Słodycze z przykrą niespodzianką
Po aferze ze słodyczami firmy Wawel, w których jesienią 2007 r. wykryto robaki pojawiają się kolejne sygnały od konsumentów, którzy znajdują cukierki z niespodzianką. Wpadki zaliczyli m.in. Mieszko i Cadbury Wedel.
05.08.2009 10:26
Najświeższe przypadki wykrycia robaków w słodyczach dotyczą śliwek w czekoladzie firmy Mieszko. Jedna z internautek nadesłała wczoraj do serwisu Alert24 zdjęcia śliwek w czekoladzie firmy Mieszko z żywymi robakami, prawdopodobnie larwami mklika. Mklik to owad, który nie jest groźny dla człowieka, a bardzo uciążliwy dla producentów i dystrybutorów wyrobów cukierniczych zawierających mąkę, orzechy, suszone owoce, płatki owsiane, jęczmienne i różne nasiona. Nawet, jeśli podczas procesu produkcji zachowywane są najwyższe standardy higieny i obróbki surowców, mklik może się przedostać do opakowań, które nie są hermetyczne w hurtowni czy sklepie. Producent nie ma praktycznie nad tym kontroli, poza zalecaniem odpowiednich warunków transportu i przechowywania produktów.
_ Niestety, nie mamy wpływu na to, co się dzieje na półkach sklepowych _ - tłumaczyła się serwisowi Alert24 rzeczniczka Mieszka.
To stałe tłumaczenie przedstawicieli firm cukierniczych w takich przypadkach. W październiku 2007 r., gdy w mediach głośno było o robakach w Tiki Takach, Kasztankach, Malagach i innych cukierkach produkowanych przez krakowski Wawel, przedstawiciele tej firmy mówili też, że to wina dostawców komponentów. Jaja, z których wykluły się larwy, mogły być w suszonych owocach i orzechach. Nie sposób je wykryć w czasie produkcji. Wawel jednak wycofał partie produktów, w których wykryto robaki. Długo też musiał udowadniać, że stosuje najbardziej rygorystyczne zasady higieny na swoich liniach produkcyjnych. Skaza na wizerunku mimo to pozostała.
Latem słodycze są szczególnie zagrożone
Teraz podobny problem może mieć Mieszko. Robaki w śliwkach w czekoladzie to nie pierwszy problem dotyczący słodyczy tej firmy. Ta sama osoba, która nadesłała zdjęcia śliwek w czekoladzie twierdzi na portalu Alert24, że parę miesięcy wcześniej natknęła się na podobne robaki w cukierkach Michaszkach. Wysłała wtedy maila na adres firmy. Jednak do tej pory nie uzyskała żadnej odpowiedzi.
_ Mklik zagnieżdża się przeważnie w produktach zawierających orzechy. Najprawdopodobniej nasze śliwki w czekoladzie leżały niedaleko orzechowych cukierków i robaczki po prostu się przeniosły z jednych na drugie _- wyjaśniła portalowi Alert24 Beata Gątarek, rzeczniczka firmy Mieszko.
Najbardziej zagrożone larwami mklika są cukierki luzem, sprzedawane na wagę, luźno zawinięte w różnego typu opakowania.
Rzeczniczka Mieszka zapowiada, że jej firma dokładnie zbada ostatni przypadek znalezienia mklika w śliwkach w czekoladzie. Wysłano już kontrolera, który sprawdzi warunki w sklepie, gdzie śliwki zostały nabyte. Jeśli będzie taka potrzeba, wszystkie cukierki Mieszka zostaną wycofane z tego sklepu.
Bajeczne i ciasteczka owsiane też z wkładką
W styczniu na serwisie Alert24 pojawiła się informacja i zdjęcia pokazujące białe larwy robaków w cukierkach Bajecznych firmy Wedel.
_ To niemożliwe, żeby pojawiły się one w cukierku podczas produkcji. Pewnie były źle przechowywane _- tłumaczyła wtedy przedstawicielka firmy Wedel Cadbury. Cukierki zostały kupione w jednym z wiejskich sklepów w województwie lubuskim. Marta Pokutycka z biura prasowego firmy Wedel Cadbury zapowiedziała natychmiastowe wysłanie kontroli do tego sklepu. Stwierdziła też, że Cadbury Wedel ma możliwość stwierdzić, kiedy doszło do zanieczyszczenia produktu i jakie były tego przyczyny, ale nie mogło do tego dojść podczas produkcji.
Kilka tygodni wcześniej ktoś inny przesłał na Alert24 zdjęcia ciasteczek owsianych z larwami robaków. Ciasteczka nie były przeterminowane. Kupiono je w hipermarkecie Carrefour. Problemem tym na prośbę Alert 24 zajął się sanepid.
Producent ciastek stwierdził, że za stan produktu nie odpowiada fabryka, ale sklep, w którym zakupiono opakowanie, dlatego nie ujawniono producenta. Internauci i tak szybko rozszyfrowali, że chodzi o ciasteczka owsiane marki SAN, przejętej przez Danone. Rzecznik prasowa firmy powiedziała Alert24, że pokazany na zdjęciach robak żyje w sklepowych magazynach, a jego larwy wchodzą do opakowań przez mikroskopijne dziury. Potem zaczynają szybko rosnąć. Producent nie ma na to praktycznie żadnego wpływu. W tym przypadku była to prawdopodobnie omacnica spichrzanka, żerująca na suchych pokarmach takich jak cukier, mąka i otręby.
Wśród wielu komentarzy na Alert24 pojawiły się i takie, że to prowokacja konkurencyjnych firm, które fabrykują zdjęcia z larwami owadów i podrzucają do sieci. Każdy taki przypadek musi być jednak dokładnie sprawdzony przez producenta i sanepid. Sposobem na walkę z tym problemem mogą być lepsze opakowania, całkowicie szczelne, dla owadów nie do pokonania. Opakowania takie jednak są droższe.
Na korzyść firm, które zaliczyły wpadki z owadami przemawia tylko fakt, podkreślany w wielu wpisach internautów, że ich produkty muszą być naturalne, pozbawione chemicznych środków konserwujących i zabezpieczających. Inaczej owady by się tam nie zalęgły. Ale konsumenci byliby bardziej zadowoleni, gdyby te naturalne produkty były jeszcze w odpowiedni sposób pakowane i przechowywane.
Handel-Net