Rezerwy znowu zaczęły rosnąć
W II kwartale banki centralne zwiększały ilość gromadzonych walut. Spadł udział dolara w tych funduszach, wzrósł euro, jenów oraz funtów brytyjskich.
05.10.2009 09:39
Banki centralne zaczęły w II kwartale zwiększać rezerwy walutowe – wynika z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rok wcześniej środki tej kategorii zgromadzone na całym świecie sięgnęły rekordowej sumy 6,96 bln USD. W wyniku kryzysu topniały następnie przez całą drugą połowę 2008 r. oraz początek 2009 r., by w I kwartale spaść do 6,49 bln USD. W ciągu następnych trzech miesięcy wzrosły jednak do 6,8 bln USD.
Większy apetyt
Zwiększanie rezerw przez banki centralne zostało uznane przez analityków za oznakę stabilizacji sytuacji w światowej gospodarce.
– Od początku II kwartału ponownemu przepływowi funduszów na rynki wschodzące towarzyszyły interwencje banków centralnych mające spowolnić aprecjacje narodowych walut. Zaczęła się więc znowu akumulacja rezerw. Proces ten tak jak na początku 2008 r. został zdominowany przez Chiny, ale trend ten był widoczny nawet w takich krajach, jak Szwajcaria – wskazali analitycy firmy badawczej RGE Monitor.
Według danych agencji Bloomberg, rezerwy walutowe dziesięciu kluczowych państw rozwijających się przewyższyły już największy poziom z 2008 r. W marcu liczyły one „jedynie” 3,2 bln USD. Obecnie 3,6 bln USD. Banki centralne tych krajów (głównie chiński) chcą w ten sposób zabezpieczyć się na przyszłe lata przed zawirowaniami na rynku walutowym.
– Ich rezerwy zwiększyły się. I nie był to niewielki wzrost, ale prawdziwy kwantowy skok – wskazuje Gary Smith, strateg z BNP Paribas.
Dolar mniej ceniony
Dane zgromadzone przez MFW wskazują również, że dolar stracił nieco na atrakcyjności wobec innych walut państw rozwiniętych. Choć w II kwartale wartość amerykańskiej waluty zgromadzonej w rezerwach wzrosła nominalnie (o 43 mld USD), to udział dolarów w tych środkach spadł do 62,8, z 65 proc. w I kwartale.
Tymczasem odsetek euro w światowych rezerwach w minionym kwartale zwiększył się do rekordowego poziomu 27,5 proc. Rósł również udział jenów i funtów brytyjskich. Czy banki centralne zaczęły więc odchodzić od amerykańskiej waluty?
Jeżeli tak, to robią to bardzo ostrożnie. Dolar wciąż stanowił największą część rezerw walutowych banków centralnych. Duży wpływ na zmniejszenie się odsetka dolarów miała deprecjacja amerykańskiej waluty. W ciągu całego II kwartału dolar stracił wobec wspólnej waluty około 6 proc.
– Wzrost udziału euro w rezerwach jest związany z osłabieniem dolara, a nie z nowymi zakupami euro – przyznał Europejski Bank Centralny w swoim lipcowym opracowaniu poświęconym międzynarodowej roli unijnej waluty.
Eksperci wskazują również, że dane MFW są niepełne. Niektóre państwa nie dostarczają bowiem Funduszowi niektórych głównych informacji dotyczących rezerw. Należą do nich choćby Chiny, czyli bardzo aktywny gracz na światowym rynku walutowym.
Z upływem czasu amerykański dolar może jednak tracić na znaczeniu na rzecz innych walut.
– Jest wiele powodów, dla których akceptowalność euro może wzrosnąć. Losy dolara zależą w dużej mierze od decyzji, jakie podejmą USA w sprawie inflacji, wysokości deficytu budżetowego oraz nadzoru nad sektorem finansowym – stwierdził w zeszłym tygodniu Robert Zoellick, szef Banku Światowego.
Wiosną przedstawiciele chińskich i rosyjskich władz publicznie snuli plany zastąpienia dolara w roli światowej waluty rezerwowej przez nową jednostkę płatniczą. Zapowiedzi te były pozbawione konkretów i spotkały się z bardzo małym odzewem wśród państw Zachodu. Od tej pory Rosja i Chiny coraz częściej propagowały wizję wypromowania swoich walut jako środków wymiany na skalę regionalną, np. w kontaktach z krajami rozwijającymi się.
Hubert Kozieł
PARKIET