Trwa ładowanie...
d15jadk
09-03-2010 06:44

Spory przetargowe będą dużo droższe

Strona przegrywająca pokryje nie tylko rzeczywiste koszty rozprawy, jak to jest teraz. Przepadnie jej cały wpis, czyli nawet 20 tys. złotych.

d15jadk
d15jadk

Aby sprawa trafiła na wokandę Krajowej Izby Odwoławczej, przedsiębiorca musi opłacić wpis. Wynosi on - w zależności od rodzajów zamówienia i tego, kto go udziela – 7,5 tys., 10 tys., 15 tys. lub 20 tys. zł. Jeśli nawet przegra sprawę, część tej kwoty dostaje z powrotem. Pokrywa bowiem jedynie rzeczywiste koszty rozprawy, a te w 2009 r. wyniosły średnio 4,4 tys. zł. Jeśli zaś wykonawca wygra, to koszty zwraca mu zamawiający.

Nowe rozporządzenie Rady Ministrów (czeka już tylko na podpis premiera) zmienia te zasady. Zgodnie z nowymi regułami przepadać będzie cały wpis. Strona przegrywająca zapłaci nawet ponad cztery razy więcej niż dotychczas.

Tak jak w procesie cywilnym

Skąd ta zmiana? – Powodów jest kilka. Po pierwsze ustawa o finansach publicznych likwiduje rachunek dochodów własnych i byłby kłopot ze zwracaniem środków pochodzących z wpisu. Po drugie chcieliśmy ujednolicić zasady pobierania wpisu z procedurą cywilną. Kolejnym celem jest ograniczenie ryzyka nadużywania środków ochrony prawnej. Tylko 30 proc. odwołań jest uwzględnianych, co oznacza, że większość jest bezpodstawna – tłumaczy Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Wpis i tak jest dużo niższy niż w postępowaniu cywilnym, w którym opłata sądowa może wynieść do 100 tys. zł – dodaje.

– Tylko że przed sądem są to opłaty proporcjonalne i zależą od wartości sporu. Tu zaś w wypadku zamówienia na roboty budowlane o wartości 60 tys. zł i 4 mln zł przedsiębiorca płaci taki sam wpis – 10 tys. zł. Taka też kwota mu przepadnie w razie przegrania sprawy. Zastanawiam się, czy nie narusza to konstytucyjnej zasady proporcjonalności – polemizuje Przemysław Szustakiewicz z Katedry Prawa Administracyjnego WSHiP im. R. Łazarskiego.

d15jadk

– Mamy do czynienia z kolejnym ograniczeniem praw przedsiębiorców, zwłaszcza tych mniejszych. Jest to tym bardziej dotkliwe, że niedawno przepisy wyeliminowały protest, który był bezpłatny, a pozwalał zasygnalizować nieprawidłowości. W tej sytuacji część może rezygnować z walki o swoje prawa – dodaje Anna Specht-Schampera, partner w Kancelarii Prawnej Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy.

Zmiana dotknie nie tylko przedsiębiorców. Jeśli zamawiający przegra sprawę, to on będzie musiał pokryć wyższe od dotychczasowych koszty.

Urzędy też zapłacą więcej

– Nie potrafię odgadnąć, czemu ma to służyć. Wygląda na to, że budżet państwa będzie dotowany przez budżety samorządowe – ubolewa pracownik urzędu gminy zajmujący się zamówieniami (prosił o niepodawanie nazwiska).

Częściowe potwierdzenie jego słów znaleźć można w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia. “Ustawa przyznaje KIO nowe kompetencje w zakresie unieważniania umowy w sprawie zamówienia publicznego oraz nakładania na zamawiających kar finansowych. Wykonywanie czynności, które nie były dotychczas we właściwości KIO, powoduje wzrost nakładów ponoszonych przez Urząd Zamówień Publicznych oraz KIO” – piszą autorzy, tłumacząc w ten sposób zaliczenie całego wpisu do kosztów postępowania odwoławczego.

Zmiana zasad rozliczania wpisu jest wprowadzana po dwóch niemałych nowelizacjach przepisów. Nowe regulacje nie zawsze są oczywiste i na ich wykładnię będzie miało wpływ orzecznictwo KIO. Zarówno przedsiębiorcom, jak i zamawiającym trudno więc będzie przewidzieć, jaką mają szansę na wygranie sprawy, a tym samym, kiedy nie ryzykują utraty wpisu.

Sławomir Wikariak
Rzeczpospolita

d15jadk
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d15jadk