USA: Giełdy w dół w ślad za spadającymi akcjami banków
Ostatnia sesja w tygodniu zakończyła
się spadkami; inwestorzy po prawie dwóch tygodniach zwyżek
zdecydowali się zrealizować zyski, pokaźne zwłaszcza w przypadku
banków.
20.03.2009 | aktual.: 21.03.2009 09:46
Inwestorzy byli też zawiedzeni znikomym sukcesem programu Fed na rzecz ożywienia kredytowania dla konsumentów i małych biznesów (Term Asset-Backed Securities Loan Facility - TALF).
Akcje sektora finansowego spadły, gdy okazało się, że inwestorzy wystąpili o zaledwie 2,5 proc. z 200 mld dolarów przeznaczonych przez Fed na kredyty w ramach programu TALF, który uznawano za kluczowy dla umocnienia będących w złej kondycji banków.
_ Oczekiwania wobec TALF nie sprawdziły się w żadnej mierze _ - powiedział Michael Pento, strateg firmy Delta Global Advisors.
Przez większą część dnia indeksy stopniowo pogłębiały spadki, notując dzienne minimum tuż przed rozpoczęciem ostatniej godziny handlu, kiedy to ustalany był kurs rozliczeniowy dla wygasających właśnie marcowych serii kontraktów terminowych i opcji.
Ostatnia godzina sesji przyniosła próby odrabiania strat, ale były to próby mało skuteczne i indeksy zakończyły dzień na dosyć mocnych minusach.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,66 proc. do 7.277,90 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował 1,77 proc. do 1.457,27 pkt.
S&P 500 spadł o 1,98 proc. do 768,51 pkt.
Indeks grupujący największe amerykańskie banki stracił w piątek ponad 5 proc., a kilka lub kilkanaście procent wartości potraciły takie tuzy, jak JP Morgan i Bank of America.
Analitycy zwracają uwagę, że korekta spółek z sektora finansowego nie jest niespodzianką, skoro w ostatnim czasie odbiły się one od dna o ponad 60 proc.
_ Przeszliśmy właśnie drogę od wyprzedania do wykupienia rynku _ - powiedział Bill Stone z NC Wealth Management.
Inwestorzy liczą jednak, że przed końcem pierwszego kwartału zarządzający funduszami zdecydują się jeszcze na dokupywanie akcji w ramach tzw. window dressing. Mimo ostatnich wzrostów, indeksy nadal utrzymują się na poziomie około 50 proc. od szczytu hossy z października 2007 roku.
Zakupom akcji może sprzyjać fakt, że do funduszy w tym tygodniu napłynęło 12 mld USD. Środki te, pochodzące od inwestorów skuszonych zwyżkami, mają trafić na amerykański rynek akcji.
W poprzednim tygodniu z funduszy inwestujących na rynkach akcji w USA wypłynęło 14,3 mld USD.
Do pogorszenia nastrojów mogły też przyczynić się niekorzystne opinie analityków na temat American Express, Jedno z biur maklerskich napisało, że spółka ta może zanotować stratę netto w całym 2009 roku, a także może obniżyć dywidendę z zysku za zeszły rok.
Akcje FedEx potaniały w piątek ponad 10 proc., a rynek w dalszym ciągu nie może pogodzić się z tym, że firma ta zanotowała spadek zysków o 75 proc. w poprzednim kwartale.
Spadał również kurs akcji General Electric, gdyż analitycy obniżyli prognozy tegorocznego zysku dla tej spółki.
W opinii Davida Trone, analityka Fox-Pitt Kelton Cochran Caronia Waller, Morgan Stanley zanotuje w I kwartale stratę zamiast prognozowanego wcześniej zysku netto.
Zmiana prognozy związana jest z zanotowanymi stratami i odpisami na sumę 2 mld USD.
O obniżce prognoz wyników w pierwszym kwartale poinformował Xerox. Zysk tej spółki na akcję ma wynieść w tym kwartale 0,03- 0,05 USD, wobec wcześniej zapowiadanych 0,16-0,20 USD. Powodem rewizji prognoz są gorsze wyniki Fuji Xerox.
Jedną z nielicznych firm, które na spadkowym rynku zyskiwały w piątek był koncern Johnson & Johnson. Amerykański instytut leków zaakceptował wprowadzenie na rynek nowego leku, opracowanego przez tę firmę wspólnie z niemieckim Bayer AG.