Trwa ładowanie...
waluty
08-01-2010 17:20

Tydzień oczekiwania na dane z rynku pracy USA

Na przestrzeni tygodnia polska waluta podlegała konsolidacji. Notowania EUR/PLN poruszały się w przedziale 4,0800 – 4,1200. Nieco większą zmiennością charakteryzował się kurs USD/PLN, którego zakres wahań wyniósł 2,8100 – 2,8800.

Tydzień oczekiwania na dane z rynku pracy USAŹródło: TMS Brokers
d1qkzu2
d1qkzu2

Na przestrzeni tygodnia polska waluta podlegała konsolidacji. Notowania EUR/PLN poruszały się w przedziale 4,0800 – 4,1200. Nieco większą zmiennością charakteryzował się kurs USD/PLN, którego zakres wahań wyniósł 2,8100 – 2,8800.
Na początku tygodnia na rynek napłynęły publikacje wskaźników aktywności gospodarczej w przemyśle PMI m.in. z Węgier, Polski oraz Czech. PMI dla polskiego przemysłu zdołał utrzymać się powyżej kluczowej granicy 50 pkt – wyniósł on w grudniu 52,4 pkt, czyli tyle samo, co miesiąc wcześniej, oczekiwano natomiast jego niewielkiej zniżki o 0,3 pkt. Czeski PMI również pozostał w grudniu na niezmienionym względem listopada poziomie 50,6 pkt. Indeks węgierski z kolei wykazał poprawę, rosnąc w minionym miesiącu do poziomu 48,5 pkt z 47,5 pkt – wskaźnik ten jednak wciąż pozostaje poniżej granicznej wartości 50 pkt, oddzielającej ekspansję od recesji w danym sektorze.

Sporo istotnych dla rynku komentarzy napłynęło z Czech. Jeszcze w niedzielę premier tego kraju, przy okazji ogłoszenia wielkości deficytu fiskalnego za 2009 r., wyraził swoje zaniepokojenie możliwym przekroczeniem deficytu zakładanego w ustawie budżetowej na rok bieżący. Wynosi on 163 mld CZK, zdaniem premiera jednak wartość ta może zostać skorygowana w górę, jeśli partie lewicowe będą forsować ustawy, zwiększające wydatki ponad plan. Dzień później jednak prezydent Czech zapowiedział, iż nie podpisze żadnej z ustaw, która mogłaby doprowadzić do przekroczenia tegorocznego deficytu. Odnośnie polityki pieniężnej natomiast wypowiadał się wiceprezes Narodowego Banku Czech, który zasygnalizował, iż podwyżki stóp procentowych mogą mieć miejsce w drugiej połowie 2010 r. Po ostatnim osłabieniu korony związanym z poluźnianiem polityki monetarnej w Czechach, słowa te wsparły notowania korony.

Dane i doniesienia, jakie napływały z naszego regionu wspierały nastroje wśród inwestorów. Oprócz wspomnianych odczytów wskaźników PMI, poznaliśmy również m.in. bilans handlu zagranicznego z Czech oraz dynamikę produkcji przemysłowej z Węgier. Pierwsza z publikacji wskazała na nadwyżkę na saldzie handlowym w listopadzie o wartości ponad 14,5 mld CZK. Produkcja przemysłowa na Węgrzech w tym okresie spadła o 7% r/r, są to jednak niezłe dane w porównaniu z poprzednimi dwucyfrowymi odczytami – w październiku produkcja zmniejszyła się o 12,9% r/r. Dobre nastroje panowały również na rynku walutowym Rumunii, gdzie po ostatnich wyborach zdecydowanie zmalało ryzyko polityczno-gospodarcze. Od początku roku lej umocnił się z okolic poziomu 4,2400 RON za EUR do 4,1500. Cieplej o naszym regionie zaczęły wypowiadać się również agencje ratingowe. Na przestrzeni tygodnia agencja Moody’s zrewidowała w górę rating Turcji z Baa2 do Baa3, ponadto zasygnalizowała możliwość podniesienia w długim terminie perspektyw ratingu Węgier
z „negatywnej” na „stabilną”.
Inwestorzy w regionie wykazali się sporą odpornością na negatywne doniesienia napływające z Islandii. Prezydent tego kraju zadecydował o wstrzymaniu wypłaty odszkodowań dla Wielkiej Brytanii oraz Holandii związanych ze stratami po załamaniu się systemu finansowego w Islandii w zeszłym roku. Wstrzymanie odszkodowań zachwiało międzynarodową pozycją inwestycyjną, odbijającej się od dna Islandii. Agencja ratingowa Fitch obniżyła ocenę długu tego kraju do tzw. poziomu „śmieciowego” z perspektywą negatywną, podobny krok zapowiedziała również agencja Standard&Poor’s. W naszym regionie informacje te przeszły jednak bez echa, co świadczy o zdecydowanej stabilizacji nastrojów na przestrzeni ostatnich miesięcy. Jeszcze w zeszłym roku problemy finansowe Islandii były jedną z przyczyn panicznej ucieczki inwestorów z rynków wschodzących.

