Trwa ładowanie...
d4javyz

Przypominamy kwietniowe wypowiedzi Marka Belki dla mediów

Z kwietniowych wypowiedzi Marka Belki, kandydata na stanowisko prezesa NBP, wynika, że wejście do EMU będzie korzystne dla polskiej gospodarki, jednak w obecnej sytuacji należy odłożyć w czasie przyjęcie euro. Odnowienie umowy o FCL w obliczu niepewności na rynkach może być przydatne, zaś dobry sentyment kształtujący się wokół Polski może się przekładać na zwiększoną presję aprecjacyjną na złotego. Belka dodał, że kwietniowa interwencja NBP przeciwdziałająca aprecjacji złotego spotkała się ze zrozumieniem MFW.

d4javyz
d4javyz

Z kwietniowych wypowiedzi Marka Belki, kandydata na stanowisko prezesa NBP, wynika, że wejście do EMU będzie korzystne dla polskiej gospodarki, jednak w obecnej sytuacji należy odłożyć w czasie przyjęcie euro. Odnowienie umowy o FCL w obliczu niepewności na rynkach może być przydatne, zaś dobry sentyment kształtujący się wokół Polski może się przekładać na zwiększoną presję aprecjacyjną na złotego. Belka dodał, że kwietniowa interwencja NBP przeciwdziałająca aprecjacji złotego spotkała się ze zrozumieniem MFW.

- Osobiście uważam, że Polska, choć w obecnej sytuacji powinna jeszcze trochę odczekać z przyjęciem wspólnej waluty - w czasie burzy nie ma co wychodzić z domu - to jednak jest krajem, który by sobie świetnie poradził w euro. Jesteśmy państwem, które się reform nie boi, a proszę mi wierzyć, mam porównanie z innymi. Jesteśmy państwem dynamicznym, o bardzo prężnej przedsiębiorczości, nie tracimy konkurencyjności, a wręcz przeciwnie. To nasze atuty - powiedział Belka w wywiadzie dla portalu Obserwatorfinansowy.pl z 14 kwietnia.

- (...) Polska bardzo skorzystała na tym, że była poza unią walutową w roku 2008 i 2009, i mogła dopuścić do gwałtownego osłabienia złotego. Tylko pamiętajmy, że nastąpiło ono po okresie bezprecedensowego, wręcz zabijającego wzmocnienia złotego. Jego osłabienie to była indukowana kryzysem korekta. Dzisiaj zresztą także złoty się umacnia i dlatego także ostatnie działania NBP, interwencja walutowa, jest przez MFW traktowana ze zrozumieniem. Marcowa misja MFW nawet sugerowała takie działanie - dodał.

9 kwietnia NBP interweniował na rynku walutowym, przeciwdziałając aprecjacji złotego. Interwencja miała miejsce w okolicach poziomu 3,85 za euro.

d4javyz

- Co do interwencji walutowej, która miała miejsce, trzeba pamiętać, że polityka NBP i RPP jest zorientowana na osiągnięcie pewnego celu inflacyjnego - to jest podstawowa sprawa - w związku z tym ta polityka nie może jednocześnie dążyć do określonego poziomu inflacji i jednocześnie dążyć do stabilizacji kursu waluty na określonym poziomie. Nie to było celem tej interwencji. Celem tej interwencji było przeciwdziałanie nadmiernym wahaniom kursu, a takie mogą mieć miejsce - ocenił Belka 15 kwietnia w TVN CNBC.

FCL W OBLICZU NIEPEWNOŚCI MOŻE BYĆ PRZYDATNE

Belka ocenił, że przy niepokoju na rynkach finansowych przedłużenie elastycznej linii kredytowej (FCL) może być przydatne.

- Patrząc tylko na dzisiejszą presję aprecjacyjną na złotego, potencjalne zwiększenie środków do dyspozycji wydaje się nie być potrzebne. Ale my nie żyjemy na obcej planecie. Spójrzmy, co się dzieje na południu Europy, w Grecji. Niepokoje rynków finansowych dotyczą też innych krajów. W takiej sytuacji FCL, z którego nie korzystamy, ale mamy na wszelki wypadek, może być przydatny - powiedział Belka portalowi Obserwatorfinansowy.pl.

d4javyz

- Teraz planować należy pod scenariusze najczarniejsze. FCL to nie jest coś, czego potrzebujemy od razu, ale gdybyśmy nagle zaczęli potrzebować? (...) Jeśli kryzys grecki nie zostanie opanowany, to nie można wykluczyć pogorszenia się nastrojów wobec krajów, tak zwanych wschodzących rynków. Kryzys jeszcze się nie skończył, mogą być turbulencje - dodał.

- Proszę nie zrozumieć mojej wypowiedzi jako namawiania polskich władz do skorzystania z linii. Polska zrobi, jak będzie chciała - zaznaczył Belka.

5 maja wygasła umowa między Polską a Międzynarodowym Funduszem Walutowym o dostępie do elastycznej linii kredytowej (MFW). W maju 2009 r. MFW zaakceptował jednoroczną umowę opiewającą na 13,69 mld SDR, czyli ok. 20,58 mld dolarów w ramach elastycznej linii kredytowej, Polska nie wykorzystała tych środków.

d4javyz

6 maja wiceprezes NBP Witold Koziński powiedział, że z punktu widzenia NBP elastyczna linia kredytowa nie jest potrzebna. 20 maja członek zarządu NBP Zdzisław Sokal powiedział, że NBP jest gotowy poprzeć wniosek ministra finansów o przedłużenie elastycznej linii kredytowej jako agent finansowy.

