Warszawska giełda na plusie

Spadki na azjatyckich giełdach, spowodowane spekulacjami o podwyżce stóp w Chinach, wyraźnie wpłynęły na nastroje w Europie. Jednak ostatecznie byki obroniły się przed mocniejszą przeceną.

12.11.2010 | aktual.: 12.11.2010 17:22

Początek handlu na europejskich giełdach nie był zbyt przyjemny dla posiadaczy akcji. Indeks w Paryżu tracił rano ponad 2 proc., a wskaźnik we Frankfurcie zniżkował o 1 proc. To i tak niewiele, w porównaniu z przekraczającą 5 proc. przeceną chińskiego Shanghai Composite, czy ponad 6-proc. spadkiem Shanghai B-Share. Fatalne nastroje w Azji to efekt informacji o sięgającej 4,4 proc. inflacji w Chinach. To spowodowało obawy, że po niedawnej podwyżce stopy rezerw obowiązkowych, wkrótce za Wielkim Murem wzrosną stopy procentowe.

Jeszcze bardziej gwałtowną reakcję na te spekulacje, można było obserwować na rynku surowcowym. Ceny ropy naftowej i miedzi, notujące dzień wcześniej rekordowe poziomy, dziś ostro poszły w dół. Złoto zjechało poniżej 1400 dolarów za uncję. Trzeba także zauważyć, że przecena surowców odbywała się mimo osłabienia dolara, co powinno im pomagać. Amerykańska waluta traciła na wartości po tym, jak zmniejszył się niepokój związany z niebezpieczeństwem niewypłacalności Irlandii. Kanclerz Niemiec Angela Merkel rozwiała wszelkie wątpliwości w tej kwestii, stwierdzając, że Unia Europejska jest gotowa do zdecydowanego działania w razie potrzeby.

Na warszawskiej giełdzie rano mocno powiało chłodem. Indeks największych spółek tracił na otwarciu 1,5 proc., a wskaźnik szerokiego rynku niewiele mu ustępował. Liderami spadków były papiery naszych firm surowcowych. Akcje KGHM zniżkowały początkowo o 2,5 proc., a walory PKN Orlen szły w dół o 1,8 proc. Po ponad 2 proc. spadały także papiery Peako i PKO. W ciągu dnia sytuacja jednak zaczęła się wyraźnie poprawiać. Znów zaskakującej metamorfozie uległo nastawienie inwestorów do papierów naszego miedziowego kombinatu. Przed końcem handlu zyskiwały one niemal 2 proc. Bardzo dobrze zachowywały się dziś walory Telekomunikacji Polskiej. Przez cały dzień trzymały się nad kreską, a po południu rosły nawet o 2 proc. Na drugim biegunie wśród największych firm znalazły się akcje PZU. Rano zniżkowały o ponad 1 proc., a pod koniec dnia skala ich przeceny zwiększyła się do ponad 2 proc.

Wysiłki byków, dążących do zmiany niekorzystnej dla nich sytuacji, przyniosły efekt na końcowym fixingu. W efekcie indeks największych spółek zwiększył swoją wartość o 0,48 proc., WIG wzrósł o 0,44 proc. a mWIG40 o 0,49 proc. Można to uznać za spore osiągnięcie, tym bardziej, że początek handlu na Wall Street do optymizmu nie skłaniał. Tym razem inwestorzy w Warszawie poszli śladem swoich kolegów z Frankfurtu, bowiem DAX tuż po 16.00 rósł o prawie 0,3 proc. Jedynie wskaźnik naszych najmniejszych spółek stracił 0,26 proc. Obroty były dziś dość wysokie i wyniosły nieco ponad 2,2 mld zł.

Wciąż zbyt wcześnie, by uznać spadkową korektę za zakończoną, jednak dziś popyt pokazał, że ma dość siły na ewentualny ruch w górę.

Roman Przasnyski, Open Finance

| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)