Trwa ładowanie...

Seks w chłodni, czyli co robią pracownicy supermarketu w przerwie?

Całują się w chłodni supermarketu, inni robią to w łóżku na sprzedaż. Pracownicy dużych sklepów nie ukrywają, że w ich miejscach pracy o romans nietrudno

Seks w chłodni, czyli co robią pracownicy supermarketu w przerwie?
dpm9bja
dpm9bja

Całują się w chłodni supermarketu, inni robią to w łóżku na sprzedaż. Pracownicy dużych sklepów nie ukrywają, że w ich miejscach pracy o romans nietrudno. Co jednak z intymnością? Dlaczego seks w pracy coraz częściej postrzegany jest jako coś normalnego?

Mówimy o uwodzeniu i romansach w biurach, tymczasem nie brakuje ich też w innych zakładach. Na forach internetowych często pojawiają się wpisy na temat wyjątkowej rozwiązłości w supermarketach, intensywnym życiu seksualnym na nocnych dyżurach w dużych marketach. Czy rzeczywiście tak jest? Seks w supermarketowym magazynie to norma, a może rzadkość?

Na kartonach, w łóżku na sprzedaż

Kasjerka z dużego sklepu meblowego w Gdańsku mówi, że miłostki w ich hipermarkecie to już norma.

- No wiadomo, jak jest, tu pracuje bardzo dużo młodych. Nie ma się co dziwić. Któregoś dnia poszłam po towar do magazynu, a tam kasjer z konsultantką z działu kuchennego. Na kartonach, które nam zostały po skręcanych stołach. Taka bardzo twarda tektura! Nie jestem pewna czy im było wygodnie. Chyba mnie nawet nie widzieli. Ale raz zdarzyło się, że pracownicy baraszkowali na sali, już po zamknięciu sklepu. Ochroniarz znalazł ich w eksponowanej dla klientów sypialni z baldachimem. Była afera! Ochroniarz myślał, że to jacyś włamywacze i włączył alarm, szef ochrony się o tym dowiedział i musiał powiedzieć kierownikowi. Ten zaś dał im upomnienie i zabrał część premii. Ale nie zwolnił. Potem się okazało, że jest stałym bywalcem magazynu i tamtejszych kartonów. Ale ja tam się nie dziwię, młody jest, przystojny, wszystkim pracownicom zawrócił w głowie. Jedna to się chciała nawet truć przez niego, ale ostatecznie zmieniła pracę i chyba wszystko z nią dobrze – opowiada Krystyna, jest na emeryturze, ale dorabia jako
kasjerka.

dpm9bja

Nie ma romansów, a jednak są

O romanse w pracy zapytaliśmy też kierownika w supermarkecie w Gdyni. Stanowczo zaprzeczył, by dochodziło do romansów w czasie pracy. Jak dodał, wśród pracowników jest kilka małżeństw, ale „do zbliżeń” nie mogło dojść w czasie pracy, bo pracownicy mają zbyt dużo obowiązków, a przerwa wystarcza tylko na zjedzenie, zapalenie papierosa i skorzystanie z toalety. Innego zdania jest Ewa, która wykłada towar na półki.

- Poszłam do chłodni po mrożonki i zastałam tam moich współpracowników, całowali się. Pewnie myśleli, że w chłodni to ich na pewno nikt nie znajdzie. Podziwiam wytrwałość, bo mi po 5 minutach sinieją palce z zimna. A oni musieli tam być chyba z kwadrans. Wydaje mi się, że to nic nagannego. Nie robili nic złego, dobrze pracują, a taka przerwa mogła im tylko pomóc, zrelaksowali się, odpoczęli. To młodzi, wolni ludzie – mówi Ewa, ma 25 lat, pracuje od 3 lat, studiuje zaocznie zarządzanie i marketing.

"Wrzucał rodzynki do dekoltu, ale go zwolnili"

Weronika z tego samego supermarketu mówi, że młodzi pracownicy są „rozpasani”, oglądają pornografię w Internecie i telewizji, a potem podobnie chcą się zachowywać w miejscu pracy. - Był tu taki młody pracownik, chyba miał 19 lat, bardzo wulgarna osoba, chłopak tylko mówił o seksie, o bzykaniu, pracownice molestował, ciągle coś im do dekoltu wrzucał, jakiś rodzynek albo orzech. No, takie końskie zaloty… Macał nawet dużo starszą pracownicę, zamężną. To się poskarżyła i pracownik wyleciał. To przez te filmy w telewizji, tak ludziom na mózg pada! Ale jeden taki magazynier to się zakochał w sprzątaczce. Obaj byli samotni. Ona nawet z ambicjami, studentka, a na maszynie czyszczącej jeździła wieczorami, bo chciała dorobić sobie do stypendium. Tak, nie tylko ludzie bez wykształcenia sprzątają. On jej nawet kwiaty przynosił i kładł jej na tym „kombajnie”, po miesiącu się zeszli, cały supermarket im kibicował – mówi Weronika, ma 44 lata, od 2 lat pracuje jako kasjerka.

