Rozmawiamy z parą, która odwiedziła 400 escape roomów. "Ten w Koszalinie należał do najgorszych"

- Od razu było widać, że escape room z Koszalina był prowadzony jak najniższym kosztem. Było kiepsko i brudno - opowiada nam para doświadczonych graczy. Agata i Wojtek są wstrząśnięci tragedią, ale apelują, by nie prowadzić nagonki przeciw pokojom. - Nigdy nie mieliśmy poczucia zagrożenia - mówią.

Rozmawiamy z parą, która odwiedziła 400 escape roomów. "Ten w Koszalinie należał do najgorszych"
Źródło zdjęć: © East News | Radoslaw Kolesnik/REPORTER
Mateusz Madejski

06.01.2019 | aktual.: 06.01.2019 14:23

Tragedią w Koszalinie żyje cała Polska, a służby prowadzą kontrole w escape roomach. - Pierwsze lokale już zostały zamknięte - mówi premier. Poprosiliśmy o komentarz Agatę i Wojtka, którzy od kilku lat jeżdżą po polskich pokojach zagadek. Byli już niemal w czterystu takich punktach.

- Byliśmy i w tym w Koszalinie - mówią. - Wtedy w tym escape roomie były tylko dwa pokoje, kolejne dwa zostały dobudowane później - dodają.

- Są takie lokale, do których chce się wracać, i takie, do których idzie się tylko raz. Koszaliński escape room należał do tej drugiej kategorii. Było brudno, szwankowała komunikacja z tamtejszym mistrzem gry, nie byliśmy przez niego obserwowani - mówi WP Agata. - O tym zresztą się pisało, lokal nie miał dobrych recenzji. Widocznie jednak koszaliński rynek jest dość płytki, więc ten escape room był w stanie się utrzymać mimo tego - dodaje.

- Po prostu było widać, że ten escape room był zrobiony najniższym kosztem. Tak, by jak najmniej wydać i jak najwięcej zarobić - dodaje Wojtek. Jednak para graczy zaznacza, że nie zauważyła w tym pokoju nic niebezpiecznego. - Owszem, tam wszystko było kiepskie, był brud. Ale nie mieliśmy poczucia braku bezpieczeństwa. Inaczej byśmy na to zareagowali - dodaje Agata.

"Nagonka na escape roomy jest nieuczciwa"

Para przyznaje, że jest niezwykle poruszona tragedią. - Wszyscy w branży się powinni zastanowić, jak poprawić bezpieczeństwo. Zresztą szefowie escape roomów mają tego świadomość. Może warto na przykład określić minimalny wiek dla osoby, która może wejść do zamkniętego pokoju? - zastanawia się Agata. W Koszalinie do pokoju weszły osoby niepełnoletnie.

- W 400 odwiedzonych przez nas escape roomach priorytetem dla większości właścicieli i mistrzów gry było bezpieczeństwo. Nigdy nie mieliśmy poczucia zagrożenia - mówi para.

Na co zdaniem pary warto przede wszystkim zwrócić uwagę? - Na pewno warto się starannie zapytać o zasady. Zresztą mistrz gry powinien nam je dokładnie przedstawić. Powinien też reagować, gdy są one łamane, na przykład gdy ktoś chce się gdzieś wspinać - dodaje Wojtek.

Pytam parę również o odbywającą się właśnie kontrolę polskich escape roomów. - Kontrolować warto, ale nie możemy popadać w skrajność. Naprawdę właścicielami większości takich miejsc są ludzie z pasją, bardzo odpowiedzialni, którzy bardzo dbają o bezpieczeństwo i inwestują w nie mnóstwo pieniędzy. Oni nie powinni być ofiarami jakiejś nagonki z powodu tej tragedii - podsumowuje Agata.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (393)