Rekrutacja z wykrywaczem kłamstw? Coraz popularniejsza!

Pracodawcy korzystają z wykrywacza kłamstw podczas rekrutacji. Kandydaci mogą oczywiście nie zgodzić się na badanie, ale wówczas ich szanse na zatrudnienie są marne.

Rekrutacja z wykrywaczem kłamstw? Coraz popularniejsza!

28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 15:22

Pracodawcy korzystają z wykrywacza kłamstw podczas rekrutacji. Kandydaci mogą oczywiście nie zgodzić się na badanie, ale wówczas ich szanse na zatrudnienie są marne.

Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że stosowanie tego typu urządzeń godzi w prawa pracownicze – szefowie mogą pytać kandydata o sprawy nie związane z pracą. Jednak prawo sobie, a życie sobie. Coraz więcej pracodawców korzysta z wariografu. Oczywiście kandydaci mogą zawsze powiedzieć „nie” i poszukać pracy, w której tego typu urządzeń się nie stosuje.

Szefowie jednak uspokajają, twierdzą że nie pytają o sprawy osobiste, dotyczące religii, wolności seksualnej oraz stosunku do innych ras. Twierdzą, że pytania dotyczą najczęściej tego, czy np. kandydat ma związek ze światem przestępczym, czy nadużywa alkohol, zażywa narkotyki. Pytania mogą też dotyczyć wiarygodności informacji zawartych w życiorysie.

Pracodawcy stosują wariografy nie tylko podczas rekrutacji kandydatów. Badają też pracowników podczas oceny okresowej albo w sytuacji, gdy pracownik ma awansować i będzie miał dostęp do szerszych informacji o firmie. Koszt badania wariografem (jedna sesja) wynosi ok. tysiąca złotych, szefowie jednak mówią, że to się opłaca – bo są spokojniejsi o firmę.

- Nie chwalę się, że stosuję wariograf i proszę pracowników o dyskrecję. Często wyjeżdżam, mieszkam za granicą, firmą zajmują się właściwie obcy mi ludzie, dlatego proszę się nie dziwić, że badam ludzi. Urządzenie ma ich też dyscyplinować, powinni mieć świadomość, że w każdym momencie mogę ich zbadać. Muszę im ufać, a wariograf mi w tym pomaga – twierdzi właściciel sopockiej firmy kosmetycznej, prosi o anonimowość.

Nie brakuje też firm, które oferują usługi badania prawdomówności pracowników.
- To metody, które ciągle budzą kontrowersje, ale tak naprawdę wiele firm korzysta z takich urządzeń. Pracodawcy chcą mieć wiarygodnych i wykwalifikowanych pracowników i nie interesują ich kontrowersje. Takie badania są popularne na Zachodzie, nasza firma przede wszystkim sprzedaje urządzenia za granicę ale świadczymy też usługi. Szef dzwoni, że chce zbadać personel albo kandydatów i nasz pracownik jedzie do takiej firmy. Potem przygotowuje sprawozdanie z badania dla szefa. Nasza firma sprzedaje w tym momencie więcej usług i urządzeń do sprawdzania pracowników niż np. dla firm detektywistycznych. Można przyjąć, że badanie w 90% jest skuteczne – mówi Jerzy Gracz, właściciel firmy sprzedającej wariografy.

Krzysztof Winnicki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)