Paweł, 26 lat: kasjerki mają ładne paznokcie i włosy

Paweł, magazynier z hipermarketu w Gdańsku, mówi, że wahał się, czy wziąć tę pracę. Przez pół roku szukał zatrudnienia i w końcu otrzymał ofertę za pośrednictwem urzędu pracy –nowy hipermarket szukał kilkudziesięciu pracowników na różne stanowiska. Zgodził się, myślał, że gdy znajdzie coś lepszego to odejdzie. Po miesiącu znalazł lepiej płatną pracę, ale nie odszedł.

dpm9bja

- Jakby to powiedzieć, super laski tu są, dlatego tamtej pracy nie wziąłem. Przecież pieniądze to nie wszystko. Naprawdę piękne kobiety tu pracują. Jakoś nie mogłem odejść. Ja lubię patrzeć jakie paznokcie mają fajnie zrobione, niektóre z takimi świecidełkami, brylancikami. Te brzuszki odkryte, bardzo mi się podobają. Na szczęście fartuchy mamy takie krótkie tylko do pasa, to one się tak fajnie podciągają przy schylaniu, czasem widać, że mają kolczyk w pępku. Lubię kasjerki, wszystkie są piękne, mają długie włosy, pofarbowane, mają opalone ciała. No i co z tego, że ja to lubię, facetem jestem. Czy chciałbym uprawiać seks na zapleczu? No pewnie, trzy razy mi się to zdarzyło, nic zobowiązującego, wieczorem, mieliśmy nadgodziny. Koledzy też chodzą do magazynu z kasjerkami. No raczej nie rozmawiają z nimi o zapasie konserw – mówi Paweł, ma 26 lat.

Anna Poręba, psycholog: Coś się zmienia w społeczeństwie

Pracownicy supermarketów mówią o seksie w miejscu pracy jakby to było coś normalnego, a nawet potrzebnego. Czy rzeczywiście jest, pytamy Annę Porębę, psychologa i seksuologa, która obecnie robi doktorat na temat zachowań seksualnych w miejscu pracy.

- W dużych damsko-męskich grupach zawsze się to zdarza - mówi Poręba. - O tyle więc jest to normalne. Jednak nie jest to normalne, gdy np. jeden pracownik rozkochuje w sobie pracownice i „na kartonach” po kolei uprawia z nimi seks. Nie jest normalne, gdy dochodzi do nieprawidłowości – gdy ktoś zostaje zwolniony, ktoś zaniedbuje obowiązki z powodu seksu. Czy jest potrzebne? Seks na pewno rozładowuje napięcie (a w supermarkecie o napięcie łatwo, praca jest ciężka, pracuje się pod presją czasu) i coraz częściej jest traktowany jako przerywnik w pracy lub czas na naładowanie akumulatorów. Jeśli więc menedżerowie podczas przerwy na lunch odwiedzają domu publiczne lub flirtują z pracownicami, to dlaczego podobnie nie mają zachowywać się zatrudnieni w supermarkecie?
Zauważam jednak pewną łatwość w mówieniu o tego tupu zachowaniach. Nastąpiło rozprężenie obyczajów w tym względzie. Uprawiający seks w ogóle się nie wstydzą, robią to na kartonie, jest im obojętne czy ktoś to widzi, czy nie. Inni nie mają skrupułów, żeby kochać się w łóżku na sprzedaż! Gdzie tu intymność?! Jakaś pracownica mówi, że nic w tym nadzwyczajnego.
Boję się, że za chwilę będziemy mówić, że mamy przerwę nie na zjedzenie drugiego śniadania czy na zapalenie papierosa, tylko przerwę na seks. A potem, po pracy grzecznie wrócimy do domu, do rodziny. Ludzie coraz częściej przyznają, że zdradzają partnera lub małżonka w pracy, mówią, że to nic złego.

Krzysztof Winnicki

dpm9bja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpm9bja