Sondaż prestiżowego Ogólnorosyjskiego Centrum Badań Opinii Społecznej (WCIOM), którego wyniki ogłoszono w czwartek, wykazał, że 79 procent badanych chciałoby regulacji cen przez państwo. Przeciwko takiemu rozwiązaniu wypowiedziało się jedynie 13 procent ankietowanych.
Rosja, której gospodarka zależy od eksportu ropy, gazu i metali, w dalszym ciągu jest jednym z najszybciej rozwijających się krajów świata. Jednak wielu obywateli odczuwa już skutki kryzysu światowego i zaciska pasa, przygotowując się na gorsze czasy.
Indeks RTS (akcjami na tej giełdzie obracają głównie zagraniczni inwestorzy) spadł obecnie o 70 procent w stosunku rekordowego poziomu w maju. Wiele budów w Moskwie i innych wielkich miastach zostało wstrzymanych, podczas gdy władze znacjonalizowały ostatnio co najmniej cztery banki, które padły ofiarą kryzysu.
"Ludzie raczej sądzą, że dzisiejsi miliarderzy i wielcy posiadacze nie są tymi, którzy tworzą coś ciężką pracą i powinni być szanowani i dawani za przykład" - powiedział na konferencji dyrektor WCiOM Walerij Fiodorow.
"Oni raczej skłaniają się ku poglądowi, że miliarderzy weszli w posiadanie majątków drogą kradzieży, otrzymali je poprzez koneksje lub w inny sposób. Tylko jeden procent badanych określił biznesmenów i przedsiębiorców jako tych, którym ufają i których opinie biorą pod uwagę" - dodał Fiodorow.
Według Instytutu 58 procent Rosjan uznaje za "użyteczne" znacjonalizowanie wielkich firm prywatnych, a 50 procent wsparłoby nacjonalizację prywatnych banków. (PAP)
jo/ mc/
