Takie kasy nie dla wszystkich. Sklepy walczą z plagą kradzieży
Belgijska sieć Delhaize wprowadziła ograniczenia w dostępie do kas samoobsługowych. Teraz dostępne są one tylko dla posiadaczy kart lojalnościowych. Decyzja ma na celu zmniejszenie liczby kradzieży, ale spotkała się z krytyką klientów.
Delhaize, znana belgijska sieć handlowa, postanowiła ograniczyć dostęp do kas samoobsługowych wyłącznie dla klientów posiadających karty lojalnościowe SuperPlus. Jak podaje "Fakt", zmiana ma na celu walkę z rosnącą liczbą kradzieży w sklepach.
Klienci, którzy nie posiadają karty, muszą korzystać z tradycyjnych kas, co wywołało niezadowolenie. Pierre-Olivier z Liège, regularny klient Delhaize, wyraził swoje oburzenie, nazywając to rozwiązanie formą szantażu. Rzeczniczka sieci, Karima Ghozzi, tłumaczy, że to sposób na zniechęcenie potencjalnych złodziei.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Podobne działania podejmują inne sieci handlowe, które wprowadzają nowoczesne technologie, takie jak inteligentne bramki. W Niemczech system 'Sesame' wykorzystuje sztuczną inteligencję do rozpoznawania klientów, co pozwala na automatyczne otwieranie bramek bez potrzeby skanowania paragonu.
Plaga kradzieży w sklepach
Eksperci już od kilku lat alarmują, że obecność w marketach kas samoobsługowych zwiększa ryzyko kradzieży towaru. W przeprowadzonym kilka lat temu badaniu przez University of Leicester wśród sprzedawców ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i innych krajów europejskich okazało się, że na 1 mln odwiedzin sklepów, klienci nie zeskanowali blisko 850 tys. produktów. To 4 proc. ogółu.
Badanie wykazało, że największe szkody odnotowano w sektorze spożywczym - aż 50,4 proc. odnotowanych przestępstw sklepowych przypada właśnie na sklepy spożywcze. Część takich kradzieży jest efektem pomyłki klientów, zdaniem branży większym problemem są jednak osoby, które dokonują jej celowo.
"Są również tacy, którzy idą o krok dalej i wynoszą ze sklepu produkty niezeskanowane, licząc na to, że nikt nie zauważy tego, że zapłacili tylko za część zakupów. W kontekście jednej sprzedaży nie zawsze są to duże straty, jednak jeśli takich "omyłek" w trakcie jednego dnia jest więcej, a sieć liczy wiele sklepów, zaczynają generować ogromne straty" - komentowała Ewa Pytkowska, dyrektor sprzedaży w Checkpoint Systems Polska.