wig(strona 21/92)

Przed rozpoczęciem wtorkowej sesji podane zostały dane o niemieckiej gospodarce. W ujęciu kwartał do kwartału produkt krajowy brutto Niemiec wzrósł o 0,3 proc., natomiast analitycy oczekiwali wzrostu 0,2 proc. Indeksy na otwarciu sesji znalazły się powyżej wczorajszych poziomów. Sytuacja na parkiecie warszawskim pogorszyła się po opublikowaniu raportu ZEW, z którego wynika, iż niemieccy specjaliści z dziedziny finansów oczekują spowolnienia gospodarki w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.

Wczorajsze notowania za oceanem zakończyły się lepiej niż w chwili zamknięcia giełd europejskich. Dobre poranne nastroje zostały podtrzymane i rozwinięte w Azji. Urosły indeksy w Tokio, Szanghaju i Seulu, Stało się to z powodu protokołu z posiedzenia Banku Japonii, w którym zapisano, że bank nie powinien odrzucać żadnych opcji pobudzenia wzrostu gospodarczego. WIG20 otworzył się powyżej 2320 pkt. i przez pierwszą godzinę oscylował w przedziale 2325-2331 pkt.

W mijającym tygodniu głównym motywem na naszym rynku były wzrosty spółek z WIG20. Dzięki temu indeks blue chipów zyskał 4,1%, WIG 3,2%, natomiast MWIG już tylko 1,4%.

Po czwartkowej gorączce zakupów, która ogarnęła przede wszystkim największe spółki z WIG20, piątek przyniósł od początku dnia zauważalne schłodzenie nastrojów oraz zatrzymanie wzrostowych tendencji.

Pozytywna sesja na rynku azjatyckim spowodowała, iż otwarcie indeksu spółek o największej kapitalizacji czwartkowy dzień rozpoczął od 13 punktowej luki hossy z otwarciem na poziomie 2282,73 pkt (+0,59%). Przebicie poziomu oporu na 2280 pkt wskazywało na dużą determinację strony kupującej, co zwiększało prawdopodobieństwo testu psychologicznej bariery 2300 punktów.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły czwartą z rzędu sesję zwyżek indeksu WIG20. Dziś emocji było czytelnie mniej niż w poniedziałek czy piątek. W istocie handel przebiegał w dość sennej atmosferze i właściwie w żadnym punkcie dnia rynek nie postawił przed graczami trudnego lub zaskakującego zadania. Już o poranku ceny akcji na warszawskim parkiecie spadły na fali przeceny, której siłą napędową była głównie solidarna z innymi rynkami reakcja na słabszą od oczekiwań końcówkę w USA.

Perspektywa Polski zdaniem agencji ratingowej Standard & Poor’s jest stabilna. Głównym wyzwaniem dla rządu - zdaniem agencji - jest wprowadzanie reform strukturalnych wspierających produktywność i obniżenie poziomu długu publicznego. Drugą ważną informacją podaną na środowej sesji są dane o spadku produkcji przemysłowej w Niemczech o 0,9 proc. miesiąc do miesiąca.

Na dzisiejszej sesji doszło do zatrzymania 3 sesyjnego rajdu, który został zapoczątkowany w czwartek mocnym wystąpieniem Mario Draghiego, szefa Europejskiego Banku Centralnego. WIG20 dotarł wczoraj do poziomu 2190 pkt. czyli tylko 10 pkt. poniżej szczytu odbicia po odcięciu kuponu megadywidendy KGHM. Wypowiedź Draghiego została zdyskontowana, a do dalszych wzrostów rynki potrzebują nowego paliwa. W przeciwnym razie powinno dojść do korekty.

Wtorek przyniósł kilka optymistycznych odczytów makroekonomicznych w USA, lecz inwestorzy globalni czekają na jutrzejsze posiedzenie FOMC. Na rynkach dominuje niewielka zmienność i brak wyraźnego kierunku.

Przebieg wtorkowej sesji był stabilny, główne indeksy giełdowe w Warszawie - podobnie jak w Europie zachodniej znajdowały się powyżej wczorajszych poziomów. Indeks największych spółek zakończył dzień wzrostem 0,82 proc., a szeroki WIG zyskał 0,50 proc. Spokój na parkiecie był spowodowany jutrzejszym brakiem handlu w USA ze względu na Święto Niepodległości. Najmocniej zachowywał się sektor surowcowy, najsłabiej spółki budowlane. Obroty na rynku były wysokie - przekroczyły 852 mln zł. Tradycyjnie wartościowo największym zainteresowaniem cieszyły się akcje KGHM-u (406 mln zł).

