Rozczarowanie i parę pretekstów przyczyną spadków indeksów

Powracający z trzydniowego weekendu Amerykanie trafili na dzień, w którym nie było publikacji ważnych dla nich danych makro. Znali już jednak zawartość propozycji prezydenta Baracka Obamy odnośnie do nowych środków, które mają pobudzić gospodarkę.

Rozczarowanie i parę pretekstów przyczyną spadków indeksów
Źródło zdjęć: © Fot. Xelion

08.09.2010 09:42

Część została przedstawiona w poniedziałek, część będzie przedstawiona w środę, ale rynek już dobrze wie, co będą zwierały. Nastroje po wystąpieniu prezydenta były nieciekawe. Można powiedzieć, że zostało przyjęte z obojętnością, co może w przyszłości bykom zaszkodzić.

Koncentrowano się na sytuacji panującej na rynku walutowym. Euro traciło na skutek nie tylko pogorszenia nastrojów na giełdach. Wall Street Journal opublikował artykuł mówiący o słabości „testów wytrzymałości”, które przeszły banki europejskie, a przedstawiciel związku banków niemieckich powiedział, że 10 największych banków Niemiec może potrzebować 105 mld euro nowego kapitału. Dodało się do tego, to co w piątek powiedział przedstawiciel PIMCO (za 3 lata Grecja zbankrutuje). Do tego doszły bardzo złe dane o zamówieniach przemysłowych w Niemczech.

Na rynku akcji szczególne słabo zachowywały się akcje sektora finansowego. Podobno właśnie z powodu obawy o europejski sektor finansowy. Nie należy do końca w to wierzyć. Gdyby rzeczywiście spora ilość graczy poważnie niepokoiła się sektorem bankowym to spadki indeksów w Europie nie byłyby tak małe, a w USA niedźwiedzie wygrałyby na całej linii. Tak jednak nie było. Sesja w USA zakończyła się raczej solidnymi spadkami, ale okno hossy zamknięte nie zostało. Z całą pewnością był to odpoczynek po 3 dniach wzrostów. Niewątpliwie był to też przejaw rozczarowania planem Obamy. Elementy związane z bankami europejskim na razie odłożyłbym na bok. Reagowanie na to, co ktoś powie czy napisze nie ma wielkiego sensu. Najważniejsze jest to, że mimo spadków „byczy” obraz wykresów się nie zmienił.

GPW zachowywała się we wtorek od rana bardzo dobrze. Owszem, WIG20 spadał, ale spadał kosmetycznie. Na innych giełdach indeksy traciły nieco mniej niż jeden procent, a u nas indeks spadał o 0,3 proc. Wyglądało to tak jakby nasi gracze zakładali, że europejskie spadki są tylko i wyłącznie korektą. Po 1,5 godzinie indeksy w Europie traciły już ponad jeden procent, a to również u nas musiało zwiększyć podaż. Nadal jednak nasz rynek był dużo silniejszy i jak tylko rynki europejskie się uspokoiły to WIG20 wrócił do poprzednich poziomów. Szczególnie dobrze zachowywał się kurs PKO BP. Koniec sesji był po prostu neutralny, bo spadku indeksu o 0,36 proc. nie można uznać za poważną korektę.

Piotr Kuczyński
główny analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

gpwnotowaniagiełda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)