Świąteczne zakupy możemy skończyć w... kajdankach
Okres świątecznych zakupów to dla handlu czas żniw. Obieg
gotówki przyspiesza. Wymiana banknotów w naszym portfelu
także. A ryzyko trafienia na podrobione pieniądze znacznie wyższe niż kiedy indziej.
22.12.2011 | aktual.: 23.12.2011 17:44
- Przed świętami mamy do czynienia ze wzmożonym pędem zakupowym. Ludzie kupują znacznie więcej i znacznie szybciej, nie zwracając uwagi na zmieniające się w portfelu banknoty. Tymczasem sama sytuacja zakupu niesie ze sobą duże zagrożenie - mówi w rozmowie z WP oficer z Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie.
Możemy nieświadomie wejść w posiadanie podrobionego banknotu i równie bezwiednie próbować nim zapłacić. Gdy kasjer zorientuje się, że pieniądz jest fałszywy, możemy mieć kłopoty.
Zgodnie z zarządzeniem prezesa NBP każdy fałszywy pieniądz powinien zostać zabezpieczony. Klient traci go bezpowrotnie, nie mogąc dochodzić zwrotu jego równowartości.
Przed świętami możemy odwiedzić celę
Utrata pieniędzy to nie wszytko. Sklep, w którym doszło do pechowego zdarzenia, może to rozwiązać dwojako. W każdym przypadku narażamy się na nieprzyjemności. Musimy przerwać zakupy, spisać wraz z pracownikiem sklepu protokół ze zdarzenia oraz podać swoje dane osobowe. Nie trzeba wspominać o nieprzyjemnej sytuacji przy kasie i udziale ochrony w całym wydarzeniu.
Jako że sklep nie rozstrzyga o naszej winie, a jedynie identyfikuje fałszywkę, możemy zostać potraktowani jako potencjalni przestępcy. Wówczas od razu zostanie wezwana policja.
- Przy każdym takim zdarzeniu powinna uczestniczyć policja. Z punktu widzenia postępowania wykrywczego jest to procedura zdecydowanie bardziej wskazana - komentuje oficer WSPol. w Szczytnie.
Możemy wówczas zostać bezpośrednio doprowadzeni na komisariat oraz przesłuchani. Nie wykluczony jest także wariant pobytu w celi z innymi zatrzymanymi, gdy będziemy oczekiwać na rozmowę z policjantami.
Przesłuchanie na komendzie jest także nieuniknione w przypadku, gdy sklep nie zawiadomi policji od razu. Wówczas przekaże nasze dane i fałszywy banknot później, a my dostaniemy wezwanie.
- Policja będzie dochodzić, czy mieliśmy świadomość, że banknot, którym płaciliśmy, jest fałszywy. Możemy dostać szereg niewygodnych i nieprzyjemnych pytań. Policjanci mogą nas traktować jak potencjalnego przestępcę gdyż nie wiedzą czy nim nie jesteśmy - mówi Sylwester Salach z firmy DCB, zajmującej się szkoleniem z autentyczności pieniędzy.
- Odpowiedzialność grozi nam za wprowadzenie do obiegu nawet jednego banknotu - mówi Piotr Girdwoyń z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Jeśli wydamy się mało wiarygodni, mogą nas czekać kolejne przesłuchania, a nawet przeszukanie mieszkania.
Ciężar udowodnienia nam winy, czyli świadomej próby zapłaty fałszywym pieniądzem, leży po stronie policji.
- Jeśli nie mamy nic na sumieniu, nie ma się czego bać, lecz nie zwalnia nas to z obowiązku czujności - mówi oficer z WSPol. w Szczytnie.
W pierwszej kolejności organa ścigania będą starały się ustalić, czy nie jesteśmy powiązani ze znanymi grupami przestępczymi i nie mamy już podobnego przestępstwa na sumieniu. Ważne jest także nasze zachowanie.
- Jeśli będziemy się mieszać w zeznaniach, a to często się zdarza nawet osobom niewinnym w stanie silnego zdenerwowania, może to dać policjantom pretekst do dalszego badania sprawy - mówi Sylwester Salach.
Istotne jest także nasze zachowanie w sklepie i przy kasie. Dlatego - jak zaznacza oficer z Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie - także dla nas istotne jest wezwanie policji w momencie wykrycia fałszywego pieniądza. Bezpośrednie dowody zebrane przez funkcjonariuszy, jak monitoring lub zeznania świadków, mogą potwierdzić naszą niewinność.
Co grozi za wprowadzenie fałszywego pieniądza do obiegu?
Wyjaśnia Piotr Girdwoyń z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Jest to przestępstwo, za które możemy następujące ponieść konsekwencje:
- jeśli wprowadzaliśmy pieniądze do obiegu, to od roku do 10 lat więzienia
- jeśli udowodni nam się fałszowanie pieniędzy, od 5 do 25 lat więzienia
- w przypadku wprowadzenia w obieg pieniądza, który otrzymaliśmy wcześniej w dobrej wierze, to czyn ten jest zagrożony grzywną, a nawet rokiem pozbawienia wolności.
Niebezpieczne kasy
W pośpiechu lub przez nieuwagę kasjerzy nie wychwytują wszystkich fałszywek. Nie zawsze też zgłaszają to przełożonym z obawy o naganę z ich strony. Świadczy to o ich niekompetencji. Stratę mogą pokryć z własnych środków, a felerny banknot starać się wręczyć nam przy wydawaniu reszty.
- Kasjerzy nie informują przełożonego o fałszywych banknotach, które znaleźli już po odejściu klienta od kasy, żeby nie stracić pracy. Część pracodawców potrąca kasjerom za przyjęte falsyfikaty. Niewielu wlicza to w koszty - dodaje Sylwester Salach.
