W sklepach jest taniej, ale gospodarka hamuje: firmy zwalniają, płace rosną wolniej
Dobre i złe wiadomości podał Główny Urząd Statystyczny. Dobra - to spadająca szybciej, niż spodziewali się analitycy, inflacja. W listopadzie ceny podstawowych produktów i usług były już tylko o 3,7 proc. wyższe niż przed rokiem (miesiąc temu 4,2 proc.).
17.12.2008 | aktual.: 18.12.2008 07:29
Dobre i złe wiadomości podał Główny Urząd Statystyczny. Dobra - to spadająca szybciej, niż spodziewali się analitycy, inflacja. W listopadzie ceny podstawowych produktów i usług były już tylko o 3,7 proc. wyższe niż przed rokiem (miesiąc temu 4,2 proc.).
Ale szybkie tempo spadku inflacji to objaw spowolnienia gospodarczego. Widać je już w firmach i naszych portfelach. W listopadzie liczba pracujących w sektorze przedsiębiorstw spadła o 12 tys., czyli o 0,2 proc., a dynamika wzrostu płac wyniosła 7,4 proc. (wobec 12 proc. w czerwcu). Na szczęście żywność przestała drożeć tak szybko jak do tej pory. W listopadzie ceny produktów spożywczych wzrosły o 2,9 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem (w lipcu żywność drożała o ok. 8 proc.). W ostatnim miesiącu potaniała mąka, drób, mięso wieprzowe, mleko, masło, jogurty i inne wyroby nabiałowe, a nawet kawa i herbata. Przeciętny Kowalski znacznie odczuje to w swoim portfelu, bo na żywność przeznacza ok. 26 proc. domowego budżetu.
Analitycy są zdania, że ceny wielu produktów żywnościowych nadal będą spadać. W grudniu wzrost cen nie przekroczy 2,4 proc., a na początku przyszłego roku spodziewają się deflacji.
_ W całym przyszłym roku jej ceny nie powinny wzrosnąć więcej niż o 2 proc. _ - szacuje Wojciech Matysiak, główny analityk BGŻ. Spadek cen żywności zawdzięczamy utrzymującym się niskim cenom surowców rolnych, np. zboża są nawet 45 proc. tańsze niż przed rokiem, drób - ok. 5 proc, a ceny mleka w skupie spadły nawet poniżej 90 gr za litr, podczas gdy latem ubiegłego roku rolnicy dostawali 1,3-1,35 zł.
Tanieją też paliwa. Za sprawą spadku ceny ropy ich ceny tylko w ciągu miesiąca spadły o 6 proc., a wraz z nimi koszty transportu (o 2,7 proc.). Taniej niż przed rokiem płacimy też za sprzęt audio-wideo, telefony komórkowe, a nawet odzież i obuwie. Spadek cen tych produktów zaskoczyła analityków, bo w dużej mierze są to produkty importowane, a w ostatnim okresie ceny euro i dolara znacząco wzrosły.
_ Oznacza to, że popyt na te produkty znacząco spadł _ - mówi Matysiak. Producenci obniżają ceny, bo mają coraz większe kłopoty ze zbytem swoich produktów na eksport. Jak podał kilka dni temu NBP, eksport produktów w październiku spadł o 1,2 proc. To spadek nienotowany już od wielu lat. Analitycy spodziewali się wzrostu o 8 proc., bo jeszcze we wrześniu eksport rósł w tempie około 20 proc. rocznie. Skutki recesji na Zachodzie poza procentami samochodów odczuli już producenci AGD, RTV, mebli.
W efekcie firmy coraz bardziej ograniczają zatrudnienie. W listopadzie liczba pracujących spadła o 12 tys. Nasze płace też nie rosną już tak szybko jak w pierwszej połowie roku. Średnia płaca wynosi obecnie 3321 zł. To o 7,4 proc., podczas gdy jeszcze niedawno płace rosły w tempie 11-12 proc. rocznie. Zdaniem analityków wczorajsze dane o inflacji i wynagrodzeniach jednoznacznie wskazują na to, że RPP na najbliższym posiedzeniu obniży stopy procentowe nawet o 0,5 pkt proc. do poziomu 5,52 proc.
_ Inflacja spada szybciej, niż przewidywano, nie ma już także presji związanej z szybkim wzrostem płac. To wszystko sprawia, że decyzja RPP wydaje się przesądzona _ - mówi Krzysztof Wołowicz, analityk banku BPS. Dodaje, że dodatkowym argumentem za obniżką mogą się okazać dane o produkcji, które poznamy w najbliższy czwartek. Jego zdaniem obniżka stóp procentowych wcale nie oznacza więc, że Polsce uda się uniknąć spowolnienia gospodarczego. Wiele zależy od tego, jak szybko z kryzysu zacznie wychodzić Europa Zachodnia, a przede wszystkim Niemcy - nasz główny partner handlowy.
Joanna Pieńczykowska
POLSKA Gazeta Krakowska