Restauracja po przejściu fali w Kłodzku. "Nie ma do czego wracać"
Przedsiębiorcy z Kłodzka powoli zabierają się za podliczanie szkód spowodowanych przez rekordową falę powodziową, która przetoczyła się przez to miasto w weekend. Przedsiębiorcy są załamani. – Nie mamy do czego wracać – mówią. To, czy będą w ogóle mieli do czego wracać, dowiedzą się za kilka dni.
16.09.2024 13:38
Fala powodziowa przechodzi przez kolejne miasta. Żywioł niszczy dorobek życia wielu osób. Także przedsiębiorców. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Fala powodziowa kieruje się na Wrocław, w mieście wprowadzono alarm powodziowy.
Ewakuowano szpital w Nysie, ogromne zniszczenia są w Kłodzku, Lądku-Zdroju i ich okolicach. Podtopienia wystąpiły też w zachodniej Małopolsce, głównie w powiecie oświęcimskim, w gminie Brzeszcze i w powiecie wadowickim.
Za wcześnie na szacowanie szkód
Przedsiębiorcy z Kłodzka, dopiero teraz mogą powoli zacząć oceniać szkody spowodowane przez wodę. Choć to i tak wciąż za wcześnie, żeby oceniać całą skalę zniszczeń. Powódź zabrała wielu mieszkańcom Kłodzka możliwość prowadzenia biznesów, a ich pracownikom miejsca pracy. Woda sięgała aż do poziomu pierwszego piętra.
Sytuacja wygląda dramatycznie. My mamy się dobrze, mamy duże wsparcie przyjaciół, co trzyma nas na duchu. Natomiast cały lokal, oprócz tego, co udało nam się wynieść po ostrzeżeniach, został całkowicie zniszczony, jakby zmielony przez blender. Ściany, regipsy, sufity – wszystko zniszczone. Sprzęt, którego nie zdążyliśmy wynieść, nadaje się do wyrzucenia – mówi WP Finanse właściciel Restauracji Savoy w Kłodzku.
Nie ma prądu, wciąż ciężko określić starty
Lokal znajduje się na Wyspie Piaskowej, części Kłodzka położonej między Kanałem Młynówka a Nysą Kłodzką. Restauracja ma dwa piętra. Oba zostały uszkodzone przez przetaczającą się falę.
Wejście jest na poziomie ulicy, a woda sięgała do sufitu. Z kolei dolna część, razem z dachem, była zalana – mówi właściciel, który przygotowywał dokumentację zniszczeń.
Według przedsiębiorców z innych części Kłodzka, to właśnie biznesy prowadzone na Wsypie Piaskowej ucierpiały najbardziej. W tym miejscu znajdowały się również firmy oferujące noclegi. Kiedy rozmawiamy z jedną właścicieli, mówi nam, że apartamenty na trzech poziomach zostały zalane. Nie ma prądu. Wciąż szacowane są straty.
Nad Kanałem Młynówka w Kłodzku położona jest także kawiarnia Caffe Perfetto. Na miejsce przyjechał właściciel.
- Jest wszystko zalane, zdewastowane, na dzisiaj, nie ma do czego wracać – mówi WP Finanse przedsiębiorca.
Właściciel lokalu stwierdził, że sytuacja wygląda tragicznie, a wszystko jest zniszczone w stu procentach. Podkreślił również, że straty są ogromne i na tę chwilę to jedyne, co może powiedzieć, bo wciąż jest stanowczo zbyt wcześnie na szacowanie dokładnych szkód.
Dla przedsiębiorców najbliższe dni będą kluczowe. Wtedy ocenią, jak bardzo wielka woda zniszczyła ich biznesy położone nad Nysą Kłodzką. Tegoroczna powódź pobiła przerażający rekord sprzed 27 lat.
Wody więcej niż 27 lat temu
Przez Kłodzko przetoczyła się w niedzielę rekordowa fala powodziowa. Poziom Nysy Kłodzkiej przekroczył ten z 1997 roku, kiedy wodowskazy pokazały 655 cm. W niedzielę ostatni pomiar Lokalnego Systemu Osłony Przeciwpowodziowej powiatu Kłodzkiego pokazał 684,9 cm.
Sytuacja w mieście uległa pogorszeniu także w związku z falą powodziową, która była skutkiem przerwania zapory wodnej w Stroniu Śląskim.
Michał Krawiel, dziennikarz WP Finanse i money.pl