komentarz(strona 169/173)

Po środowym spadku nastroje na rynku nie były optymistyczne. Naruszenie oporu 1920 pkt. na WIG20 i środowa całkowicie neutralna sesja w USA sprawiły, że z rana to podaż była dominującą siłą na rynku.

Podczas dzisiejszej sesji złoty nie wykazywał większej zmienności. Jedynie około godziny 14.00 można było zaobserwować nagły wzrost kursów EUR/PLN i USD/PLN, jednak był on krótkotrwały i po chwili złoty powrócił do ruchu konsolidacyjnego.

Niepewność inwestorów europejskich co do odbicia giełd w USA nie pozwoliła dzisiaj na mocniejsze wzrosty w Warszawie. Realizacja zysków na spółkach surowcowych, którą obserwowaliśmy na poprzednich sesjach, zaskoczyła inwestorów, pojawiły się opinie, że jest to wstęp do głębszej korekty na rynkach wschodzących, uzależnionych od wysokich cen surowców.

Dziś bykom udało się utrzymać indeks największych spółek nad poziomem 1900
punktów, którego przebicie mogłoby skutkować nasileniem wyprzedaży. Na jak długo
starczy im sił, trudno przewidzieć.

Kurs EUR/USD zareagował wzrostem na publikację amerykańskich indeksów wskaźników wyprzedzających i Fed z Filadelfii. O godzinie 16:03 para ta testował poziom 1,3992 dolara wobec 1,3967 tuż przed publikacją danych.

Pierwsze dwa dni bieżącego tygodnia dni przyniosły wyraźny spadek cen na globalnych rynkach akcyjnych i towarowych.

Po wczorajszej publikacji danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, pokazujących wzrost liczby rozpoczętych inwestycji w zakresie budowy domów, oczekiwano wzrostów na Wall Street.

We wtorek na GPW kontynuowana była poniedziałkowa przecena. WIG20 otworzył się ok. 1,5% na minusie i do południa obserwowaliśmy ruch boczny przy nieznacznych wahaniach.

Wczorajsza sesja zakończyła się spadkiem indeksów, ale skala ruchu nie była znacząca. Na otwarciu sprzedający przełamali linię przyspieszonego trendu wzrostowego, ale pozytywnie należy ocenić fakt, iż popyt pojawił się tuż nad dolnym ograniczeniem ubiegłotygodniowej luki hossy na WIG-20.

W ciągu kilku ostatnich dni notowania soi i pszenicy były wyjątkowo zgodne. Wcześniej bowiem sytuacja na obydwu ziarnach była wyraźnie różna.

Poniedziałkowe spadki indeksów wskazują na rosnącą chęć do realizacji zysków z trwającego od początku marca trendu wzrostowego. Od początku czerwca rynek jest mało aktywny biorąc pod uwagę wolumen transakcji.

Na początku dzisiejszej sesji złoty pozostaje pod presją deprecjacyjną. Notowania EUR/PLN oraz USD/PLN zbliżyły się do dość istotnych oporów.

Można powiedzieć, że za przecenę na globalnych rynkach finansowych odpowiadają Rosjanie. To jest oczywiście żart, ale jak czytało się depesze agencji informacyjnych to można było dojść do takiego właśnie wniosku.

Otwarcie kontraktów uplasowało się wczoraj 17 punktów poniżej piątkowej ceny odniesienia. Nastroje na rynku uległy pogorszeniu, ponieważ w minorowych nastrojach dzień sesyjny kończyli inwestorzy z rynków azjatyckich. To z kolei wpłynęło zaniżająco na wycenę kontraktów na amerykańskie indeksy.

Nowy tydzień na światowych rynkach finansowych rozpoczął się od spadku cen akcji. W dół poszły także ceny ropy i miedzi. Na fali zwiększonej awersji do ryzyka wzmocnił się natomiast amerykański dolar.

Amerykańskie indeksy zakończyły ostatnią sesję na lekkich plusach - piątkowe notowania upłynęły w podobnie niezdecydowanej atmosferze co reszta tygodnia.

W ostatnich tygodniach obserwujemy znaczny wzrost skłonności do agresywnego inwestowania na świecie. Znajduje one odbicie w przepływach globalnego kapitału, czy też decyzjach inwestorów w różnych częściach świata. Polacy natomiast wciąż jeszcze podchodzą do bardziej ryzykownych lokat z rezerwą.

Początek nowego tygodnia nie zaczyna się najlepiej dla złotego. Uwagę przyciąga też umocnienie się dolara na rynkach światowych (kurs EUR/USD spadł do 1,3875), co przekłada się na ruch USD/PLN do 3,2450 zł.

Nadchodzące dni będą obfitowały w publikacje istotnych informacji makroekonomicznych. Już dziś poznamy inflację w Polsce za maj (oczekiwania to 3,8 proc.).

Otwarcie kontraktów wypadło w piątek z luką hossy, plasując się 15 punktów powyżej środowej ceny odniesienia.