Stworzenie jednego miejsca pracy w specjalnej strefie kosztuje gminę 5 tysięcy złotych
Obecnie w Polsce jest 14 specjalnych stref ekonomicznych. Za najprężniejszą uznano katowicką. Zasłużyła na to inwestycjami - 200 wydanymi zezwoleniami na budowę i 80 zrealizowanymi projektami oraz nakładami inwestorów rzędu 9,6 mld złotych.
13.03.2007 | aktual.: 13.03.2007 10:33
Obecnie w Polsce jest 14 specjalnych stref ekonomicznych. Za najprężniejszą uznano katowicką. Zasłużyła na to inwestycjami - 200 wydanymi zezwoleniami na budowę i 80 zrealizowanymi projektami oraz nakładami inwestorów rzędu 9,6 mld złotych.
Powstało też 26 tys. nowych miejsc pracy, plus dwukrotnie więcej w otoczeniu powstających nowych firm - zwłaszcza z branży motoryzacyjnej i agd. Tylko w 2006 roku pojawiło się w KSSE 36 nowych inwestorów deklarujących 1,5 mld zł nakładów i stworzenie 4 tys. miejsc pracy. _ Dla Warmii i Mazur starczyłoby to na trzy lata, dla nas jest to trzykrotnie za mało _ - mówi prezes KSSE, Piotr Wojaczek.
Cztery rozmieszczone w województwie śląskim części KSSE zajmują 1.156 hektarów - z apetytami na więcej. Ostatnio wojewoda Tomasz Pietrzykowski w rekordowym terminie czterech dni rozpatrzył wniosek i podpisał pozytywną opinię co do planów jej powiększenia. KSSE chce się przesuwać stopniowo na zachód i proponować inwestorom nowe tereny, nieopodal planowanej autostrady A1. O ile jeszcze niedawno grymasili na taką ofertę - teraz biorą natychmiast. Być może dzięki temu do 2011 roku powstanie 5-11 tys. nowych miejsc pracy na starych terenach i 8-14 tys. na nowych, które zaproponuje im KSSE. Strefa chciałaby zachęcić inwestorów do tworzenia firm m.in. w Ujeździe na Opolszczyźnie - 15 kilometrów od Gliwic. To m.in. tam w latach 2008-2010 ma powstać jeden z regionalnych parków przemysłowych. Dadzą one pracę 5-8 tys. osób i przyciągną inwestycje rzędu 2-4 mld złotych.
Oczywiście potrzebne jest współdziałanie gmin. Jak wyliczyli samorządowcy, aby uzbroić tereny na potrzeby przedsiębiorców, wydali oni dotychczas na terenach zajętych przez KSSE 150 mln złotych. Stworzenie jednego miejsca pracy kosztuje gminę - budującą wysypiska, wodociągi, kanalizację - 5 tysięcy złotych. Rozciągnięcie strefy na Opolszczyznę może przynieść obniżenie tej kwoty - na terenie tego województwa oraz pozostających do zbycia obszarów KSSE infrastruktura jest już w dość dobrym stanie. To pozwoliłoby obniżyć koszt ponoszony przez gminy na stworzenie miejsca pracy do 3 tys. zł.
Dotychczas Opolszczyzna nie korzystała z zalet, jakie mają specjalne strefy ekonomiczne. Są one niebagatelne dla inwestorów. Od tego roku mogą uzyskać w katowickiej strefie ulgi do 40 proc. kosztów nowej inwestycji lub zwolnienie w podatku dochodowym do 40 proc. dwuletnich kosztów zatrudnienia. To jednak o 10 proc. mniej niż w ubiegłym roku.
O atrakcyjności stref przekonani są już także... deweloperzy. Obserwują, ile miejsc pracy mogą one stworzyć i takim planom podporządkowują własne przedsięwzięcia. W najbliższych latach zamierzają wybudować w naszym regionie 12 tysięcy mieszkań dla osób, które zyskają w KSSE pracę. Myślą głównie o absolwentach wyższych uczelni, którzy mogą utworzyć nawet 4-tysięczną armię w nowo tworzonych centrach rozliczeniowych planowanych od Gliwic, przez Katowice - po Sosnowiec i Dąbrowę Górniczą.
Jednak strefy - zgodnie z założeniami - mają funkcjonować tylko 20 lat od momentu ich powstania. Tak więc katowicka powinna przestać działać w 2016 r., pozostałe, które rozpoczynały działalność rok później niż KSSE - w 2017 r. - Podczas konferencji o specjalnych strefach ekonomicznych, która ma się odbyć w dniach 19-20 marca, zgłoszę wniosek do ministra gospodarki, by od przyszłego roku wydłużyć działalność stref na kolejne lata - mówi prezes Piotr Wojaczek.
Beata Sypuła
Dziennik Zachodni