W sklepie możemy zostać też potraktowani jak przestępcy. Historia pana Edwarda z Lublina, który próbował zrobić zakupy w sklepie OBI, dobitnie to udowadnia. Został posądzony o próbę wręczenia fałszywego fałszywej stuzłotówki. Nie chciał zgodzić się z utratą pieniądza. Został wyprowadzony przez ochronę, a następnie w kajdankach trafił na posterunek policji. Na koniec okazało się, że pan Edward jest niewinny, a banknot - prawdziwy.
- Należy pamiętać, że kasjerzy powinni być przeszkoleni, lecz nie są ekspertami od autentyczności pieniędzy. Dużo zależy od stanu, w jakim są banknoty. Niekiedy zużyty pieniądz może zostać uznany za fałszywkę gdyż utracił cechy odróżniające go od podróbek - mówi oficer z WSPol. w Szczytnie.
Na pocieszenie wyrokiem sądu za straty moralne pan Edward dostał od OBI aż pięćdziesiąt takich banknotów, czyli 5 tys. zł.
- McDonald's miał miał podobny przypadek. Klient, który chciał zapłacić rzekomo fałszywym banknotem, został obezwładniony i skuty przez ochronę. Również i w tym przypadku okazało się, że banknot jest prawdziwy - mówi Sylwester Salach.
Ale pracownicy amerykańskiej sieci mają też na koncie sukces. W Bydgoszczy dzięki czujności kasjerek udało się wykryć szajkę fałszerzy pieniędzy. Fałszywki produkował ojciec, a rozprowadzały je córki.
Zdarza się, że ze względów wizerunkowych sklepy wolą unikać takich sytuacji. Polecają kasjerom, żeby wykryte fałszywe banknoty zwracać klientom i prosić o inne. Dla nas może to być nieco korzystniejsze ze względu na uniknięcie podejrzeń i przykrości w sklepie. Ale nie jest to zgodne z prawem. Kasjer nie może tak postępować a na nas i tak ciąży wówczas obowiązek zgłoszenia banknotu na policję.
*Jak sprawdzić autentyczność banknotów - mówi oficer Wyższej Szkoły * Policyjnej w Szczytnie.
Po pierwsze istotny jest dotyk. Papier, na którym drukowany jest pieniądz, jest inny od znanego nam na co dzień. Poza tym powinien zawierać wypukłości - różne w zależności od nominału. Druga rzecz to elementy widoczne pod światło - znak wodny oraz poprzeczny pasek zabezpieczający. Po trzecie, jeśli popatrzymy na banknot pod kątem, to niektóre elementy powinny zmieniać wygląd. Brak zmian może oznaczać podróbkę.
Już samo spojrzenie pod światło i zweryfikowanie znaku wodnego i paska eliminuje 50 proc. fałszywych banknotów.
Unikajmy pokusy
W ferworze świątecznych zakupów nie zwracamy uwagi na pieniądze, liczymy tylko czy zgadza nam się suma. Przy bliższym przyjrzeniu się zawartości portfela możemy trafić na złowioną przypadkiem fałszywkę.
- 1/3 wszystkich fałszywek dostępnych w obiegu to kiepskie podróbki wykonane domową metodą, możliwe do rozpoznania na pierwszy rzut oka - mówi Sylwester Salach z DCB.
Wówczas powinniśmy bezwzględnie wystrzegać się próby zapłaty takim pieniądzem. Stracimy wartość nominalną fałszywego banknotu, lecz płacąc nim ryzykujemy dużo więcej.
- Próba świadomego wprowadzenia do obrotu fałszywego pieniądza, który otrzymało się wcześniej jako prawdziwy, grozi pozbawieniem wolności nawet do roku - mówi prof. UW Piotr Girdwoyń z Katedry Kryminalistyki Uniwersytetu Warszawskiego .
Wskazuje jednocześnie, że należy mieć świadomość obowiązku dochowania staranności przy używaniu środka płatniczego. Choć dotyczy to przede wszystkim kasjerów, to także my powinniśmy uważać na falsyfikaty, gdyż posługiwanie się, nawet nieświadomie, kiepsko podrobionymi pieniędzmi obarcza nas ryzykiem większej dociekliwości policji. - Ostatecznie o odpowiedzialności decyduje w takich wypadkach sąd - dodaje prof. Girdwoyń.
Uwaga bankomat!
Okazuje się, że podrobione pieniądze możemy uzyskać nie tylko w sklepie. Warto też zachować czujność dokonując wypłaty z bankomatu.
- Niektóre banki w mniejszych miejscowościach czasem nie są w stanie zweryfikować autentyczności wszystkich banknotów. Niektóre po prostu są tak dobrze podrobione, że nie dają powodów do podejrzeń - mówi Piotr Girdwoyń.
Przy takiej ilości gotówki, jaką obracają banki nie zawsze jest możliwość wychwycenia wszystkich falsyfikatów.
Co należy zrobić, gdy otrzymamy taki pieniądz z automatu? Po pierwsze należy pokazać banknot do kamery i wezwać obsługę bankomatu. Po drugie należy cały czas pozostawać w polu widzenia kamery i na widoku trzymać feralny pieniądz. Dopiero brak podejrzeń ze strony banku umożliwi zamianę.
Uważajmy zatem na pieniądze, które dostajemy i przede wszystkim, którymi płacimy. Policja szacuje, że fałszywych pieniędzy na rynku krąży nawet 50 tys sztuk. Sylwester Salach zauważa, że na pewno jest ich dużo więcej ze względu na niechęć ujawniania swoich wpadek przez firmy i banki.
Tymczasem naszą nieuwagę i pośpiech możemy przypłacić szeregiem nieprzyjemności, formalności i stratą wartość fałszywki. Nie wspominając o końcu magicznej atmosfery świąt.