Zakupy na wsi droższe niż w mieście. Porównanie sklepów Biedronki

Duże sieci sklepów często różnicują cenę produktów dla konsumentów w zależności od lokalizacji. W miejscowościach, w których dana marka ma małą konkurencję, można pozwolić sobie na mniejsze ustępstwa cenowe wobec klientów. Efekt? W niektórych wsiach i małych miasteczkach ceny potrafią być wyższe, niż w największych polskich metropoliach.

Sprawdzili, które Biedronki są najtańsze. Na wsi 20 proc. drożej
Sprawdzili, które Biedronki są najtańsze. Na wsi 20 proc. drożej
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tomasz Warszewski
oprac. AS

Redakcja Wiadomości Handlowych porównała ceny w Biedronkach z różnych części kraju. Różnice okazały się znaczne. Koszyk złożony z 40 zakupów w Biedronce w Markach pod Warszawą kosztował 210,31 zł, a we wsi Przodkowo aż 248,87 zł. To różnica niemal 20 proc. Standardowo wartość koszyka różniła się między lokalizacjami od kilku do kilkunastu złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

WIDEO

"Wielka ściema" w innowacjach. Wystarczyło mieć pomysł na startup. Jakub Dwernicki -Biznes Klasa #20

Dlaczego tak się dzieje? Serwis zauważył, że największy wpływ na ceny w danej lokalizacji ma jej otoczenie konkurencyjne. Jeżeli w pobliżu Biedronki znajdowały się inne duże sieci sklepów, szczególnie dyskontów, Biedronka obniża ceny, by klienci nie uciekli do konkurencji. Poziom cen w danej Biedronce jest więc nie tylko różny w zależności od lokalizacji, ale nie ma także związku z poziomem dochodów w gminie.

- Dla Biedronki ujawnienie tego jest problematyczne, bo przecież wychodzi na jaw, że sieć więcej pieniędzy żąda od mieszkańców wsi (w domyśle: osób nieco mniej zamożnych) niż od mieszkańców dużych miast (zazwyczaj zamożniejszych) - puentują WH.

Lidl obiecuje: u nas ceny są takie same

Politykę stosowaną przez Biedronkę postanowił wykorzystać Lidl. Najnowszą kampanię reklamową niemiecki dyskont prowadzi pod hasłem "w całej Polsce jedna, niska cena". - Wierzymy, że każdy powinien mieć możliwość zrobienia tych samych zakupów dokładnie za te same pieniądze - mówi Wojciech Grohn, członek zarządu ds. Zakupów w Lidl Polska.

Sieć obiecuje, że klienci wydadzą na ten sam koszyk zakupów tę samą kwotę niezależnie od tego, czy udadzą się do sklepu Lidla w Wielkopolsce, na Podlasiu czy w Trójmieście.

Kampania jest kolejną odsłoną wojny cenowej między dwoma największymi dyskontami w Polsce. Obie sieci prowadzą zażartą walkę, obniżając ceny wybranych produktów nawet kilka razy dziennie.

Kto wygrywa w wojnie dyskontów?

Pod koniec lutego minimalnym zwycięzcą tej potyczki wydawała się być Biedronka. To wnioski z badania przeprowadzonego przez przedstawicieli aplikacji PanParagon, którzy sprawdzili, w której sieci użytkownicy aplikacji dodali więcej paragonów.

– W połowie stycznia udział dowodów zakupu z Biedronki kształtował się na poziomie 29,2 proc., natomiast w połowie lutego wartość ta wynosiła już 30,7 proc. To wzrost o około 1,5 proc. Co ciekawe, regularny wzrost dodawanych paragonów z Biedronki zauważalny jest od momentu wysłania pierwszych smsów przez tę sieć uderzających bezpośrednio w Lidla – wyjaśniała Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)