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, w trakcie której większą część handlu zdominowała spokojna konsolidacja przedłużająca spokojną końcówkę sesji wtorkowej. Dopiero w finałowych godzinach popyt ożywiony dobrą postawą rynków amerykańskich zdobył się na zdecydowany ruch, który przesądził o wyniku sesji, która dla WIG20 skończyła się zwyżką o przeszło 1 procent.

Początek środowej sesji nie zapowiadał dominacji byków, raczej korektę po wczorajszych wzrostach. Nic takiego jednak się nie wydarzyło i w drugiej połowie dnia rynek wyraźnie zaczął zyskiwać na wartości. Dane dotyczące umów sprzedaży domów w Stanach Zjednoczonych były wyraźnie lepsze od oczekiwań analityków i pomogły giełdom w marszu na północ. Dzisiaj warszawski parkiet nie był już jedyną zieloną wyspą w Europie.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję skromnych zmian. Najważniejsze indeksy spadły o kosmetyczne wartości. Indeks szerokiego rynku oddał 0,2 procent przy spadku WIG20 0,19 procent. Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż środa była klasycznym wyciszeniem po dynamicznej fali wzrostowej, która wyniosła indeks największych spółek z rejonu 2017 pkt. w rejon 2230 pkt. W istocie przeszło dziesięcioprocentowe umocnienie na przestrzeni kilkunastu dni kazało oczekiwać przynajmniej częściowej realizacji zysków przez najszybciej rotujący kapitał.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. Średnia grupująca spółki o największej kapitalizacji oddała 0,89 procent, ale z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż niemal całość poniesionej straty była pochodną niskiego otwarcia wywołanego słabością rynków otoczenia, które o poranku przeceniały akcje po zaprzeczeniach rządu w Pekinie o nowym programie stymulowania gospodarki.

Komisja Europejska podała dzisiaj, że nie może wykluczyć bezpośredniego dokapitalizowania banków z funduszu ESM. Ta informacja spowodowała masową wyprzedaż na europejskich parkietach.

Wczorajsza kolejna pozytywna sesja w USA niespecjalnie koresponduje z atmosferą grozy, która zdominowała europejskie parkiety. Tym niemniej ich reakcja od rana była pozytywna, a i na warszawskim parkiecie WIG20 wzrósł niemal o jeden procent. Niestety spojrzenie na poziom obrotów i sytuację na szerokim rynku nie pozwalało na złudzenia co do siły strony popytowej.

Słaba końcówka sesji na Wall Street w powiązaniu z bardzo negatywną sesją w Kraju Kwitnącej Wiśni spowodowały, iż już na początku dzisiejszej sesji indeks spółek o największej kapitalizacji rozpoczął od spadku o 0,81%, potwierdzając przy tym niską wartość prognostyczną ostatniej próby odreagowania, z którą mieliśmy do czynienia w przeciągu ostatnich trzech dni.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły sesję, która skończyła się dynamicznymi przecenami spółek o największej kapitalizacji. W efekcie w finale dnia indeks WIG20 stracił 2,93 procent z godnym szacunku obrotem na poziomie 620 mln złotych.

Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych przyniosły kolejną sesję, w trakcie nastroje kształtowane były przez rynki otoczenia. Po dynamicznym spadku na Wall Street w dniu wczorajszym i mocnej przecenie w Azji notowania w Europie musiały zacząć się od dynamicznego osunięcia indeksów, które w przypadku WIG20 dało stratą o blisko 1 procent. Szybko jednak okazało się, że analogicznie do sesji środowej niskie otwarcie prowokuje kupujących a bliskość dna przeceny z zeszłego roku sprzyja zakupom.

Komentarz tygodniowy sprzed dwóch tygodni zatytułowaliśmy „coraz gorsze perspektywy”. Nie mogąc znać wyników wyborów w Grecji bazowaliśmy na pogarszających się perspektywach makroekonomicznych na świecie. Grecki impas jedynie uruchomił lawinę na rynku złotego. Na rozpoczynającym się dziś szczycie G8 politycy będą starali się tę lawinę powstrzymać. Na dłuższą metę dla złotego ważniejsze będą jednak dane z niemieckiej gospodarki, które poznamy w przyszłym tygodniu.