Przez ostanie dwa lata masło sporo zdrożało. Czarny scenariusz może się powtórzyć

W ciągu 24 miesięcy ceny masła średnie ceny masła promowanego w gazetkach sieci handlowych wzrosły – tak wynika z analizy ekspertów firmy Hiper-com Poland oraz Instytutu Badawczego ABR SESTA wynika. W tym okresie najtaniej było w maju 2016 roku – 3,03 zł, a najdrożej w październiku 2017 roku – 6,13 zł. W marcu br. odnotowano – 5,02 zł. Wiele wskazuje na to, że czekają nas ponowne wzrosty.

Przez ostanie dwa lata masło sporo zdrożało. Czarny scenariusz może się powtórzyć
Źródło zdjęć: © East News | KAROL SEREWIS
Katarzyna Kalus

15.05.2018 | aktual.: 15.05.2018 11:11

Wciąż za 200 g popularnego tłuszczu płacimy przeciętnie o 1,99 zł więcej w porównaniu do minimum z początku badanego okresu. Z kolei wyniki z marca ub. i tego roku dzieli 0,72 zł. Drastyczne zmiany w latach 2016 i 2017 były wywołane szeregiem czynników. Nie bez znaczenie pozostał fakt, że produkcja spadała u kluczowych eksporterów, a popyt na świecie pozostał nadal wysoki. Eksperci przewidują również, że ceny odtłuszczonego mleka w proszku nadal będą niskie. To będzie wiązało się z tym, że na rynek trafi mniej masła. A to już pierwszy symptom tego, że ceny masła ponownie skoczą.

Przyczyny podwyżek

W przeciągu dwóch lat nastąpił bardzo duży skok cen. Nawet promowane masło zaczęło wyraźnie drożeć już w listopadzie 2016 roku. Apogeum było w październiku ubiegłego roku.

Sebastian Starzyński, prezes Instytutu Badawczego ABR SESTA, wskazuje, że dynamika średnich cen masła z gazetkowych ofert wyniosła 54 proc. od marca do grudnia 2016 roku, czyli niemal 8 proc. w skali miesiąca. W grudniu tamtego roku odnotowano kwotę 4,66 zł. Następnie nastąpił spadek o 22 grosze i już do maja 2017 roku było w miarę stabilnie. Dalsze pięć miesięcy to skok o 34 proc. do poziomu 6,13 zł.

– Na taką sytuację wpłynął globalny wzrost zapotrzebowania na masło, szczególnie w Stanach Zjednoczonych oraz w Chinach. Jednocześnie produkcja surowca nie tylko nie nadążała za popytem, ale wręcz spadała. Z tego powodu wartości produktu na światowych giełdach poszły znacząco w górę. A to przełożyło się na wzrost cen w polskich sklepach – przekonuje Monika Rybczak.

Zobacz także: Polski grill najtańszy w Unii Europejskiej

Po szczycie w październiku ubiegłego roku, oferty promocyjne zaczęły zniżkować, osiągając średnią wartość 4,99 zł w lutym 2018 roku. Później wzrosły do 5,02 zł. Trzeba pamiętać o tym, że sieci handlowe mają odrębne strategie cenowe, ale powszechne zmiany są skorelowane z ofertami dostawców.

Z danych GUS-u, udostępnionych przez Polską Izbę Mleka, wynika, że w październiku 2017 roku masło konfekcjonowane kosztowało u producentów 27,23 zł za kg (czyli 5,45 zł za 200 g). W styczniu 2018 roku było to 21,32 zł. Eksperci z branży podkreślają, że wpływ na produkcję mają np. unijne zakupy interwencyjne odtłuszczonego mleka w proszku. Powstaje ono z tego, co zostaje po wyprodukowaniu masła. Jeśli wytwarzanie OMP nie opłaca się, to może spaść także podaż podstawowego produktu.

– Właśnie wysoki poziom zapasów interwencyjnych był jednym z powodów, dla których rynki masła wzrosły tak wysoko, jak to miało miejsce w 2017 roku. Produkcja tego tłuszczu spadała u głównych eksporterów, a popyt na świecie był dość wysoki. Oczekuje się, że ceny OMP w 2018 roku będą niskie, co może oznaczać, że na rynek nie zostanie wprowadzona wystarczająca ilość masła, a jego cena ponownie wzrośnie pod koniec 2018 roku – komentuje Agnieszka Maliszewska, Dyrektor Polskiej Izby Mleka.

Z kolei Sebastian Starzyński wskazuje, że dodatkowym czynnikiem wzrostu cen tradycyjnego produktu jest sprzedaż masła klarowanego (bezwodny tłuszcz mleczny). To stosunkowo nowy artykuł na polskim rynku. W ciągu 24 miesięcy jego średnia cena w promocjach wzrosła z poziomu 4,49 zł w kwietniu 2016 roku do 7,79 zł w październiku ubiegłego roku. W marcu 2018 roku tego typu masło kosztowało przeciętnie 6,71 zł. W praktyce zmiany ofert są spójne z cenami masła tradycyjnego.

