W urzędzie komuna wiecznie żywa

Wiele osób twierdzi, że od czasów komuny praca urzędnika nie za bardzo się nie zmieniła

W urzędzie komuna wiecznie żywa
Źródło zdjęć: © PAP

Wiele osób twierdzi, że od czasów komuny praca urzędnika nie za bardzo się nie zmieniła. Natomiast sami zainteresowani są zdania, że porównanie jest zupełnie nietrafione. Czy rzeczywiście urzędnicy zatrudniani są w lepszych warunkach, a ich podejście do pracy zmieniło się diametralnie?

Od lat w powszechnym mniemaniu urzędnicy należą do osób dość leniwych. Za wykonywane obowiązki krytykowani są głównie ci, którzy nie stykają się osobiście z petentami. Kawka, ciasteczka, papieroski, plotki są na porządku dziennym. Kiedy się nudzi, godzinami przesiadują w internecie, przeglądając ciekawe strony i plotkując na portalach społecznościowych. Ze wzrokiem wbitym w monitor można przecież udawać, że się pracuje. Zostanie w pracy minutę dłużej niż zapisane mają w umowie, graniczy z cudem. Może też skończyć się awanturą.

Za komuny było dobrze

- W urzędzie zaczęłam pracować mając dziewiętnaście lat. Teraz jestem po pięćdziesiątce i ciągle jestem aktywna zawodowo. Ten czas pozwala mi jednak porównać pracę dawniej i dziś – opowiada Jolanta, urzędniczka w jednym z pomorskich miast. – Gdy zastanawiam się, czy coś się zmieniło, myślę sobie, że niewiele. No, może fakt, iż pracujemy teraz na komputerach. Niektóre moje koleżanki w urzędzie, od początku swojej pracy, siedzą w tych samych pomieszczeniach.

Fakt, wszechobecne trzydzieści lat temu liczydła, dawno temu zastąpiły komputery, nikt nie musi też pisać na maszynie. Ale czy stara urzędnicza wiara przyzwyczaiła się do nowoczesności? Po internecie krąży historia, przekazywana za autentyczną, jak jedna z zatrudnionych w urzędzie pracy pań miała napisać ważne pismo. Część miała już w dokumencie zapisanym na jednym laptopie. Nie wiedziała jak przesłać plik na drugi komputer, więc postawiła obok siebie dwa laptopy i z jednego przepisywała na drugi. Przykłady można mnożyć. W wielu miejscach, mimo możliwości elektronicznego obiegu dokumentów, wciąż drukują je, nosząc do podpisu. Dla wielu to pozostałość po komunistycznych przyzwyczajeniach, gdzie każda kartkę musiał parafować „pan dyrektor”. *Urzędnicze przywileje *

Bez wątpienia reliktem z czasów PRL można nazwać dzisiejsze urzędnicze przywileje. Przede wszystkim jest to stały 8-godzinny dzień pracy. I choć wydaje się to normalne, mało kto pracuje dzisiaj „tylko” osiem godzin. Zostawanie po godzinach i wykonywanie części zadań w domu to dziś standard.

Urzędnikowi zazdrościć można też „trzynastki”, czyli dodatkowej 13. pensji w roku. Dostaje również bony towarowe z zakładowych funduszy świadczeń socjalnych, dodatki za wysługę lat i nagrody jubileuszowe - nawet do 400 proc. wynagrodzenia miesięcznego. Bonusem jest też dodatkowy urlop - nawet 12 dni, zależnego od stażu pracy.

Wypoczywaj na zdrowie

„Wczasy pod gruszą” to również jeden z urzędniczych przywilejów, znanych jeszcze za głębokiej komuny. Dziś, tak jak kiedyś, władza dba o samopoczucie urzędników i ich dobry wypoczynek. W 1949 roku powstał Fundusz Wczasów Pracowniczych z podlegającymi mu ośrodkami wypoczynkowymi. W tych miejscach, za niewielką opłatą, pracownicy mogli wypoczywać z całą rodziną. Dostawali jeszcze zwrot wydatków – oddawano im koszty, które ponieśli na „wczasy pod gruszą”. Dziś również urzędnik może liczyć na taki bonus. Może otrzymać nawet 900 zł dopłaty do wakacji.

Na ile liczy urzędnik

W 1970 roku, tuż przed rozpoczęciem rządów Edwarda Gierka, średnia pensja wynosiła w Polsce 2 235 zł. Wszyscy byli równi, więc rozpiętość zarobków była niewielka. Na tyle też mógł liczyć polski urzędnik. Wystarczyło na życie, ale nie na zbytki. Zresztą o fanaberiach wtedy nikt nie myślał. Marzeniem było zdobycie małego fiata na talon. Dzisiaj zarobki urzędników nie należą do najniższych. Urzędników w Polsce jest ok. 500 tys. Na początku kariery, licząc trzynastki i dodatki, zarabiają nie mniej niż 2000 tys. zł miesięcznie, choć według oficjalnych danych średnia płaca urzędnika to ok. 4 tys. zł.

ml/MA

Wybrane dla Ciebie

Lato na jeziorach. Oto cennik wynajmu łodzi
Lato na jeziorach. Oto cennik wynajmu łodzi
Cios w branżę. Niż genueński popsuł plany przedsiębiorcom
Cios w branżę. Niż genueński popsuł plany przedsiębiorcom
100 tys. kg spleśniałych truskawek. Odrażające odkrycie
100 tys. kg spleśniałych truskawek. Odrażające odkrycie
Tu jest najtańsze paliwo w UE. Chcą to ukrócić
Tu jest najtańsze paliwo w UE. Chcą to ukrócić
Wpisał w przelewie "rozliczenie-Kuba". Bank zablokował mu pieniądze
Wpisał w przelewie "rozliczenie-Kuba". Bank zablokował mu pieniądze
Czechom dobrze w Polsce. Jesteśmy popularni jak adriatyckie kurorty
Czechom dobrze w Polsce. Jesteśmy popularni jak adriatyckie kurorty
Dzwoni do ciebie ten numer? Nie odbieraj. Atakuje Polaków od miesięcy
Dzwoni do ciebie ten numer? Nie odbieraj. Atakuje Polaków od miesięcy
Ceny w Szwecji. Zrobił zakupy i zerknął na paragon
Ceny w Szwecji. Zrobił zakupy i zerknął na paragon
Tysiące osób musi gotować wodę. Sprawa z Łomży w prokuraturze
Tysiące osób musi gotować wodę. Sprawa z Łomży w prokuraturze
Rolnik emeryt. Oto jaką emeryturę dostanie po 25 latach
Rolnik emeryt. Oto jaką emeryturę dostanie po 25 latach
Chybiona inwestycja. Małe miasto musi oddać prawie 20 mln zł
Chybiona inwestycja. Małe miasto musi oddać prawie 20 mln zł
Chcą zbudować duże osiedle pod Warszawą. Oto lokalizacja
Chcą zbudować duże osiedle pod Warszawą. Oto lokalizacja