Szefowie oszukują w kryzysie

Pracodawcy przekazują część zakładu pracy w inne ręce, by łatwo redukować etaty w ramach „kryzysowych” zwolnień. Robią to z premedytacją, wykorzystując nieznajomość prawa zatrudnionych

Szefowie oszukują w kryzysie

12.07.2009 | aktual.: 13.07.2009 21:17

"Wręczono mi informację o przejściu zakładu pracy w inne ręce, a niedługo po tym rozwiązano umowę za porozumieniem stron. Szef tłumaczył, że to normalna procedura. Zapewniał, że nowy pracodawca podpisze ze mną kolejny angaż. I tak było – z tym że był terminowy, a po kilku miesiącach zostałem zwolniony. Z powodu nowego, krótkiego stażu pracy dostałem zaniżoną odprawę i zaledwie miesięczny okres wypowiedzenia" - powiedział "Rzeczpospolitej" były pracownik dużej firmy handlowej, w której przepracował ponad dziesięć lat.

Pracodawcy zakładają też spółki córki albo dogadują się z firmami rozpoczynającymi działalność. Te przejmują tylko część zakładu, w tym nie więcej niż 20 osób. Chwilę później ludzie tracą posady i nie dostają odpraw, bo nowy szef nie stosuje ustawy o zwolnieniach grupowych.

– Utworzenie tzw. wewnętrznego pracodawcy w firmie tylko po to, by ominąć przepisy o zwolnieniach grupowych, to nadużycie praw właścicielskich. Takie działanie jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa i zasadami współżycia społecznego – wyjaśniał "Rz" prof. Jerzy Wratny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)