Szykuje się rewolucja w długości reklam w telewizji. Prezes TVP wściekły

Jak pisze "Rzeczpospolita", petycję o ograniczenie dozwolonego czasu na emisję reklam do Senatu wniosło Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste.

- Nawet gdy przerzuca się z jednego kanału na inny, znów trafia się na reklamę. Przybiera to już charakter prania mózgu, szczególnie młodych odbiorców - mówi prezes stowarzyszenia Daniel Alain Korona.

Okazało się, że postulat ograniczenia reklam w TV trafił w Senacie na podatny grunt. Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji postanowiła rozpocząć prace nad projektem.

Gazeta wskazuje, że pomysł bardzo się senatorom spodobał, zarówno tym z partii rządzącej jak i z opozycji.

O tym, że reklamy "służą tylko zachęcaniu do zakupów i konsumpcyjnego trybu życia" przekonuje wicemarszałek Senatu Michał Seweryński z PiS. Jego klubowy kolega, Zbigniew Cichoń proponuje kompromisowy limit 6 minut.

Z kolei Aleksander Pociej z PO zwraca uwagę na to, że stacje naginają przepisy o długości reklam. Jak mówi, bloki reklamowe są czasami "sztucznie przerywane jakąś niby-produkcją po to, żeby było następne 12 minut reklam".

Pomysłowi ograniczenia czasu emisji reklam ostro sprzeciwia się Telewizja Polska, która obawia się dużego spadku wpływów reklamowych. Państwowy nadawca już teraz boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi i musi liczyć na pomoc finansową ze strony rządu.

Jak pisze "Rzeczpospolita", ostre pismo do Senatu skierował prezes TVP Jacek Kurski. Napisał w nim, że TVP może stracić kilkaset milionów złotych rocznie, co odbije się na jakości świadczonych usług. Limitowi reklam sprzeciwia się także Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Senatorów te głosy jednak nie przekonały i wkrótce mają zająć się gotowym projektem ustawy.

Chcesz opowiedzieć swoją historię? Daj nam znać przez dziejesie.wp.pl