk w 2001 r. Pięć lat później było to zaledwie 100 tys. sztuk. Kaseta przegrała najpierw z płytą CD, potem z plikami cyfrowymi.
Kaseta magnetofonowa zadebiutowała na rynku w 1963 r. W swoich czasach była jednym z najpopularniejszych nośników dźwięku. Służyła także jako nośnik danych do czasu, gdy została wyparta przez płytę CD. Co ciekawe, wykorzystywana była jako pamięć masowa w popularnych komputerach 8-bitowych.
Z kolei powstanie wideokasety (1951 r.) zawdzięczamy firmie BCE z Los Angeles. Służyła ona do nagrywania i odtwarzania filmów wideo w magnetowidzie. Do masowego odbiorcy trafiła w 1976 r. dzięki japońskiej firmie JVC. Oferowany przez nią format VHS zdominował rynek pokonując formaty opracowane przez Sony – Betamax oraz przez Philips - Video 2000.
Epoka wideokasety skończyła się wraz z pojawieniem się DVD. W 2016 r. Funai Electric jako ostanie na świecie zaprzestało produkowania czystych kaset VHS.
Pierwsze filmy nagrane na VHS osiągają niebotyczne ceny, np. "Frankenstein's Castle of Freaks" (JVI) - 1500 funtów.
Magnetofon szpulowy
Magnetofon szpulowy był jednym z pierwszych urządzeń dających możliwość rejestracji dźwięku. Także w domowym zaciszu. Nośnikiem dźwięku była w nim nawinięta na dwie szpule taśma magnetyczna.
Urządzenie to stosowano nieprzerwanie od okresu powojennego aż do lat 80. XX w. Aparat gwarantował wprost niedoścignioną, jak na swoje czasy, jakość zapisywanego dźwięku.
W Polsce urządzenia te były wytwarzane między innymi przez Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka w Warszawie. Popularne w PRL "Kasprzaki" są do dziś uznawane za kultowe.
Tarka, pralka do prania
W czasach pralek automatycznych, które piorą bąbelkami, a czasem podłączone są do internetu, tara budzi szczególne zdziwienie wśród młodego pokolenia.
Przeznaczona do prania odzieży tara zrobiona była z blachy falistej. Do kompletu niezbędna była drewniana balia, w której tarę najczęściej umieszczano. Prało się poprzez namaczanie prania w balii, a potem przez przesuwanie nim po powierzchni tary.
Tara ustąpiła miejsce pralce, początkowo wirowej, później elektrycznej. Warto w tym miejscu wspomnieć polską pralkę wirową znaną jako Frania. W PRL była szczytem techniki i obiektem pożądania każdej gospodyni domowej.
Kultową do dzisiaj pralkę wirową kupują właściciele jachtów, domków letniskowych oraz warsztatów do prania odzieży roboczej. Firma Kalisto z Myszkowa miesięcznie sprzedaje 500-600 sztuk niezawodnej, emaliowanej Frani.
Maszyna do pisania
W 1714 roku opatentował ją inżynier brytyjski Henry Mill. Wynalazek udoskonalił Christopher Latham Sholes i od 1876 roku maszynę do pisania wytwarzano seryjnie. Wtedy też zaistniała powszechnie stosowana konfiguracja klawiatury QWERTY.
Wśród pierwszych powszechnie znanych użytkowników wynalazku Milla znajduje się Lew Tołstoj. Wiadomo, że swoje powieści pisał z jej wykorzystaniem już w latach 80. XIX wieku. Na ziemiach polskich korzystał z niej m.in. Aleksander Głowacki piszący pod pseudonimem Bolesław Prus. Także amerykański autor Mark Twain bardzo szybko przekonał się do innowacji technologicznej. Pierwszym napisanym przez niego na maszynie utworem były "Przygody Tomka Sawyera".
Obecnie maszynę wypierają komputery i drukarki oraz całe systemy teleinformatyczne. Co ciekawe, istniejący od XIX w. wynalazek jest nadal stosowany w telefonach czy laptopach. Wykorzystujemy bowiem układ klawiatury QWERTY. Ostania fabryka tradycyjnych maszyn do pisania została zamknieta w marcu 2011 r. Działała w Indiach.
Lampa naftowa
Jej twórcą był polski chemik, inżynier, farmaceuta i innowator Ignacy Łukasiewicz. Wynalazek zrewolucjonizował podejście do oświetlenia przestrzeni i zapoczątkował rozwój światowego przemysłu naftowego. Można powiedzieć, że to na ziemiach polskich narodziła się fortuna Rockefellerów i arabskich szejków.
Jednym z pierwszych podmiotów publicznych, który zastosował wynalazek Łukasiewicza, był szpital we Lwowie. W świetle lampy przeprowadzono tam pierwszą nocną operację. W drugiej połowie XIX w. większość wnętrz mieszkalnych było oświetlanych za pomocą lamp naftowych.
Ostatecznie lampy przegrały konkurencję z oświetleniem elektrycznym. W muzeum w Krośnie można podziwiać największą w Europie kolekcję lamp.
Serwowit
Historia brutalnie rozprawia się nie tylko z technicznymi wynalazkami. Dla młodych pokoleń abstrakcyjne pozostaje także wiele peerelowskich "przysmaków", takich jak np. serwowit.
Lekko musujący fermentowany napój o kwaskowym smaku. Serwatkowy szampan swą popularną, aczkolwiek potoczną nazwę, zawdzięcza delikatnym pęcherzykom dwutlenku węgla powstającym w czasie fermentacji. Polski szampan z serwatki był w PRL napojem cieszącym się niezwykłą popularnością. To jeden z niewielu swobodnie dostępnych wtedy w powszechnej sprzedaży towarów.
Rozlewano go w małe butelki, identyczne jak te na śmietanę. Można było go także wykonać samodzielnie w domu. Dzisiejsi czterdziestolatkowie pamiętają go z okresu szkolnego. W ciepłe, letnie dni niezastąpienie poskramiał pragnienie i orzeźwiał.
Dziś serwatkowy szampan w Polsce jest całkiem zapomniany, a wielką popularnością cieszy się w Szwajcarii. Znany i sporządzany jest pod nazwą Rivella.
Blok czekoladowy
Kto dziś pamięta przepyszny deser z mleka w proszku, kakao i herbatników? Ten czekoladopodobny wyrób był najbardziej rozpoznawalnym rarytasem w czasach PRL. Dostępny w sprzedaży, częściej robiony w domach.
Do sporządzenia takiego bloku potrzebne było zwykłe mleko, drogie wówczas mleko w proszku, kakao, masło, cukier i herbatniki. Wystarczyło podgrzać masło z mlekiem i cukrem, a następnie dodać kakao, mleko w proszku i pokruszone herbatniki. Wszystko dobrze wymieszać, przelać do blachy i wstawić do lodówki na kilka godzin.
Kto jeszcze pamięta ten smak?