Sprzedaż ryb mniejsza o 20 proc. Niedobory i racjonowanie jajek w Hiszpanii
Sprzedaż ryb - świeżych, mrożonych, wędzonych i w konserwach - spadła w Hiszpanii w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku o blisko 20 proc. W sklepach brakuje jaj. "Popyt przerósł podaż" - informuje sieć katalońskich supermarketów, która wprowadziła limit sprzedaży.
13.03.2023 15:04
Wbrew ich apelom rząd w Madrycie utrzymał podatek VAT na ryby na poziomie 10 proc. Organizacje sektorowe wskazują, że większość krajów UE (w tym Polska) ma niższy podatek VAT na ryby, w wysokości 5 proc.
Według dyrektor organizacji Fedepesca, Marii Luisy Alvarez, obniżenie popytu na ryby związane jest ze wzrostem kosztów produkcji i cen w wyniku wojny na Ukrainie. By przetrwać, handlowcy "utrzymują się dzięki znacznemu obniżeniu zysków". Organizacje sektora rybołówstwa zapowiedziały kampanię pod hasłem: "Wszyscy mają prawo do jedzenia ryb". Domagają się obniżenia podatku VAT na ryby do 4 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W grudniu 2022 r. rząd zniósł na sześć miesięcy podatek VAT na chleb, mleko, sery, jajka, warzywa i owoce. Obniżył też VAT do 5 proc. na olej i makaron. Duży popyt na tańsze jajka spowodował niedobory w niektórych supermarketach w Katalonii i racjonowanie sprzedaży.
"Popyt na jajka przerósł podaż. Od kilku tygodni mamy niedobory na rynku" - poinformowała w komunikacie sieć supermarketów katalońskich BonArea. Według komunikatu wielu klientów kupowało duże ilości jaj, w związku z czym zdecydowano o wprowadzeniu limitu sprzedaży.
Zorganizowane grupy przestępcze plądrują uprawy
Hiszpańscy rolnicy na południu kraju mierzą się z problemem zorganizowanych grup przestępczych, które plądrują uprawy. Poza codzienną pracą rolnicy zmuszeni są do nocnego patrolowania pól, by chronić je przed kradzieżą owoców i warzyw.
Ich ceny w ciągu ostatnich tygodni wzrosły w kraju ze względu na niedobory spowodowane m.in. suszą, wysokimi cenami energii oraz problemami logistycznymi.
Do rabunków upraw dochodzi w nocy, głównie na polach położonych przy drogach umożliwiających dojazd większym pojazdom. Zwykle "zwiadowca" należący do grupy przestępczej lokalizuje plantacje, aby sprawdzić, gdzie owoce jeszcze nie zostały zebrane, ale już dojrzały do zbioru i wysyła współrzędne przez telefon.
O świcie przyjeżdżają tam furgonetki z nielegalnymi pracownikami, którzy otrzymują zapłatę od ilości zebranych skrzyń owoców lub warzyw. Towar sprzedawany jest taniej w hurtowniach funkcjonujących poza legalnym rynkiem.