Na kongresie PiS pokazał, że nie ma konkretnych recept na poprawę poziomu życia Polaków. Kłopot ma nawet z diagnozą stanu obecnego. Zresztą trudno, aby chwalił się tym, że zagrożenie ubóstwem i wykluczeniem społecznym spadło w Polsce z 40 proc. za rządów PiS do 27 proc. w 2012. Mimo kryzysu w całej Europie udało nam się poprawić poziom zatrudnienia – z 60 proc. w 2006 roku do 65 proc. w 2012