Raty kredytów nie wzrosną do końca 2018 roku? Tego oczekuje prezes NBP
Adam Glapiński ma dobre wiadomości dla tysięcy Polaków. Jeśli jego przewidywania się sprawdzą, w 2018 roku kredytobiorcy nie powinni płacić wyższych rat niż dziś.
05.12.2017 19:51
- Oczekuję, że do końca 2018 roku stopy procentowe pozostaną na dotychczasowym poziomie - powiedział we wtorek Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i jednocześnie szef Rady Polityki Pieniężnej, od której poziom stóp zależy. - W żadnym wypadku obecne dane nie zmieniają tego punktu widzenia, wprost przeciwnie, umacniają moje widzenie stóp procentowych w przyszłym roku. Co nie znaczy, że inni członkowie RPP muszą je podzielać - dodał na konferencji.
Słowa prezesa to świetna informacja dla wszystkich spłacających kredyty złotowe. Bo to właśnie wysokość stóp procentowych NBP wpływa na oprocentowanie na rynku, w tym odsetki, jakie trzeba spłacać od zaciągniętych kredytów.
Tymczasem utrzymujące się niskie stopy dają Polakom realną korzyść. Jak wyliczyli specjaliści z Open Finanse, to 7,6 mld zł rocznie, które zostają w kieszeniach posiadaczy kredytów mieszkaniowych.
We wtorek RPP postanowiła utrzymać - 33. miesiąc z rzędu - wysokość stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie (1,5 proc. dla stopy referencyjnej, czyli głównej stopy procentowej NBP).
- Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że spodziewam się, iż do końca 2018 r. stopy procentowe pozostaną na dotychczasowym poziomie, jeśli rzeczywistość będzie bliska projekcji - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
A projekcja zakłada, że ceny konsumpcyjne (czyli inflacja) wzrosną w 2017 r. o 1,9 proc., w 2018 r. o 2,3 proc., a rok później przyspieszy do 2,9 proc.
W komunikacie po dwudniowym posiedzeniu RPP czytamy, że w najbliższych latach inflacja będzie kształtowała się w pobliżu celu inflacyjnego określonego na 2,5 proc. (z możliwości odchylenia o 1 pkt. procentowy).
Według Glapińskiego nie ma powodu, by myśleć, że inflacja wymknie się spod kontroli.
- Potwierdzają to prognozy w krajach ościennych. Nigdzie nie przewiduje się większego wzrostu inflacji. Raczej część analityków obawia się powrotu deflacji [spadku cen - red.] - powiedział prezes NBP.
Tymczasem ceny - po wielu miesiącach stagnacji - zaczęły rosnąć. W listopadzie inflacja wyniosła 2,5 proc. w ujęciu rocznym. Zdaniem RPP jej wzrost spowodowany jest przede wszystkim szybko rosnącymi cenami żywności i energii. Po wyłączeniu tych kategorii inflacja pozostaje niska - zauważa RPP.
- Gdyby działo się cokolwiek niedobrego, będziemy zacieśniać politykę pieniężną. Ale równie dobrze możemy ją luzować - powiedział Adam Glapiński.