Przez strajk Lufthansy odwołano rejsy do Warszawy z Monachium i Frankfurtu
Z powodu strajku personelu pokładowego niemieckich linii lotniczych Lufthansa we wtorek odwołano rejsy tego przewoźnika na trasie z Frankfurtu oraz Monachium do Warszawy - poinformował PAP rzecznik warszawskiego Lotniska Chopina Przemysław Przybylski.
04.09.2012 | aktual.: 04.09.2012 09:23
Stewardzi i stewardesy Lufthansy we wtorek rano rozpoczęli 8-godzinny strajki na lotniskach Berlin-Tegel i we Frankfurcie nad Menem; strajk zapowiedziano na ten dzień także w Monachium. Związkowcy nie wykluczają dalszych protestów.
Akcja protestacyjna na lotnisku w Berlinie jest prowadzona w godz. 5-13, we Frankfurcie w godz. 6-14, a w Monachium w godz. 13-24.
- Lufthansa odwołała poranny rejs z Monachium do Warszawy; samolot miał u nas lądować o godz. 8.05. Kolejne odwołane rejsy są z Frankfurtu o godz. 9.05 oraz o godz. 12.55 - powiedział Przybylski. Dodał, że automatycznie odwołano także rejsy powrotne - z Warszawy do Monachium o godz. 8.40 oraz do Frankfurtu z godz. 9.50 i z godz. 13.45.
Strajki w Berlinie i Frankfurcie związek zawodowy personelu pokładowego Ufo zapowiedział w poniedziałek wieczorem. Informacja o strajku w Monachium dotarła do mediów we wtorek rano. Rzecznik Lufthansy Michael Lamberty podkreślił, że wpływ strajku na lotnisku Tegel na niemiecki transport lotniczy trudno jest jeszcze oszacować. Zaznaczył jednak, że wiele stewardes i stewardów mieszka w Berlinie i stamtąd dociera samolotami do pracy w innych miastach, co wtorkowy protest może uniemożliwić.
- Fakt, że niektórzy pracownicy korzystają z lotniska Berlin-Tegel jako punktu przesiadkowego w drodze do pracy, może pogorszyć sytuację - powiedział.
Strajk personelu pokładowego na lotnisku we Frankfurcie nad Menem jest kolejną akcją strajkową - w piątek stewardzi i stewardesy nie wykonywali swoich obowiązków przez 8 godzin, doprowadzając do częściowego paraliżu tego największego portu lotniczego Niemiec.
Szef Ufo Nicoley Baublies zapowiedział w rozmowie z agencją dpa dalsze strajki, jeśli zarząd Lufthansy "będzie obstawać przy swoim aroganckim stanowisku". Wykluczył przy tym zorganizowanie strajku na wielką skalę już w środę, ponieważ byłby "nierealistyczny i niekonieczny" ze względu na fakt, że "w środę będzie jeszcze panował wystarczający chaos" po wtorkowym proteście. Ponadto związkowcy chcą dać szefostwu linii lotniczych czas na ustosunkowanie się do ich żądań - dodał.
Tydzień temu załamały się prowadzone od 13 miesięcy negocjacje związku zawodowego Ufo z kierownictwem Lufthansy, największych w Europie linii lotniczych. Po trzech latach bez podwyżek związkowcy domagali się pięcioprocentowego wzrostu wynagrodzeń oraz zaprzestania zatrudniania przez Lufthansę pracowników z firm zewnętrznych. Linie lotnicze planują zmianę zasad awansu pracowników, co zdaniem związkowców będzie miało negatywny wpływ na wysokość ich wynagrodzeń. Do Ufo należy większość z ok. 19 tys. stewardów i stewardes Lufthansy.