DOBRY SENTYMENT WOKÓŁ POLSKI MOŻE POWODOWAĆ UMOCNIENIE PLN

Belka w kwietniu oceniał, że dobry sentyment kształtujący się wokół Polski będzie powodował rosnące zainteresowanie kapitału zagranicznego polskim rynkiem, co może się przekładać na zwiększoną presję aprecjacyjną na złotego.

d4javyz

- Złoty jest walutą opartą na bardzo solidnych fundamentach. Polska jest krajem, który wyróżnia się in plus na tle regionu i na tle szerszym. Co za tym idzie, można się spodziewać, że ten dobry sentyment wokół Polski będzie trwał i to spowoduje dodatkowe, rosnące zainteresowanie kapitału zagranicznego polskim rynkiem. To może się przekładać na zwiększoną presję aprecjacyjną na złotego, co może być rzeczą niekorzystną - powiedział Belka 15 kwietnia w TVN CNBC.

Zdaniem Belki sytuacja gospodarcza w Europie nie jest jeszcze tak dobra, aby być pewnym, iż ożywienie na Zachodzie Europy pociągnie Polskę w kierunku dynamicznego wzrostu.

- Nasze dosyć ostrożne oceny polskiej gospodarki w tym roku mówią, że PKB powinno rosnąć w tempie - oficjalnie mówi się o 2,7 proc. W każdym razie gdzieś do 3 proc. może wzrost gospodarczy nastąpić. W kolejnym roku powinniśmy liczyć się z przyspieszeniem dalszym, ale dosyć stopniowym. To jest wiadomość na tle Europy dobra, ale Polska przecież powinna rosnąć w tempie 4,0-4,5 proc., po pierwsze żeby doganiać bardziej kraje rozwinięte oraz aby spadało w sposób zdecydowany bezrobocie - powiedział Belka w kwietniu w TVN CNBC.

d4javyz

Belka przytoczył marcową prognozę Międzynarodowego Funduszu Walutowego, z której wynika, że polski PKB w 2010 r. wzrośnie o 2,75 proc., a w 2011 r. o 3,25 proc.

KONSOLIDACJA FINANSÓW PUBL. ISTOTNA, ALE NIE W TYM ROKU

W ocenie Belki konsolidacja finansów publicznych powinna rozpocząć się w 2011 r., zaś proponowana przez rząd reguła fiskalna powinna zawierać przepisy pozwalające na wzrost wydatków w przypadku gwałtownego pogorszenia koniunktury.

d4javyz

- (...) trzeba przystąpić do konsolidacji finansów publicznych, ale spokojnie, nie od razu, tylko począwszy od 2011 r. Należy kontynuować politykę stabilności złotego. Jego wzmacnianie mogłoby być groźne. Konieczne są reformy strukturalne, ale ta konieczność nigdy nie znika - powiedział w kwietniu portalowi Obserwatorfinansowy.pl.

- 10 kwietnia wyjechała do Warszawy misja techniczna MFW, która ma pracować z ministrem finansów nad najlepszą konstrukcją reguły fiskalnej. (...) Minister Jacek Rostowski chce ją wprowadzić w 2012 r. Ma ograniczać przyrost wydatków państwa do 1 proc. ponad inflację. Taka reguła musi być uzupełniona o bezpieczniki, np. zezwalające na wzrost wydatków w przypadku gwałtownego osłabienia koniunktury. W takich sytuacjach nie ma co ograniczać wydatków, bo w ten sposób tylko pogłębia się kryzys - dodał.

- O tym także mówili eksperci MFW, którzy w marcu zakończyli przegląd stanu polskiej gospodarki. Wówczas podkreślaliśmy, że to poluzowanie polityki fiskalnej w czasie kulminacji globalnego kryzysu w 2009 r. było właściwe. Jednak trzeba to odwrócić, gdy koniunktura zaczyna się poprawiać, a tak jest teraz w Polsce. Dlatego w 2011 r. należy energicznie ograniczyć deficyt - powiedział Belka.

Szef Departamentu Europejskiego MFW wskazuje, że dynamika wzrostu polskiego długu publicznego może niepokoić.

- Porównywanie naszej sytuacji z sytuacją tych państw (Grecji, Hiszpanii, Portugalii - PAP) uważam za niewłaściwe. (...) Z całą pewnością jednak niepokoić może dynamika wzrostu zadłużenia publicznego, która na pewno będzie w tym roku wysoka. Musimy powstrzymać ten wzrost długu, a następnie go zmniejszać - powiedział w kwietniu Belka.

Z marcowej prognozy MFW wynika, że deficyt sektora general government w 2010 r. może wynieść od 7,25 do 7,5 proc. PKB, w 2011 r. nieco poniżej 7 proc. PKB i ok. 5,75 proc. PKB w 2012 r. (PAP)

fdu/ asa/

d4javyz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4javyz