Może się zdawać, iż nastroje inwestycyjne zmieniły się wraz z odwróceniem kartki kalendarza. Listopad przyniósł poprawę atmosfery na światowych giełdach. Ostatnie sesje upłynęły pod znakiem dobrych lub w najgorszym przypadku umiarkowanych nastrojów.
Wymowa poprzedniego tygodnia miała bardzo pozytywny charakter. Po trzech tygodniach panicznej wyprzedaży na rynkach finansowych zapaliła się iskierka nadziei. Poniedziałek pokazał jednak, że strona podażowa, która przez ostatnie dni praktycznie nie istniała, może przejść do ofensywy na nadchodzących sesjach.
Pierwsza listopadowa sesja upłynęła pod hasłem kolejnego spadku stawek na rynku pieniężnym i trudno nie odnieść wrażenia, że klincz pożyczkowy powoli zdaje się stawać historią.
Amerykański indeks technologiczny znalazł się wraz z ostatnimi tygodniami na charakterystycznym poziomie z punktu widzenia długiego terminu. W celu pełniejszego obrazu należy otworzyć wykres tygodniowych świec. Nasdaq znalazł się dokładnie na linii długoterminowego trendu wzrostowego, mierzonego od 1990 roku, zatem już osiemnastoletniej linii zwyżkującej.
Główne indeksy nowojorskiej giełdy skoczyły we
wtorek o ponad 10 proc. Środowa sesja na parkietach w Azji i Australii
także rozpoczęła się od wyraźnych zwyżek kursów akcji.
WIG 20 na zamknięciu piątkowej sesji spadł o 3,81 proc. i wyniósł 1555,68 pkt. Na rynku notowań ciągłych wzrósł kurs akcji 62 spółek, 256 spadł, 24 nie zmienił się. Akcjami 7 firm nie handlowano.
Federalna Służba ds. Rynków Finansowych po
raz kolejny zamknęła w piątek dwie największe giełdy w Rosji - RTS
i MICEX. Od trzech dni trwa na nich gwałtowna wyprzedaż.
Bezpośrednio po otwarciu w piątek
giełdy nowojorskiej zaznaczył się tam spadkowy kurs akcji, przy
czym indeks Dow Jones Industrial Average zmniejszył się o 322,10
punktów, do 8369,15 punktów - czyli o 3,71 proc.
W związku z kontynuacją spadków w USA i Azji należało się spodziewać nerwowego początku czwartkowego handlu. Okazało się jednak, że pierwsza część sesji należała do strony popytowej.
WIG 20 na zamknięciu sesji spadł o 7,60 proc. i wyniósł 1683,66 pkt. Na rynku notowań ciągłych wzrósł kurs akcji 29 spółek, 286 spadł, 25 nie zmienił się. Akcjami 9 firm nie handlowano.
Analitycy oceniają, że początek środowej
sesji na warszawskiej giełdzie rozpocznie się neutralnie. W
trakcie sesji możliwe są próby realizacji zysków, a pokonanie
przez WIG 20 granicy 2.160 punktów będzie trudne.
Początek tygodnia przyniósł gwałtowną i kolosalną wręcz zmianę nastrojów na światowych rynkach. Inwestorzy, którzy jeszcze w piątek wyzbywali się akcji na potęgę, zmienili swoje zapatrywanie na rynek o 180 stopni, a fala wzrostów, która zalała światowe parkiety była rekordowo wysoka.
Wraz z rozpoczęciem nowego tygodnia inwestorzy europejscy postanowili wyprzedzić tych zza oceanu Atlantyckiego i przeprowadzili spektakularną korektę wzrostową. Główne indeksy Starego Kontynentu zyskiwały od ponad 8% (FTSE100) do nawet powyżej 11% (CAC40, DAX).
Początek nowego tygodnia indeksy w Warszawie rozpoczęły wzrostami. Jednak zarówno styl zwyżki, jak i jej wielkość pozostawiają spory niedosyt w relacji do silnie odbijających rynków europejskich.
Giełda w Bukareszcie odłożyła w
czasie rozpoczęcie piątkowego handlu, po raz pierwszy w swojej
historii, z powodu potężnych spadków indeksów na świecie.
W czwartek, po spadkowej sesji w Europie, znowu ostatnimi obrońcami rynków mogli być Amerykanie. Mało tego, to był już drugi dzień po skoordynowanej przez banki centralne wielu krajów obniżce stóp - zakończenie tej sesji spadkiem ostatecznie kazało określić interwencję jako nieudaną.
S&P500, jako jeden z ulubionych amerykańskich indeksów pod szczególną obserwacją krajowych inwestorów, znalazł się obecnie na bardzo charakterystycznym poziomie, który powinien być punktem odniesienia do dalszej analizy.