– W Polsce masło klarowane to produkt mało znany. Na rynek wprowadziła go Mlekovita, a obecnie znajduje się w ofercie jeszcze kilku innych producentów. I w zasadzie nie ma go w branżowych statystykach cenowych na naszym rynku. Jest to artykuł używany do smażenia, ze względu na jego właściwości. Można więc spodziewać się, że będzie to towar coraz bardziej ceniony przez konsumentów – stwierdza Agnieszka Maliszewska.

Duże różnice między sklepami

Sieci handlowe samodzielnie decydują o promocjach. W przypadku dyskontów średnie ceny w ostatnich 24 miesiącach wahały się od poziomu 4,08 zł w Netto (dalej w Lidlu 4,12, a w Aldi 4,42 zł) do 5,23 zł w Biedronce. To rozpiętość w wysokości 1,15 zł między siecią najtańszą i najdroższą. Natomiast w całym okresie badawczym w kanale convenience Groszek oferował masło średnio za 3,24 zł, Lewiatan – 3,45 zł, a Euro Sklep – 3,64 zł. Na dalszych miejscach znalazły się Topaz Express - 3,83 zł i Spar Express – 4,03 zł. Po drugiej stronie wylądowały Freshmarket – 5,30 zł i Żabka z ceną 5,22 zł.

– Agresywna polityka Netto polega na tym, że praktycznie co miesiąc proponuje towar tańszy, niż Biedronka. Z kolei ta druga sieć sprzedaje opakowania 250 g, zakładając, że różnica w cenie nie będzie tak widoczna dla klientów - analizuje Sebastian Starzyński. - Natomiast Lidl wprowadził na początku tego roku dyscyplinę cenową i stał się liderem zestawienia. Jako jedyny gracz w lutym i w marcu br. zszedł poniżej 3 zł za 200 g. W segmencie convenience najtańsze sieci mają wizerunek bardziej tradycyjnych, niż dwie najdroższe. Dodatkowo Żabka, jako właściciel m.in. sklepów FreshMarket, ma do dyspozycji duże zaplecze analityczne i zapewne bardzo uważnie śledzi sprzedaż masła w zależności od jego ceny. Najprawdopodobniej w sklepach convenience popyt na ten produkt ma mniejszą wrażliwość cenową, niż w pozostałych kanałach.

W przypadku hipermarketów w całym badanym okresie najbardziej atrakcyjny okazał się E.Leclerc HM z promowanym produktem średnio po 4,23 zł. Kaufland oferował 4,42 zł, a Auchan – 4,57 zł. Na sześć sieci najdroższe jest Tesco HM – 5,11 zł. To mniejsze różnice, niż w dyskontach. Natomiast wśród 18 sieci supermarketów najwyższą średnią cenę miał Intermarche Contact – 5,40 zł. Dalej był E.Leclerc SM z kwotą 4,04 zł, potem Dino – 4,25 zł, a za nim Spar SM i Euro Spar z jednakową wartością – 4,03 zł. Liderem cenowym był Topaz – 3,85 zł. W tym segmencie maksymalna różnica wyniosła 1,37 zł.

– Jeśli chodzi o hipermarkety, nie dziwi mnie wysoka pozycja sieci Kaufland i Auchan. Zaskoczeniem jednak jest E.Leclerc. Widać, że traktuje masło jako produkt o wysokim wpływie na wizerunek cenowy. Tymczasem Tesco nie przywiązuje do tego artykułu aż takiego znaczenia. Z punktu widzenia generowania większej marży, bez utraty dużego obrotu, może to być skuteczna taktyka – tłumaczy prezes Instytutu Badawczego ABR SESTA. - Przy 7-8 proc. miesięcznym tempie wzrostów cen, chwilowa konkurencyjność przestawała być istotna. Natomiast supermarketów jest znacznie więcej, niż hipermarketów, zatem mają szerszą paletę strategii cenowych. Zarówno polskie sieci Topaz i Dino, jak i franczyzowe – Spar i E.Leclerc unikały promocji w okresie piku cenowego między majem a październikiem 2017 roku.

[Analiza została wykonana za okres ostatnich 24 miesięcy, tj. od kwietnia 2016 roku do kwietnia br. włącznie. Badanie objęło wszystkie gazetki promocyjne, wydawane w tym czasie przez 4 dyskonty, 6 hipermarketów, 17 supermarketów i 14 sklepów typu convenience. Łącznie przeanalizowano 41 sieci. Była brana pod uwagę średnia cena masła 200 g (min. 82 proc. tłuszczu), przeliczona od 170 do 275 g]

Źródło artykułu:MondayNews
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)