W kryzysie będziemy jeść byle co?
Produkty marki własnej mają pomóc hipermarketom przetrwać kryzys. Sieci na potęgę zaczęły promować tańsze artykuły, sprzedawane pod szyldami marketów.
26.03.2009 07:34
Przestraszyły się wyników badań, w których Polacy deklarują, że zaczynają oszczędzać na jedzeniu. Z danych firmy badawczej PMR wynika, że w dyskontach wyroby pod szyldem sklepów stanowią już nawet 85 proc. oferty.
Sery, słodycze, wędliny pozbawione oryginalnej nazwy producenta, a opatrzone marką sklepu, są tańsze nawet o 35 proc. Niestety, klient, którego skusi cena, musi się liczyć w wielu wypadkach z dużym rozczarowaniem. Najnowsze kontrole pracowników Inspekcji Handlowej pokazały, że bardzo często klient płaci za towar kiepskiej jakości.
Inspektorzy odwiedzili ostatnio łódzkie hipermarkety Real przy al. Jana Pawła II i w Manufakturze, sklepy Tesco w Galerii Łódzkiej, przy ul. Pojezierskiej, w Zduńskiej Woli, Bełchatowie, Skierniewicach i Zduńskiej Woli przy ul. Liska. Pracownicy WIIH wkroczyli również do Lidla przy ul. Armii Krajowej w Łodzi oraz magazynu Kauflanda w Rokszycach.
W Realu można było kupić glazurowane filety z morszczuka, wyprodukowane przez firmę McKoy Pro z Gościcina. Po rozmrożeniu okazało się, że zawierają zbyt mało ryby, a za dużo w nich wody. Podobnie było z filetami z dorsza bez skóry, które dla Lidla wyprodukowała szczecińska Pescanova. W czekoladzie z orzechami firmy Edbol z Bydgoszczy, sprzedawanej w Tesco, było zbyt mało orzechów. A czekolada "Tesco", pochodząca z Niemiec, zamiast mlecznej była gorzka.
Nie do zjedzenia okazał się też ser, wyproduktowany przez firmę TMT sp z o.o. z Łomży dla Reala. Grecka oliwa z oliwek pod szyldem Tesco była tylko olejem z wytłoczyn z oliwek.
Inspektorzy zauważyli też, że towary były źle przechowywane. W Tesco przy ul. Pojezierskiej bakalie nie były zabezpieczone przed zanieczyszczeniami, a w Galerii Łódzkiej przetwory rybne i wędliny przechowywano w temperaturze 14 stopniu Celsjusza zamiast w 0 - 8 stopniach.
_ Każdą uwagę Inspekcji Handlowej traktujemy z całą powagą _- zapewnia Przemysław Skory, rzecznik Tesco. _ Zależy nam na jak najlepszej opinii o naszych produktach, dlatego wszystkie zgłaszane zastrzeżenia wyjaśniamy z dostawcą. Ewentualne nieprawidłowości muszą zostać usunięte. Zawsze jesteśmy zainteresowani poprawą jakości produktów. Właśnie po to uruchomiliśmy specjalną placówkę badawczą - "Kuchnię smaków" - w której klienci oceniają jakość i smak produktów marek własnych. Do oferty są wprowadzane wyłącznie te produkty, które uzyskały pozytywną opinię konsumentów _.
Czekoladą z orzechami bez orzechów pracownicy działu jakości firmy Edbol zajmą się po otrzymaniu oficjalnego zawiadomienia od inspekcji.
Tymczasem Marek Szymański z TMT Łomża tłumaczy, że miesięcznie przez firmę przechodzi kilka ton sera i może się zdarzyć, że do niewielkiej części będą zastrzeżenia. _ Wyroby poddajemy testom we własnym laboratorium _- zapewnia Szymański. _ Ocena smaku i zapachu to kwestia indywidualna, trudno polemizować _.
Wyniki kontroli kwestionuje natomiast Przemysław Szczeciński z Pescanovej, który nie zgadza się ze sposobem przeprowadzenia badania. _ Inspektorzy pozostawiają rybę w glazurze do momentu rozmrożenia, a następnie ją ważą _- mówi Szczeciński. _ Gdy leży zbyt długo, z ryby uwalnia się także woda śródtkankowa z mięśni, przez co spada masa. Tymczasem należy włożyć zamrożony filet do wody o temperaturze 7-8 stopni Celsjusza, spłukać glazurę i wówczas ważyć. Przy zastosowaniu drugiej metody nie ma mowy o żadnych niedoborach. _
Producentów przywołuje do porządku Jan Bondar, rzecznik głównego inspektora sanitarnego, i przypomina, że artykuły marki własnej, tak jak inne produkty, muszą mieć skład zgodny z deklaracją wytwórcy, jaka widnieje na opakowaniu.
_ Od tej reguły nie ma odstępstw _- zaznacza Bondar. _ W przeciwnym razie mamy do czynienia z zafałszowaniem składu. To przestępstwo, za które grozi grzywna do 10 proc. ubiegłorocznego przychodu _.
Więcej o tym, jak sklepy wciskają nam złej jakości towary, czytaj jutro w Magazynie "Polski Dziennika Łódzkiego"
POLSKA Dziennik Łódzki
Alicja Zboińska