Robi się (nie)ciekawie

Czwartkowa sesja na GPW przebiegała zgodnie z ostatnimi rynkowymi standardami. Nie działo się nic, było nudno jak zawsze, spokojnie, bez emocji i obrotu. Końcówka była jednak diametralnie inna.

Robi się (nie)ciekawie
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

25.02.2010 | aktual.: 25.02.2010 17:59

Słabe informacje makroekonomiczne sprawiły, że niedźwiedzie zaatakowały i zdobyły bardzo ważny punkt w trwającym od dwóch tygodni ruchu bocznym – indeks WIG20 zszedł poniżej 2200 pkt.

Z rana sytuacja ekonomiczna nie stwarzała żadnych zagrożeń. Poranne wieści o stopie bezrobocia w Niemczech, która zgodnie z oczekiwaniami osiągnęła poziom 8,2 proc. nie dała żadnych nowych impulsów. Podobnie rzecz wyglądała z kolejnymi danymi ze strefy euro, gdzie indeksy nastrojów biznesu, konsumentów i całej gospodarki całkowicie pokrywały się z prognozami. Wszystkie dane mówiły niemal jednogłośnie – gospodarka nadal jest słaba, ale przynajmniej się już nie pogarsza. Pojawiały się jeszcze próby rozgrzebywania sytuacji Grecji, ale ciągnie się ona już tak długo, że teraz znacznie będą mieć co najwyżej informacje o bankructwie lub potwierdzeniu udzielenia pomocy.

Całkowita zmiana rynkowej atmosfery nastąpiła po danych z USA. Okazało się, że w styczniu zamówienia na dobra trwałe wzrosły aż o 3 proc., ale po wyłączeniu środków transportu zamiast wzrostu wskaźnik pokazał spadek o 0,6 proc. To bardzo źle świadczy o kondycji amerykańskiego przemysłu i jest najgorszym wynikiem od października. Trudno taki spadek tłumaczyć wyłącznie złą pogodą. Ewidentnie problem leży po stronie gospodarczej. Do tego tygodniowa ilość nowo rejestrowanych bezrobotnych skoczyła do 3-miesięcznego maksimum i wynosi już prawie 500 tysięcy osób. To też nienajlepszy prognostyk przed przyszłotygodniowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy. Stopa bezrobocia w USA ponownie może skoczyć do wartości dwucyfrowej.

Ten natłok słabych informacji solidnie wystraszył popyt. Kupujących na naszym rynku nie brakowało, o czym świadczy ostateczny obrót na ponad 1,7 mld złotych, ale byli oni zainteresowani akcjami po zdecydowanie niższych cenach. Stąd też bardzo duże przeceny ostatnich liderów wzrostów, a więc LOTOSU i TPSA. Największym pozytywnym zainteresowaniem wśród największych cieszył się PKN ORLEN, gdzie inwestorzy nie tyle byli zadowoleni z ogłoszonych wyników, ale z rysujących się perspektyw, że spółce uda się pozbyć problemu rafinerii w Możejkach. Odrobinę lepiej niż WIG20 radziły sobie spółki małe i średnie, ale one nie są w stanie zniwelować przecen na największych bankach czy spółkach surowcowych.

Dzień można podsumować, stwierdzeniem, że jest źle, ale nie beznadziejnie. Zamknięcie WIG20 poniżej 2200 pkt. stwarza nadzieje i zagrożenia. Nadzieję, bo jesteśmy już 10 proc. od szczytu i to kolejny dobry moment na zakupy dla przekonanych o kontynuacji trendu wzrostowego. Zagrożenia biorą się stąd, że w tej chwili naturalnym magnesem dla rynku będzie poziom lutowych minimów, na których powinno dojść do rozstrzygnięcia czy kończymy korektę czy to dopiero początek średnioterminowego trendu spadkowego. Jutrzejsze dane weryfikujące amerykański PKB za czwarty kwartał 2009 oraz sprzedaż domów na rynku wtórnym powinny być decydujące.

Paweł Cymcyk
Analityk
Makler Papierów Wartościowych
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)