Siedzisz w pracy na portalach społecznościowych? – kręcisz na siebie bat
Facebook, Twitter, GoldenLine, NK, fora internetowe… niszczą karierę częściej kobietom niż mężczyznom
*Facebook, Twitter, GoldenLine, NK, fora internetowe… niszczą karierę częściej kobietom niż mężczyznom. I nie dlatego, że panie dłużej przesiadują na portalach społecznościowych, ale dlatego, że są zbyt wylewne. *
Zbyt szczere opisy sytuacji zawodowych lub problemów w pracy zauważyć można częściej na profilach kobiet niż mężczyzn. Śledzą, komentują wpisy innych i publikują swoje opinie. Często dzielą się zdjęciami robionymi w sytuacjach prywatnych. Zapominają, że każdy wpis może mieć wpływ na zawodową karierę, nawet jeśli nie dotyczy pracy.
- Internetowe portale społecznościowe dla wielu ludzi stały się niezbędnym punktem każdego dnia. Trzeba przecież sprawdzić co ktoś znajomy napisał, jakie umieścił zdjęcie, z kim się poznał czy co polubił. Oczywiście nie ma w tym nic złego bo przecież takie portale tworzą prawdziwi ludzie, z którymi można podyskutować, pośmiać się, po prostu mieć kontakt. Sondaże CBOS wskazują, że właśnie główną przyczyną korzystania z portali społecznościowych jest chęć utrzymania kontaktów, odnawianie dawnych oraz wypełnianie wolnego czasu. Problem zaczyna się wtedy, gdy zbyt dużo czasu poświęcamy takim miejscom, gdy myślimy tylko o zalogowaniu się i gdyby nie obowiązki najchętniej zostalibyśmy cały czas wśród społeczności internetowej – tłumaczy Sandra Nowacka-Jaskólska, psycholog z Kliniki Invicta w Warszawie.
Instynkt samozachowawczy
Okazuje się jednak, że życie przeniesione do internetu może realnie zaszkodzić karierze zawodowej. Pracodawcy coraz częściej sprawdzają, czy ich pracownicy zamieszczają na portalach społecznościowych treści, które mogą mieć wpływ na ocenę firmy. Śledzą tam zachowania pracowników, albo wyrabiają sobie zdanie przed rekrutacją.
Bat kręcą na siebie osoby zbyt wylewne, opowiadające co wydarzyło się w pracy i rozwiązujące zawodowe problemy na dostępnych wszystkim profilach. Czy brak im instynktu samozachowawczego?
- Opisywanie trudnych sytuacji w pracy może wynikać z chęci podzielenia się swoimi trudnościami, co samo w sobie może przynieść już ulgę – mówi psycholog. - Może to też wynikać z chęci znalezienia wspólnego obszaru, poczucia wspólnoty, oczekiwania wsparcia czy pomocy. Daje to możliwość poznania osób z podobnymi problemami, a kiedy dowiadujemy się, że inni mają podobnie lub gorzej poczucie osamotnienia i niezrozumienia maleje.
Gdy szef cię śledzi
- Czasem łatwiej jest napisać o swoich trudnościach, opisać sytuację, jest czas na wypowiedź jak długą chcemy. Nie jest to bezpośredni kontakt, więc pewne informacje można dawkować, a jeśli nie chcemy kontynuować tematu, można bez problemu się wycofać – wykasować temat lub nie uczestniczyć w rozmowie. Korzystanie z portali może wynikać z różnych uczuć, i z samotności i z frustracji, ale także złości i gniewu, chęci podzielenia się czymś fajnym – tłumaczy psycholog. - Na pewno trzeba mieć na uwadze co piszemy na takich portalach o pracodawcy, pracownikach, miejscu pracy. Z byt duża wylewność może przysporzyć wielu kłopotów. Dlatego polecam jednak rozmowy bezpośrednie z osobą nam zaufaną.
Rozmowa z przyjacielem z pewnością będzie bezpieczniejsza niż publikowanie treści na portalach społecznościowych, szczególnie jeśli robi się to w czasie pracy. Do śledzenia poczynań pracowników w samej firmie służą specjalne programy, cieszące się coraz większa popularnością wśród pracodawców. Programy monitorują komputery pracowników i akcje na stronach takich jak Facebook, Twitter, MySpace, Youtube czy NK, następnie zapisują dane i przesyłają do wskazanej osoby, zwykle szefa. W tym przypadku chodzi zazwyczaj o działanie na szkodę firmy przez poświęcanie się innym zajęciom niż praca. Nikogo chyba nie dziwi, że pracodawcy nie są zachwyceni gdy coś obniża wydajność podwładnych. Poza tym pracodawcy coraz częściej kontrolują pracowników w ich wolnym czasie. Na rynku pojawia się coraz więcej programów, które obserwują profile na portalach społecznościowych i zdają relację szefom z każdego wpisu, komentarza czy zdjęcia ich podwładnych, również na ich prywatnych profilach.
ml/MA