Supermarket zamiast lasu? Sprawdziłam, ile grzybów znajdziemy w gotowych produktach ze sklepu
Ta jesień zdecydowanie należy do grzybów. Niestety nie wszyscy mają czas, żeby spacerować po lesie, dlatego wybrałam się do supermarketu, aby sprawdzić, jakie dania i produkty z grzybami serwują nam producenci żywności. Może lepiej pójść z koszykiem do sklepu, zamiast do lasu?
07.10.2019 | aktual.: 19.01.2022 09:47
Sezon na grzyby trwa. Według mnie nic nie jest w stanie zastąpić smaku i zapachu tych świeżo zebranych, ale sprawdziłam, jakie produkty z tym składnikiem znajdziemy w sklepie. Może uda mi się znaleźć atrakcyjne propozycje z grzybami w roli głównej?
Polowanie zaczynam od półki z gotowymi sosami. W moje ręce wpadają dwa produkty w proszku. W jednym z nich znajduję 2,9 proc. maślaków, 2,5 proc. borowików i 2,6 proc. koncentratu soku z pieczarek. Oprócz tego na czwartym miejscu w składzie jest tłuszcz palmowy. Robiąc sos grzybowy w domu, nie pomyślałabym nawet o dodaniu tego składnika.
Do zakupu skusić nas może atrakcyjna cena - 2,28 zł za jedną torebkę gotowego sosu. Drugi produkt zawiera 7 proc. suszonych grzybów i kosztuje zaledwie 1,29 zł. Na półce znajduję również sos śmietanowo-grzybowy w słoiku, w którego składzie są tylko pieczarki i to zaledwie 10 proc. Myślę, że na etykiecie powinien pojawić się napis - sos "pieczarkowy", bo tylko te grzyby kryją się w tym słoiku.
Zbliżam się do kolejnej półki - tym razem pod lupę biorę zupy. Krem z pieczarek na pierwszy rzut oka wygląda bardzo obiecująco. Producent zapewnia, że nie ma w nim konserwantów, ani glutaminianu monosodowego. Odwracam słoik i czytam skład. Na pierwszym miejscu jest woda, a na drugim 22 proc. pieczarek. To najwięcej, ile dotychczas znalazłam w jakimkolwiek produkcie. Moją uwagę zwraca obecność ekstraktu drożdżowego, który wzmacnia smak potrawy podobnie jak glutaminian.
- Jeżeli producent chce, aby jego lista składników wyglądała bardziej przyjaźnie i nie miała za wiele symboli "E", to dodaje do produktu "ekstrakt drożdżowy". Musimy pamiętać, że to nie jest to samo, co glutaminian, chociaż działa podobnie pod względem wzmacniania smaku - komentuje dietetyk Marta Warzocha-Szkupińska. Ekspert dodaje, że ten składnik dodawany jest najczęściej do przetworzonych produktów, ale nie musimy się obawiać jego spożywania.
Kolejna zupa, tym razem w proszku, to kolejny produkt, który zawiera minimalną ilość grzybów - 1,4 proc. koncentratu soku z pieczarek, 1,4 proc. borowików i 0,4 proc. maślaków. Zastanawiam się, czy to zupa grzybowa, czy raczej proszek ze śladową ilością grzybów.
To może serek do smarowania pieczywa będzie miał więcej grzybów w składzie? Znajduję produkt, który ma ich zaledwie 5 proc. i to nie samych borowików, ale pulpy borowikowej… Niestety znalezienie większej ilości grzybów w takich produktach okazało się wielkim wyzwaniem.
Na otarcie łez znajduję 2 produkty, w których zawartość grzybów jest nieco wyższa. Mowa o risotto - 18 proc. oraz o mrożonych warzywach na patelnię, w których leśne rarytasy stanowią 35 proc. opakowania.
- Grzyby przez długi czas były niedoceniane, a mają bardzo dużo właściwości prozdrowotnych, więc warto je spożywać. Jeżeli ktoś nie ma czasu na zbieranie ich w lesie, to może kupić mrożone w sklepie i użyć jako dodatku do wielu potraw, np. do sosu mięsnego - komentuje dietetyk. Ekspert dodaje, że takie danie będzie miało zdecydowanie wyższą wartość odżywczą, niż gotowe, przetworzone produkty. - W takich zupach, czy sosach najczęściej znajdują się grzyby suszone, które mają bardzo intensywny aromat, dlatego kuszą nas swoim zapachem. Niestety nie wnoszą nic wartościowego do naszego organizmu – dodaje Marta Warzocha-Szkupińska.