Sklepy ułatwiają zakupy Ukraińcom. Widać to przy kasach

W polskich sklepach pojawi się więcej kas samoobsługowych, w których do wyboru będzie język ukraiński. W niektórych sieciach handlowych taka opcja działa już od jakiegoś czasu, jeszcze zanim Rosja zaatakowała Ukrainę. W innych natomiast pojawi się wkrótce.

Sklepy reagują na napływ Ukraińców. Widać to przy kasach
Sklepy reagują na napływ Ukraińców. Widać to przy kasach
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
oprac. TOS

23.03.2022 | aktual.: 23.03.2022 17:28

Język ukraiński można wybrać m.in. w kasach samoobsługowych sieci Carrefour i Lidl - podaje serwis Wiadomości Handlowe. Obie sieci mają w planach zwiększanie liczby takich kas. Z kolei Kaufland zapowiada, że doda język ukraiński na swoich urządzeniach wkrótce.

Można przypuszczać, że na decyzję Kauflandu wpłynął napływ uchodźców z Ukrainy do naszego kraju. Warto jednak podkreślić, że sieci jeszcze przed wojną wprowadzały język ukraiński na kasach samoobsługowych. Tak zrobiła m.in. sieć drogerii Rossmann.

Już przed wojną Ukraińcy w Polsce stanowili bowiem bardzo liczną grupę. "Utrzymuje się rosnąca skala imigracji ukraińskiej do Polski związana głównie z kwestiami zarobkowymi. Zauważalny jest także stopniowy wzrost jej trwałości. Coraz częściej bowiem obywatele Ukrainy wybierają długoterminowy pobyt w kraju zamiast migracji tymczasowych" - podawał w grudniu 2021 roku Urząd do Spraw Cudzoziemców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

I wyliczał, że liczba obywateli Ukrainy posiadających ważne zezwolenia na pobyt w Polsce przekroczyła 300 tys. osób i stanowi to 57 proc. ogółu osiedlających się w kraju cudzoziemców. Przypomnijmy, że mówimy o danych z grudnia ubiegłego roku. W lutym tego roku, jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie, serwis Picodi, stosując inną metodologię, oszacował liczbę Ukraińców w Polsce na 1,3 mln.

Ponad dwa miliony uchodźców trafiły do Polski

Według środowych danych Straży Granicznej od 24 lutego, czyli od momentu rozpętania przez Rosję wojny w Ukrainie, do Polski wjechało z Ukrainy 2,175 mln osób. To uchodźcy uciekający przed rozpętaną przez Rosję wojną na terenie ich kraju. Od pierwszych dni rosyjskiej napaści sieci handlowe działające w Polsce zaangażowały się w pomoc uchodźcom.

W ramach tych działań grupa Kaufland i Lidl przekazała wsparcie produktowe o wartości 10 mln euro dla uchodźców z Ukrainy, z kolei Grupa Jerónimo Martins, właściciel Biedronki, przeznaczyła 5 milionów euro na rzecz organizacji pomocowych.

Niedługo później główny udziałowiec grupy Jeronimo Martins (SFMS) podjął decyzję o zwiększeniu środków na rzecz pomocy uchodźcom z Ukrainy o dodatkowe 12 milionów złotych. Dzięki temu Fundacja Biedronki rozpocznie nowy program wsparcia dla osób uciekających przed wojną. Inicjatywa ma na celu zapewnienie i opłacenie noclegu dla najbardziej potrzebujących uchodźców, którzy nie mogą liczyć na pomoc znajomych lub rodziny.

Markety bojkotują rosyjskie towary

To tylko przykłady, bo w pomoc zaangażowało się zdecydowanie więcej sieci sklepów, m.n. Żabka czy Auchan. W grę wchodzi nie tylko pomoc materialna, ale też na przykład wsparcie psychologiczne. Duża część działających w Polsce marketów podjęła też decyzję o wycofaniu ze sprzedaży towarów pochodzących z Rosji i Białorusi (na terenie której stacjonują rosyjskie wojska wykorzystywane do ataku na Ukrainę) i obniżyła ceny podstawowych produktów w sklepach ulokowanych niedaleko polsko-ukraińskiej granicy.

Wybrane dla Ciebie