To koniec spółdzielni mieszkaniowych!
Spółdzielnie mieszkaniowe mogą stracić źródła dochodu, a ich prezesi stanowiska, zyskają za to mieszkańcy. O rychłej spółdzielczej rewolucji donosi "Rzeczpospolita".
09.07.2012 | aktual.: 09.07.2012 17:24
Zmiany, które szykuje Platforma Obywatelska, mogą wstrząsnąć spółdzielczym skansenem. Reforma polegać ma na automatycznym powstaniu wspólnoty mieszkaniowej w bloku (lub kilku budynkach na jednej działce), jeśli nawet choć jeden lokal został wykupiony na własność. Dzięki temu mieszkańcy zyskają prawo do rozliczania spółdzielcy. Jeśli ich zdaniem się nie sprawdza w roli zarządcy, będą mogli w trybie ekspresowym z niego zrezygnować.
Zdaniem wypowiadającego się dla "Rz" Grzegorza Abramka z Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych oznacza to koniec spółdzielni mieszkaniowych. Niemal w każdym bloku jest choć jeden wykupiony lokal. A po powstaniu wspólnot to one, a nie spółdzielnie mieszkaniowe, będą czerpać zyski z wynajmu powierzchni użytkowych znajdujących się w budynku.
Eksperci przekonują, że zmiany w prawie lokatorskim idą w dobrym kierunku. Przede wszystkim dlatego, że spółdzielnie wiedząc, że ich miejsce może zająć komercyjna firma, będą pracować dużo wydajniej - czytamy w "Rz".
Poza tym może wreszcie skończy się era prezesów-dinozuarów, którzy rządzą spółdzielniami po kilkadziesiąt lat. Nowelizacja przepisów ma sprawić, że szefów spółdzielni będzie wybierać walne zgromadzenie członków spółdzielni, a nie jak ma to miejsce dzisiaj rada nadzorcza.
Czy te zmiany mają szansę wejść w życie? Wszystko zależy od tego, czy PO zyska poparcie w Sejmie. Koalicyjne PSL może zawieść, ale prawdopodobnie rządząca parta zyska głosy posłów Ruchu Palikota. Ostro przeciwko zmianom protestuje SLD, przekonując, że to skok na majątek spółdzielni. Więcej w dzisiejszej "Rz".