"The Sunday Times" o Polakach pracujących w Wielkiej Brytanii

O Polakach, którzy przyjechali po 1 maja do
pracy w Wielkiej Brytanii i zarobionymi tu pieniędzmi wspierają
rodziny w kraju, pisze "The Sunday Times".

14.11.2004 | aktual.: 14.11.2004 11:20

Gazeta podaje przykład Anny S., 32-letniej księgowej, która przyjechała do pracy w Wielkiej Brytanii z Bydgoszczy, pozostawiając w kraju 12-letniego syna. Wyjazd z domu był trudną decyzją - powiedziała pani S., która najpierw pracowała jako kelnerka zarabiając 3 funty za godzinę plus napiwki. Obecnie zarabia 300 funtów tygodniowo pracując w agencji podróży, pomagającej Polakom osiedlić się w Wielkiej Brytanii.

Polka podkreśliła, że nigdy nie zdecydowałaby się na rozłąkę z synem, ale czuła, że nie miała wyboru. Dodała, że bardzo za nim tęskni, ale wie, że tym sposobem może zarobić pieniądze potrzebne dla ich wspólnej przyszłości. Wyliczyła, że raz wysłała do domu 400 funtów i dwa razy po 500. Te pieniądze - jak zaznaczyła - to duża suma w Bydgoszczy. Kobieta chce oszczędzić tyle, by któregoś dnia wrócić do Polski i założyć własny interes, jakiś rodzaj biura księgowego.

Większość Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii wysyła zarobione tu pieniądze do swych rodzin w Polsce, z których wiele - jak pisze "The Sunday Times" - mieszka w ubogich wiejskich okolicach, gdzie panuje blisko 50-proc. bezrobocie. Pieniądze te - ocenia gazeta - znacząco poprawiają ich byt, pozwalając płacić za lepszą opiekę medyczną i edukację, założyć własny biznes albo kupić samochód lub mieszkanie.

Rozmówczyni gazety - pisze "The Sunday Times" - jest jedną z tysięcy Polaków, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii od momentu, gdy Polska przystąpiła do UE 1 maja 2004 r. Większość Polaków - ocenia gazeta - ucieka przed wysokim bezrobociem i niskimi płacami i przyjeżdża do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu niewymagających kwalifikacji prac, dających taki zarobek, o jakim ludzie w Polsce mogą marzyć.

Po rozszerzeniu UE o 10 nowych państw, w tym Polskę, rząd brytyjski oszacował, że rocznie będzie napływało z tych państw do Wielkiej Brytania nie więcej niż 13 tys. osób.

Z danych opublikowanych w środę przez brytyjskie MSW wynika, że do pracy w Wielkiej Brytanii przyjechało od maja do września 90 950 obywateli krajów nowo przyjętych do UE. Liczba ta obejmuje również osoby, które przed 1 maja przebywały tu nielegalnie, ale skorzystały z okazji, by po rozszerzeniu UE zalegalizować pobyt i pracę. Takie osoby stanowią 45% ogółu. Najliczniejszą grupą są Polacy (56% ogółu).

Nie ma oznak - według "The Sunday Times" - by napływ osób z nowych unijnych krajów miał się kończyć, oczekuje się, że tysiące przyjadą w ciągu kilku następnych miesięcy.

Martina Ruddy, która wyjechała w przeciwnym kierunku, by założyć w Warszawie agencję specjalizującą się w szukaniu pracy dla Polaków w Brytanii i Irlandii, oceniła że interes świetnie się rozwija. Według niej od 1 maja zapotrzebowanie wzrosło o 80%.

Nie wszyscy jednak przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu pracy - zauważa "The Sunday Times" - znajdują to, na co mają nadzieję. W zachodnim Londynie wokół witryny z ogłoszeniami o pracy - tzw. ściany płaczu - wciąż tłoczą się ci, którzy nadal jej szukają.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)