W zawodówce praca czeka
Pracodawcy oferują uczniom szkół zawodowych i techników atrakcyjne płace, dofinansowanie dalszej nauki, dodatkowe ubezpieczenie czy prywatną opiekę zdrowotną. Byle tylko chcieli u nich pracować
14.04.2008 | aktual.: 14.04.2008 13:10
Pracodawcy oferują uczniom szkół zawodowych i techników atrakcyjne płace, dofinansowanie dalszej nauki, dodatkowe ubezpieczenie czy prywatną opiekę zdrowotną, pisze "Gazeta Wyborcza".
Marcin Drozdowski uczy się w czwartej klasie Zespołu Szkół Technicznych w Dąbrowie Górniczej, będzie elektronikiem. Na razie myśli o maturze, bo o pracy nie musi. Ta już na niego czeka w Dąbrowskiej Fabryce Maszyn Elektrycznych Damel lub Hucie Bankowej. Do wyboru.
Szkoła Marcina podpisała porozumienie z kilkoma firmami, które w zamian za dostosowanie kierunków kształcenia do potrzeb przedsiębiorstw zobowiązały się zatrudniać najlepszych absolwentów.
- Jeszcze kilka lat temu nie mogliśmy się doprosić pracodawców, by wzięli do siebie uczniów na praktyki. Teraz walą do nas drzwiami i oknami - cieszy się Małgorzata Łukaszewska, dyrektorka ZST.
Jej uczniowie są rozchwytywani. W tym tygodniu pracę zagwarantowało absolwentom Przedsiębiorstwo Transportu Kolejowego z Pyskowic. Co chwilę telefonują właściciele warsztatów samochodowych - ci sami, którzy wcześniej odsyłali chętnych do odbycia praktyk z kwitkiem.
25 kwietnia, kiedy maturzyści kończą szkołę, ZST odwiedzą przedstawiciele Regionalnej Agencji Promocji Zatrudnienia, która zajmuje się pośrednictwem pracy oraz świadczy usługi remontowe i metalurgiczne. Agencja będzie szukać pracowników wśród świeżo upieczonych techników. Potrzebuje na już stu fachowców.
Pracodawcy zaczęli też inwestować w uczniów szkół zawodowych i techników. Walcownia Metali "Dziedzice" SA przetrwała najcięższe czasy, gdy wiele firm upadało. Dzisiaj się rozwija, eksportuje m.in. do USA, Wielkiej Brytanii i Singapuru. Potrzebuje fachowców. Od września otworzy klasę przyzakładową w czechowickim Zespole Szkół Technicznych i Licealnych im. St. Staszica. Uczniowie podczas praktyk nauczą się obsługiwać nowoczesny sprzęt, a najlepsi dostaną pracę.
Kompania Węglowa współpracuje już z dziesięcioma szkołami na Śląsku. Kilkanaście dni temu uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Radlinie kształcący się w klasach o specjalności mechanik maszyn i urządzeń górniczych oraz górnik eksploatacji podziemnej dostali od kompanii listy żelazne gwarantujące zatrudnienie.
- Jeden z podbeskidzkich przedsiębiorców zajmujący się systemami chłodniczymi, chce otworzyć prywatną szkołę, w której będą uczyli się jego przyszli pracownicy - zagwarantuje uczniom pracę. Otwarciem takiej szkoły zainteresowane są też inne firmy z regionu - mówi "GW" bielski wicestarosta Mirosław Szemla.
Posłanka Bożena Kotkowska (LiD) z sejmowej komisji edukacji przypomina, że gdy kilka lat temu w ramach reformy oświaty postanowiono zlikwidować szkoły zawodowe, pracodawcy ostrzegali, że to fatalny pomysł.
- Dzisiaj przychodzą do mnie absolwenci ogólniaków i pytają, gdzie mogliby się przyuczyć do wykonywania jakiegoś konkretnego zawodu. Trzeba odkręcić to, co zostało zepsute przez reformę - mówi Kotkowska.
Ewa Furtak, Magdalena Warchala