Urlop ojcowski - premia dla ojców za wykorzystanie?
Istnieje wyraźny związek między opieką nad dziećmi a zatrudnieniem kobiet
20.10.2011 | aktual.: 20.10.2011 13:44
Jak wynika z raportu, który zaprezentowano w czwartek podczas konferencji na temat godzenia ról zawodowych i rodzinnych, zorganizowanej przez MPiPS w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie UE, we wszystkich 27 państwach członkowskich UE kobiety nadal są głównymi opiekunami zarówno dzieci, jak i niesamodzielnych osób starszych.
Dane pokazują, że liczba mężczyzn korzystających z urlopu rodzicielskiego stanowi zaledwie drobny ułamek w porównaniu z liczbą kobiet decydujących się na taki urlop.
Wśród krajów UE jest znaczne zróżnicowanie liczby ojców korzystających z urlopu ojcowskiego: np. W 2007 r. w Szwecji 77 ojców przypadało na każde 100 matek korzystających z urlopu rodzicielskiego, natomiast na Cyprze, w Estonii, Finlandii, we Francji, w Niemczech i na Słowacji na każde 100 matek na urlopie rodzicielskim przypada mniej niż 10 ojców.
Zdaniem Jolanty Reingarde z EIGE mężczyźni częściej korzystają z urlopu wtedy, kiedy są do tego niejako zmuszani, a przykład państw skandynawskich pokazuje, że takie "przymusowe" rozwiązania - np. przydzielanie określonych okresów urlopu wyłącznie ojcom, ustanowienie premii dla ojców za korzystanie z urlopu i zapewnianie rekompensaty w oparciu o odpowiedni system urlopów płatnych - znakomicie się sprawdzają.
Problemem wciąż jest brak placówek zapewniających instytucjonalną opiekę nad dziećmi. Z raportu wynika, że dziewięć państw członkowskich (Belgia, Dania, Francja, Wielka Brytania, Luksemburg, Portugalia, Hiszpania, Szwecja oraz Holandia) spełniło cel barceloński, polegający na zapewnieniu formalnej opieki dla 33 proc. dzieci poniżej trzeciego roku życia. Jednak dziewięć innych państw (Austria, Bułgaria, Czechy, Węgry, Litwa, Malta, Polska, Rumunia oraz Słowacja) zapewniło opiekę dla mniej niż 10 proc. dzieci poniżej trzeciego roku życia.
Do 2009 r. najlepsze rezultaty pod względem zapewnienia formalnej opieki dla dzieci poniżej trzeciego roku życia osiągnęły Dania, Holandia i Szwecja (odpowiednio 73, 49 i 63 proc.). Jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi w wieku od trzech lat do wieku obowiązkowego kształcenia, sytuacja jest lepsza. Do 2009 r. siedem państw członkowskich UE (Belgia, Estonia, Hiszpania, Francja, Włochy, Szwecja i Wielka Brytania) osiągnęło cel barceloński wynoszący 90 proc. dzieci objętych opieką do 2010 r. Kolejne siedem państw (Cypr, Niemcy, Dania, Irlandia, Holandia, Portugalia i Słowenia) osiągnęło wskaźnik na poziomie co najmniej 80 proc. w 2009 r. Niemniej jednak nadal są państwa (Bułgaria, Czechy, Grecja, Litwa, Polska i Rumunia), w których wskaźniki odbiegają od celu o ponad 20 proc. Co więcej, w 12 państwach dzieci objęte są formalną opieką przez mniej niż 30 godzin tygodniowo.
"Konieczne jest zwiększenie dostępności usług opieki i większa elastyczność, tak by były bardziej dostosowane do godzin pracy rodziców" - mówiła Reingarde. Dodała, że równie ważne, jak wprowadzanie odpowiednich rozwiązań do prawodawstwa, jest praca nad mentalnością i przełamywanie stereotypów.
Mark Smith, profesor Szkoły Zarządzania w Grenoble (Grenoble Ecole de Management), członek sieci ekspertów Komisji Europejskiej w dziedzinie równości płci i rynku pracy, przekonywał, że ważne jest dobre zaprojektowanie rozwiązań pomagających w godzeniu ról, np. w ten sposób, by do korzystania z urlopu na opiekę nad dziećmi korzystali w porównywalnym stopniu kobiety i mężczyźni.
"Potrzebne są krótsze, ale lepiej zaprojektowane urlopy rodzicielskie, połączone z rozwiązaniami zapewniającymi instytucjonalną opiekę nad dzieckiem oraz elastycznością zatrudnienia" - powiedział.
Zaznaczył, że choć elastyczne formy zatrudnienia stają się coraz bardziej popularne, często wiążą się z pogorszeniem warunków pracy, dominują na stanowiskach najgorzej opłacanych, wykluczają z awansów i niejako spychają pracownika na margines.
Zwrócił uwagę, że w czasie kryzysu wiele rządów skupia się na rozwiązaniach krótkoterminowych i odkłada w czasie reformy pomagające w godzeniu ról. "To jednak oznacza koszty w przyszłości, bo sytuacja demograficzna jest taka, że nie należy zwlekać" - przekonywał.
Agata Kwiatkowska