W minionym tygodniu kurs eurodolara poruszał się w przedziale wahań 1,4300-1,4450 i pomimo kilku istotnych publikacji danych makro nie obserwowaliśmy większej zmienności, aż do czasu prezentacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Na początku tygodnia poznaliśmy odczyt wielkość indeksu ISM dla przemysłu, który wyniósł w grudniu 55,9 pkt podczas, gdy oczekiwano wyniku na poziomie 54 pkt. Grudzień jest piątym z rzędu miesiącem, kiedy to wskaźnik ten odnotowuje wzrost, co nastroiło inwestorów pozytywnie przed publikacjami danych z rynku pracy USA. W dalszej części tygodnia poznaliśmy także wielkość indeksu ISM dla usług, który wyniósł w grudniu 50,1 pkt, podczas gdy prognozy zakładały wynik na poziomie 50,5 pkt. Wprawdzie był to rezultat nieznacznie gorszy od przewidywań, jednak wskaźnik ten powrócił powyżej poziomu 50 pkt, oddzielającego recesję od ekspansji w danym sektorze. W środę poznaliśmy także raporty z rynku pracy USA, przygotowywane przez prywatne agencje Challenger oraz ADP. Informacje przedstawione
w tych raportach wskazywały na znaczną poprawę sytuacji na amerykańskim rynku pracy, co dodatkowo poprawiło nastroje przed piątkowymi danymi. Rzeczywistość jednak po raz kolejny okazała się różna od oczekiwań. Według oficjalnych danych amerykańskiego Departamentu Pracy zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadło w grudniu o 85 tys., podczas gdy zrewidowane prognozy rynkowe zakładały brak zmiany względem listopada. Kurs eurodolara na zaprezentowane dane zareagował gwałtowną zwyżką notowań, co po raz kolejny potwierdziło powrót do zależności, polegającej na spadku wartości amerykańskiej waluty pod wpływem gorszych danych z tej największej gospodarki świata. Z technicznego punktu widzenia sytuacja nie została jednak ostatecznie rozstrzygnięta. Póki co bowiem nie zostały pokonane istotne opory mogące otworzyć drogę do dalszych wzrostów, a co za tym idzie nie wykluczone jest pozostanie notowań eurodolara jeszcze przez pewien czas w konsolidacji.

d1qkzu2

Kurs USD/JPY w 2010 roku kontynuuje wzrost rozpoczęty na początku grudnia. Wprawdzie ubiegły tydzień rozpoczął się od umocnienia japońskiej waluty, jednak w kolejnych dniach obserwować można było zdecydowaną tendencję deprecjacyjną, a kurs USD/JPY doszedł w okolice poziomu 93,70, czyli najwyższego od przełomu sierpnia i września. Nowy minister finansów N. Kana stwierdził, że rząd powinien wspólnie z Bankiem Japonii podjąć działania, mające na celu doprowadzenia wartość jena do odpowiednich poziomów. Jego zdaniem korzystny dla przedsiębiorców będzie dopiero poziom 95,00 w notowaniach USD/JPY. Poprzedni minister finansów Japonii, który zrezygnował ze stanowiska z powodu problemów zdrowotnych nie opowiadał się aż tak zdecydowanie za osłabieniem jena. Dalsze osłabienie jena zostało ograniczone po danych z rynku pracy USA. Po publikacji znaczące osłabienie dolara amerykańskiego przełożyło się na spadek kursu USD/JPY.

Joanna Pluta
Michał Fronc
Departament Analiz
DM TMS Brokers S.A.

d1qkzu2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1qkzu2